Nie wiele wiem o Arturze Vanabelle, ale od kilku tygodni oglądam w sieci jego prace, które tworzył i ustawiał na terenie swojego gospodarstwa w Steenwerck (na północny Francji, niedaleko Dunkierki, przy drodze A 25). Śledzę również walkę młodych ludzi, którzy próbują ten wieloletni dorobek emerytowanego rolnika zachować. Fascynuje mnie jedno i drugie.
Widok na gospodarstwo Vanabelle'a, fot. Philippe Dupuich |
Podobno emerytowany rolnik, odkrył w sobie pasję późno. Gromadził różne rzeczy, aby tworzyć z nich samoloty, rakiety, ciężarówki a nawet (naturalnych rozmiarów) czołgi. Dominuje kolor zielony i czerwony, kojarzony z wojskiem. Machiny wypełniają całą przestrzeń, również dachy i płoty. Ale dziś baza nie ma dowódcy. 90-letni Artur został wysłany do Domu Opieki, a „Dom Pod Samolotami”, jak go wszyscy nazywają, wystawiony na sprzedaż.
Tutaj wrzucę małą dygresję, bardzo potrzebną nam Polakom, którym przejawy takiej twórczości trudno zrozumieć, a jeszcze trudniej docenić. Potrzebną również, aby zrozumieć to co w tej chwili dzieje się wokół „Domu Pod Samolotami”.
Co to jest „Wymarzone otoczenie”?
„W Twojej karuzeli z definicjami świetnie wyjaśniasz historię tych różnych etykietek” – pisze. - Brakuje może jednej: habitants-paysagistes czyli „mieszkańcy swego krajobrazu”.
„Musiałem w tłumaczeniu dodać „swego”, bo taki jest sens tej nazwy stworzonej przez Bernarda Lassusa - profesora architektury krajobrazu. Zamiennie używa się też „environnement visionnaire” czyli „wymarzone otoczenie” lub „architecture imaginaire” lub wręcz „anarchitekture” czyli „wymarzona architektura” lub „antyarchitektura”. Chodzi oczywiście o Le Palais Idéal Facteur Cheval, The Watts Towers, czy The Rock Garden Nek Chanda...
Ale dlaczego mówię o etykietce Lassusa? Przypomnę pamiętną wystawę „Les singuliers de l’art”, która odbyła się w 1978 roku w Musée d’Art moderne de Paris. Była zorganizowana przez Suzanne Pagé (ówczesna kurator l’ARC2), we współpracy z Alainem Bourbonnais, Michelem Ragonem (pisarz, historyk, krytyk sztuki i architektury, przyjaciel rodziny Bourbonnais) i Michelem Thévozem (pisarz, historyk, filozof, do 2001 pierwszy kurator kolekcji lozańskiej). Integralną częścią tej wystawy były też instalacje Bernarda Lassusa. Plastyk i architekt krajobrazu, w latach 60. i 70. prowadził badania na temat ogródków przyległych do domów jednorodzinnych. Badania te podsumował z swej książce „Les Jardins imaginaires” w 1977 i przy tej okazji wprowadził nazwę „habitants-paysagistes”. Lassus opowiadał o górniku Charles Pecqueur.”
mało wyraźne, ale jedyne zdjęcie rzeźby Pecqueura, które mam |
Alain Bourbonnais znał Pecqueura. Kupił nawet u niego parę rzeźb, które można zobaczyć w parku Fabuloserie, m.in. Alaina Bourbonnais klęczącego przed królewną śnieżką. Marek podkreśla, że ten park to też trochę environnement visionnaire.
Takim określeniem można nazwać „Karuzelę Piotrusia” czy „Palais Idéal” Ferdynanda Chevala. Na casus Chevala powołują się obrońcy fermy Vanabelle'a. Przypomnę…
Józef Ferdinand Cheval (1836-1924), znany był bardziej jako Facteur (listonosz) Cheval, który 33 lata swojego życia spędził budując samodzielnie Le Palais Idéal („Pałac doskonały") w Hauterives (miejscowość w południowo-wschodniej Francji, w regionie Rodan-Alpy, w departamencie Drôme). Budowę rozpoczął w kwietniu 1879 roku. Twierdził, że potknął się o kamień, który go zainspirował swoim kształtem. Następnego dnia wrócił w to samo miejsce i zaczął zbierać kolejne kamienie. Początkowo nosił je w kieszeniach, potem w koszyku, a następnie na taczkach. Często pracował nocą. Jeszcze przed śmiercią Cheval i jego praca zyskały uznanie ze strony takich osobowości jak André Breton i Pablo Picasso. Anais Nin upamiętniła pracę Listonosza w jednym ze swoich esejów. W roku 1969 André Malraux, wówczas francuski Minister Kultury, uznał oficjalnie Pałac za zabytek i objął go ochroną państwa.
Powstało stowarzyszenie
Stowarzyszenie przygotowało petycje skierowaną do wielu instytucji, m.in. do Regionalnej Dyrekcji ds. Kultury w Nord-Pas-de-Calais, do Przewodniczącego Rady Regionalnej Nord-Pas-de-Calais. Do dziś podpisało ją w Internecie blisko 18 000 osób (wymagana liczba to 20 000).
czołg Vanabelle'a, fot. Philippe Dupuich |
Stowarzyszenie ASMA zyskało również wsparcie Jean-Pierre Allossery deputowanego Zgromadzenia Narodowego, byłego wiceprezydent Rady Głównej 59 (Północnego) Departamentu i byłego burmistrza miasta Hazebrouck, który obiecał wsparcie w przygotowaniu spotkania z instytucjami w regionie. Członkiem stowarzyszenia został również senator z Północy Jacques Legendre.
fot. Gricha Rosov, ASMA |
Z zapartym tchem czekam na rozwój wypadków
fot. Gricha Rosov, ASMA |
Stąd samoloty, rakiety, karabiny (niektórzy robią tu porównania do Robillarda), czołgi malowane w kolorach wojny (czerwień i zieleń), rysunki oficerów, policjantów, etc. Za sprawą Artura zwykłe gospodarstwo zmieniło się w „wojskową bazę” – Base de la Menegatte – jak ją określał. Le Poignard Subtil odkrył również, że Artur Vanabelle rysował również długopisem na papierze (karty kalendarza), świetne portrety gwiazd popu, m.in. Mireille Mathieu.
Artur Vanabelle, fot. Philippe Dupuich |
Arcydzieło art brut – mówią członkowie ASMA – musi zostać zachowane w całości w tym miejscu, w którym jest, aby nie naruszać magii stworzonej przez „mieszkańca swego krajobrazu.”
Na swoim blogu Gricha Rosov 21 maja 2014 napisał:
A zatem, zaczynamy?”
Gricha Rosov w gospodarstwie Vanabelle'a |
p.s. Serdeczne podziękowania dla Philippe'a Dupich'a i Grichy Rosov'a za udostępnienie zdjęć.
p.s.2 TY TEŻ MOŻESZ PODPISAĆ PETYCJĘ TUTAJ.
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń