czwartek, 27 marca 2014

Jean-François Maurice nie żyje

W Polsce niewiele osób o nim słyszało. We Francji był znanym i cenionym animatorem, założycielem magazynu Gazogène (od 1991), zapalonym badaczem sztuki ludowej, naiwnej i art brut, art singulier, hors-les- normes, outsider, art visionnaire, etc.  

rysunek Laurenta Jacquy 'a

Zmarł 6 marca 2014 po ciężkiej chorobie. Miał 67 lat. Od 1991 roku, przez 23 lata tworzył swój „Generator gazu (Gazogène)”, fanzine, który miał 35 wydań pieczołowicie przez niego przygotowywanych. Ostatnio wydawał jeden lub dwa numery rocznie, przy wsparciu artysty Jeana-Michela Chesné, opisując ciekawe miejsca i interesujących ludzi; poetów marginesu i tajemniczych wizjonerów.



Nie znałem go oczywiście osobiście, ale podczas ostatniego pobytu Adama Nidzgorskiego w Polsce rozmawialiśmy o nim oglądając ostatni numer Gazogène (p.t. „American Folk Art. La face cachée de l'art américain/ Amerykańska sztuka ludowa. Ukryta twarz sztuki amerykańskiej). Dlatego piszę. 

Nadal istnieje fanpage Gazogène na fejsbuku i strona http://gazogene.wordpress.com/ którą serdecznie polecam. Można tam znaleźć, zeskanowane, archiwalne numery pisma.

Zwłaszcza pierwsze numery urzekają artbrutową surowością. Ostatnie to już poligraficzne majstersztyki. 




niedziela, 23 marca 2014

Art Brut. Odkrycie.

114 lat temu odbyła się pierwsza wystawa pacjentów zakładu dla chorych psychicznie; 69 lat Jean Dubuffet wymyślił termin art brut, 38 lat powstało na świecie pierwsze muzeum mu poświęcone, 4 lata temu takie muzeum powstało we Francji. Poznajcie niezwykłą historię szaleństwa, historię art brut.

Jean Béraud, Szaleni
Sztuka Brut istniała zawsze. Jednak dopiero na początku  XX wieku podjęto pierwsze wysiłki, aby ją zachować. To wtedy, niektórzy z ówczesnych psychiatrów zaskoczeni wytworami swoich pacjentów, decydują się stworzyć im warunki do dalszego tworzenia, jednocześnie zbierając te prace jako dokumentacje medyczną potrzebną do wypracowania diagnozy i zlecenia właściwej terapii.

Profesor Schaerer, dyrektor szpitala w Waldau, w Bernie (Szwajcaria), tworzy atelier dla malarza Waltharda. Wkrótce Cesare Lambroso (autor, opublikowanego w 1882 r. „Geniuszu i Szaleństwa”, w którym analizuje powiązania między szalonymi, świętymi a geniuszami) w Turynie, dr Auguste Marie w Villejuif czy Ladame – prezes szwajcarskiego Towarzystwa Lekarzy Psychiatrów – w Bel-Air, rozpoczynają tworzenie własnych kolekcji.
W 1900 roku  w Bethlem Royal Hospital w Londynie odbywa się pierwsza wystawa dzieł chorych psychicznie. Pięć lat później, dr Auguste Marie - były uczeń Jean'a Martin'a Charcot'a - w szpitalu dla obłąkanych w Villejuif otwiera „Musée de la Folie” (Muzeum Szaleństwa); po kolejnych pięciu latach – klinika w Bel Air otwiera Muzeum Sztuki chorych psychicznie.


dr Auguste Marie i jego muzeum

Pierwsze kolekcje, pierwsze teksty

Zaczynają powstawać pierwsze opracowania. W 1907 roku, w Paryżu, pod pseudonimem „Marcel Réja”, doktor Paul Meunier – dawny uczeń dr Auguste’a Marie - publikuje „L’art chez les fous” (Sztukę szalonych), w której wyróżnia trzy rodzaje kreacji twórczej: typ infantylny (dziecięcy), dekoracyjny (ozdobny), symboliczny. Później jego kolega po fachu, Morgenthaler, w Waldau, poświęca monografię jednemu, niezwykłemu pacjentowi, Wölfli’em [1] - dziś ikonie art brut.

W końcu badacze zaczynają się organizować. W 1920, w liście otwartym do posiadaczy rysunków osób chorych psychicznie, dyrektor kliniki w Heidelbergu pisze, że chciałby, po pierwsze, zgromadzić wybitne indywidualne osiągnięcia pacjentów; po drugie, reprezentatywne prace powstałe pod wyraźnym wpływem zaburzeń psychicznych, określane jako rysunki katatoniczne; po trzecie, wszelkiego rodzaju pismo nieczytelne.


Główny aktor tych wydarzeń lekarz Hans Prinzhorn [2] – który został psychiatrą po tym jak jego żona została zamknięta w zakładzie dla chorych psychicznie – wydaje w 1922 „Ekspresje szaleństwa”.
To on, w ciągu zaledwie trzech lat, buduje kolekcję bogatą w 5000 dzieł, stworzonych przez 450 osób zamkniętych w szpitalach niemieckich, austriackich, szwajcarskich, włoskich, francuskich… Stało się to po tym jak dyrektor szpitala w Heidelbergu poprosił Prinzhorna, aby obok prac lub pamiątek po dawnych pacjentach podjął się zgromadzenia wytworów również żyjących pacjentów.
Wybór Prinzhorna nie dziwi. Jeszcze będąc studentem historii sztuki w Monachium, pomiędzy 1906 a 1909 rokiem, Prinzhorn miał kontakt z takimi artystami jak Kandinsky, którzy porzucili sztukę akademicką, głosząc pochwałę takich twórców jak Van Gogh, szukając inspiracji w sztuce ludowej i prymitywnej.

Kiedy kolekcja Prinzhorna [3] jest gotowa, lekarz opuszcza szpital, aby nauczać na uniwersytecie. Na jego wykłady przychodzi, m.in. Zygmunt Freud.
W 1926 roku, Prinzhorn pisze „Sztukę więźniów”, dochodząc do wniosku, że to co go interesuje to, nie sztuka szalonych czy chorych psychicznie, ale sztuka tworzona spontanicznie przez wszelkie osoby poddane jakiejkolwiek izolacji.

Od szpitali do pracowni

Wspominaną monografią Wölfli’ego zachwyca się poeta Riner Maria Rilke, podkreślając, że przypadek Wölfliego pomógł mu odkryć, skąd się biorą pierwotne instynkty.


Adolf Wölfli, 1925

Podobną fascynację dziełem  Morgenthalera zdradza „Der Blaue Reiter” (Błękitny Jeździec) - grupa młodych, niemieckich malarzy. Jeden z nich, Paul Klee publikuje w 1912 roku serię artykułów, w których krytykuje brak szacunku do zjawisk takich jak infantylizm czy szaleństwo w sztuce, stanowiących jedną z dróg do wyrażenia siebie jako artysty. Apeluje, aby twórczość tą odbierać niezwykle poważanie i pisze o ogromnej potrzebie wyzwolenia się od kultury klasycznej.
A Picasso? Kolekcjonuje jednocześnie sztukę naiwną Celnika Rousseau, maski afrykańskie i rzeźby twórcy zwanego Forestier, umieszczonego w zakładzie zamkniętym w 1914 roku, po tym - jak podkładając kamienie na torach - wykoleił pociąg.

W 1922 roku, malarz niemiecki Max Ernst – który trzy lata wcześniej zorganizował w Kunstverein w Kolonii wspólną wystawę (pn. „Nowe trendy”) dzieł artystów Dada i chorych psychicznie, rysunków dzieci i prymitywnych „objet trouvé”, a następnie uczęszczał na kursy psychiatrii – daje w prezencie książkę Prinzhorna francuskiemu poecie Paul’owi Elouardowi. Elouard jest nią zachwycony. To on, wspólnie z grupą przyjaciół surrealistów, hołdujących wszelkim formą sztuki wolnej, nieograniczonej wyobraźni, organizował seanse pracy automatycznej poszukując nowych form spontanicznego pisania i rysowania. Hipnoza, narkotyki, wspomnienia snów, przypadkowe spotkania, wszystkie środki są drogą do odkrywania twórczych pokładów podświadomości. – Dotrzeć do Nieznanego poprzez dezintegracje wszystkich zmysłów – to rekomendacja Elouarda dla innego poety - Rimbauda. W 1924 roku, w tym samym czasie kiedy ukazała się „L’Art et la Folie” (Sztuka i Szaleństwo) Jeana Vinchona, pisarz André Breton – dawny student psychiatrii – pisze Pierwszy Manifest Surrealizmu dowodząc w nim, że jeżeli w głębinach naszego umysłu kryją się dziwne siły, zdolne do pomnażania sił na powierzchni albo do staczania z nimi zwycięskiej walki, to jak najbardziej warto je schwytać […]” . Pięć lat później, kolekcja dr Marie pokazywana jest w jednej z paryskich galerii.

Sztuka świeża czy sztuka zepsuta (zdegenerowana)?

Pytanie brzmi: czy te dzieła, które powstały bez udziału woli osiągając swój artystyczny cel, powinny być traktowane jako sztuka w znaczeniu praktycznym - czytamy w jednej z gazet z Lipska (miasto w Saksonii) w 1933 roku. Entuzjazm artystów, historyków i lekarzy jest tak duży, że zaczyna niepokoić konserwatystów. W Niemczech po dojściu do władzy faszystów, zmieniają się dyrektorzy niektórych zakładów dla chorych psychicznie. Carl Schneider – przyszły dyrektor naukowy flagowego programu eksterminacji chorych psychicznie Akction EU, posadzony na stanowisko przez A. Hiltera – wkracza na scenę. Szaleństwo nabiera zupełnie innego znaczenia.

Bez Schneider’a nie udałoby się zapewne zorganizować w 1937 r komisji kierowanej przez Adolfa Zieglera pod patronatem Goebbelsa potężnej wystawy pod znamiennym tytułem „Sztuka Zdegenerowana”, która w równym stopniu szydzi z rysunków chorych psychiczne jak i malarzy współczesnych tj. Nolde, Chagall, Beckmann czy Klee.


dr Joseph Goebbels na wystawie "Sztuki zdegenrowanej"
Na przestrzeni lat 1937 – 1941 wystawa odwiedza 9 miastach III Rzeszy (Niemcy i Austria). Składa się na nią 700 dzieł około setki artystów, t.j. Kandynsky, Max Ernst, Chagal, Klee czy Grosz lub Gaston Chaissac oraz twórców, których prace zgromadził Prinzhorn. W katalogu do wystawy znajdują się działy t.j. SZTUKA KOMPLETNIE SZALONA, ARTYŚCI ŻYDOWSCY czy dział porównujący SZTUKĘ WSPÓŁCZESNĄ ze SZTUKĄ SZALONYCH lub ZDEGENEROWANYCH. Można w nim też przeczytać takie słowa: To oczywiste, że dla prezentowanych tutaj artystów, rzeczywistość jest jedynie jednym wielkim burdelem.

Wszystko służy propagandzie, a cel jest jeden: pokazać „pseudoartystów”, którzy, wbrew nazistowskiej ideologii, nie reprezentowali klasycznych wzorców piękna, ale obrazy „zniekształcone i zdeformowane”, a więc podejrzane i „nieczyste rasowoWystawa stanowi niewielki wycinek z ponad 17 tysięcy skonfiskowanych dzieł sztuki, z których większości została sprzedana za granicę lub zniszczona.

Marsz triumfalny

Po zakończeniu II wojny światowej, zainteresowanie Art Brut powraca, z niespotykaną dotąd intensywnością. 

Spotkanie Dubuffeta z uniwersum psychiatrycznym, które zaowocowało jego fascynacją zaczęło się od odwiedzin poety Antonin Artuad, który został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym w Rodez. Po wizycie Dubuffet wdał się w rozmowę z jego lekarzem dr. Ferdiere, który opowiedział mu o dziełach plastycznych zgromadzonych w trzech szpitalach psychiatrycznych w Szwajcarii: La Waldau (kanton berneński), Bel-Air w pobliżu Genewy i Cèry (Lozanna).


Z zeszytem z adresami od dr Fedriere'a Dubuffet szybko rusza do Szwajcarii. W masie anonimowych autorów odnajduje (niektórzy pozostaną bezimienni ze względu na tajmnice lekarską) trzech wyjątkowych artystów porównywanych do największych twórców sztuki współczesnej: Adolfa Wölflie z La Waldau, Aloïse z Cèry i Heinrich-Anton Müller z Münsingen. Cała trójka zostanie ikonami i gwiazdami kolekcji Art. Brut. W 1950 roku, Jean Dubuffet pojechał jeszcze do Heidelbergu, gdzie od 1917 roku, dr Prinzhorn poświęcał czas na gromadzenie i badanie rysunków i obrazów osób chorych psychicznie.




Po powrocie do Francji (1945) proponuje pierwszą definicję zjawiska, któremu nadaje imię „Art Brut” (Sztuka Surowa). Rok później, w Paryżu, szpital Świętej Anny wystawia dzieła swoich pacjentów. Przegląd „L’Art d’Aujourd’hui” poświęca temu wydarzeniu krótką notkę. Kilka miesięcy później, w Vence (Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże), otwiera się Galeria Chave, specjalizująca się w art brut i zjawiskach pokrewnych.



W 1947 roku w Paryżu, galeria René Drouin adaptuje swoją piwnicę na „Foyer de l’Art Brut”. Rok później Dubuffet zakłada „la Campagnie de l’Art Brut” (Towarzystwo Art Brut) w budynku wynajętym od wydawnictwa Gallimard. W deklaracji Towarzystwa z 1949 roku, podpisanej przez André Breton'a, Jean'a Paulhan'a, Charles'a Ratton'a Henri-Pierre'a Roche'a i Michela Tapie, członkowie przyrzekają poszukiwać wytworów artystycznych pochodzących od uzdolnionych, ale nie wykształconych, osób,  reprezentujących niezwykły rodzaj osobistej inwencji, spontaniczności i wolności twórczej dalekich od współczesnych konwencji i zasad w sztuce.  Deklarują: Promować tego typu prace wśród społeczeństwa, rozbudzać zainteresowanie i zachęcać do odkrywania tego rodzaju twórczości. Na pierwszej wystawie u Drouina prezentowanych jest 200 dzieł 63 autorów, t.j. Adolf Wölfli, Aloise, Joaquim Vincens Gironella.

W 1948 roku, kiedy powstaje CoBrA - grupa młodych artystów z Północnej Europy, inspirująca się w swojej twórczości rysunkami dzieci i chorych psychicznie, a w zakładzie dla obłąkanych w Gugging (Austria) Dr Navratil otwiera budynek dla artystów, Breton pisze „L’Art des foud, la Clef des Champs.”

W 1951 r. André Breton rezygnuje z Compagnie de l'Art Brut, w efekcie czego Towarzystwo się rozpada. W tym samym roku w wyniku różnych trudności kolekcja Art Brut zostaje „wyeksmitowana z dotychczasowych pomieszczeń. Jean Dubuffet powierza ją artyście Alfonso Ossorio, który przechowuje ją w East Hampton, niedaleko Nowego Jorku. Na tym swoistym wygnaniu kolekcja , liczący już 1200 dzieł 100 autorów, zbiór przebywa ponad dziesięć lat.

W 1962 roku Towarzystwo odradza się w jednej z paryskich kamienic zakupionych przez Dubuffet’a. Ma 100 członków, a wśród nich malarza Kopac’a, który zostaje jego głównym konserwatorem. Dwa lata później ukazuje się pierwszy „Cahier de l’Art Brut”. Mijają kolejne trzy lata. 700 dzieł 75 artystów z kolekcji Dubuffeta pokazuje Muzeum sztuki dekoracyjnej w Paryżu. Rada Miasta odmawia jednak przyznania Towarzystwa Art Brut statusu „dobra publicznego”. Pomimo faktu, że w tym samym czasie Andre Malraux – jako minister kultury - nadaje „Le Palais Idéal” (Pałacowi Idealnemu) - niezwykłemu dziełu Listosza Chevala - statut obiektu dziedzictwa narodowego, obejmując go ochroną państwa.

Zniechęcony Dubuffet, po ponad dwudziestu latach gromadzenia dzieł mimo ciągłych przeciwności losu, pragnąc zapewnić swojej kolekcji stały byt, wpada na pomysł przekazania kolekcji do Lozanny w Szwajcaria. Tam się przecież zaczęła jego fascynacja. Tam się urodziła się Aloïse – jednak z gwiazd kolekcji Art. Brut. Jest rok 1971.  Kolekcja obejmuje już wtedy nieco ponad cztery tysiące dzieł (a dokładnie: 4104 prac 133 autorów + ok. 1200 prac tzw. drugorzędnych, o niższej wartości). Miasto decyduje się, aby pod potrzeby kolekcji i nowo tworzonego dla niej muzeum zaadaptować część XVIII-wiecznego zamku Beaulieu. W międzyczasie, w 1972 roku jeden z przyjaciół artysty, Alain Bourbonnais otwiera w Paryżu „Atelier Jacob.” Jako pierwsze pokazuje prace Aloïse z kolekcji Dubuffet’a.

W 1975 r. Kolekcja Art Brut trafia do zaadaptowanego specjalnie dla niej zamku. W 1976 r. Muzeum Art Brut w Lozannie zostaje otwarte dla publiczności. Kuratorem jest Michel Thévoz, wspomagany przez Geneviève Roulin. Dziś zbiór liczy sobie ponad 35 000 dzieł, również polskich twórców, tj. Henryk Żarski z Pakówki (Wielkopolska) czy - nie żyjący już - Stanisław Zagajewski z Włocławka.
Zamek Beaulieu w Lozannie
Po 1976 r. zaczyna się nowa era. Powstają nowe kolekcje publiczne i prywatne. Rodzi się moda na art brut, co wiąże się z jej komercjalizacją. Tworzy się rynek, ale to historia na inną opowieść.

Bibliografia:
- Françoise Monnin, l’Art Brut: Une découverte modern w: Artension. Le magasin de l’art viant nr 4 (hors série) / Lyon wrzesień 2010
- Colin Rhodes, L'Art outsider. Art brut et creation hors normes au XX siècle, Thames & Hudson / Paryż 2001, ISBN 2-87811-191-5
- Laurent Danchin, L’Art brut, l'instinct créateur, Gallimard / Paryż 2007

UWAGA! Tekst ukazał się 3 lipca 2013 roku na moim poprzednim blogu.

[1] Adolf Wölfli - pierwszy chory psychicznie uznany za artystę. Dla Dubuffeta był klasycznym przykładem twórcy art brut. Został sierotą w 9 roku życia. Tułał się od gospodarstwa do gospodarstwa. Pracował jako parobek lub pastuch. Był maltretowany zarówno w dzieciństwie, jak i w wieku dorosłym. W 1890 trafił do więzienia za próbę seksualnego wykorzystania dziewczynek, a w 1895 r., w wieku 31 lat, uznany za niepoczytalnego został zamknięty w klinice dr Walther Morgenthaler w Waldau. Tu miał widzenie Ducha Świętego, który miał z nim rozmawiać i inspirować go do końca jego życia. W 1899 roku zaczął pisać, komponować muzykę i rysować.
Przez 30 lat stworzył 1300 rysunków, które znajdują się w jego wymyślonej autobiografii „Legenda Św. Adolfa" zapisanej w 44 tomach (25 000 stron).

[2] Hans Prinzhorn (1886-1933) jako historyk sztuki i lekarz był dobrze zorientowany w obu obszarach (psychiatrii i sztuki). Uważany jest obecnie za pioniera podejścia interdyscyplinarnego do psychiatrii i sztuki. Współpracował z takimi artystami jak Alfred Kubin, Paul Klee, Max Ernst i Pablo Picasso. Jego książka pt. „Ekspresja szaleństwa”, wydana w Berlinie w 1922 roku ma ogromny wpływ na środowisko literackie i artystyczne. Max Ernst zapoznaje się z nią we Francji, Paul Klee cytuje na swoich wykładach w Bauhausie.

[3] Kolekcja Prinzhorn’a - to około 5000 dzieł stworzonych przez ok. 450 pacjentów w zakładach psychiatrycznych w Niemczech, ale także w Szwajcarii, Austrii, a także nieliczne przypadki z Włoch, Francji, Polski i Japonii - rysunki, akwarele, pisma, takie jak listy, notatki, projekty książek i zeszytów, często własnej produkcji, jak również obrazy olejne, wytwory pracy fizycznej, kolaże, asamblaże i 70 rzeźb.