tag:blogger.com,1999:blog-42467638373650621292024-03-05T08:03:31.040-08:00znalezienie outsiders art + hors-les-normes + art naif + art singulier + création spontanée + nouvelle invention + art visionnaire + art brut + art des habitants-paysagistesUnknownnoreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-44332599806514688572020-07-14T09:42:00.005-07:002020-07-14T09:46:14.401-07:00<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEa2BHrsGPkEtvDRD5oNJu0PTidvDvTmS2h7o2aopldRlcijrpW1ISRWD8zdtulJRyIMD-3zfovkaLZO5o4xCZqo3iLJNYmR6cnUKtiXM3BYeKqlvIE1NIDHaWXeQ0bp0mTZTWCA3TyeXv/s1600/poczt%25C3%25B3wka+z+Czech.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1535" height="221" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEa2BHrsGPkEtvDRD5oNJu0PTidvDvTmS2h7o2aopldRlcijrpW1ISRWD8zdtulJRyIMD-3zfovkaLZO5o4xCZqo3iLJNYmR6cnUKtiXM3BYeKqlvIE1NIDHaWXeQ0bp0mTZTWCA3TyeXv/s320/poczt%25C3%25B3wka+z+Czech.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: x-large;"><b>UWAGA!</b> </span><br />
<span style="font-size: x-large;">Od teraz nie pojawi się tutaj żaden nowy tekst.<br />Zapraszam na mojego, nowego bloga:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://znalezienie.pl/"><b><span style="font-size: x-large;">ZNALEZIENIE.PL</span></b></a></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-65088564775855762562017-09-25T14:59:00.001-07:002017-09-26T01:21:04.278-07:00Magi(er)a na rue Jacob w Paryżu<div class="MsoNoSpacing">
<b style="font-size: xx-large;">22 września 2017 w
Galerii Fabuloserie Paris odbył się wernisaż prac Genowefy Magiery. Paryska
agenda Muzeum Arts Hors-les-Normes w Dicy to pierwsze miejsce poza granicami
Polski, które zdecydowało się przygotować indywidualną wystawę polskiej
twórczyni art brut.</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<b style="font-size: xx-large;"><br /></b></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJMVgqOI9bSfm9DkXinM0FjRb7MhxvRnE7qgszG2nkAes7dwvcjeZwUPX7kSOhd4n8EokGAmJd4gn_GbhcN6KDnAkFaYTgOk3hkqBkCuxBI6l-wyAcHDhB-J7gaqcxa19srpPKIiQ3fR_r/s1600/06+HteDef.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJMVgqOI9bSfm9DkXinM0FjRb7MhxvRnE7qgszG2nkAes7dwvcjeZwUPX7kSOhd4n8EokGAmJd4gn_GbhcN6KDnAkFaYTgOk3hkqBkCuxBI6l-wyAcHDhB-J7gaqcxa19srpPKIiQ3fR_r/s640/06+HteDef.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">wernisaż na rue Jacob, fot. Philippe Couette</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;">Niemal dokładnie rok temu Genowefa Magiera miała<a href="http://znalezienie.blogspot.com/2016/09/genowefa-magiera-wsrod-zwierzat.html" target="_blank"> indywidualną wystawę w Polsce, w płockim Domu Darmstadt</a>. Od maja tego roku wiele jej pracy
tworzy wystawę „Niesforni kolekcjonerzy, sztuka bez norm i bez granic/
Collectionneurs turbulents. <span lang="FR">Art
hors-les-normes sans frontières” w Muzeum w Dicy. </span>Część prac pochodzi z
kolekcji AK, a część z nowych zbiorów kolekcji Arts Hors-les-Normes. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;">Genowefa Magiera ma 96 lat. <span class="textexposedshow">Od
9 lat mieszka w Domu Opieki Społecznej w Wielkiej Nieszawce, gdzie zaczęła
malować ukochane zwierzęta. Malowała na wszystkim co wpadło jej w ręce; na
kartonach, pudełkach. Zaczęła też gromadzić
tkaniny, drut, guziki, kamyki, patyki, słomki po napojach do tworzenia swoich
rzeźb i kolaży. Jej prac, z roku na rok przybywało, dlatego przyjaciółka Pani
Geni, Katarzyna Dudek, postanowiła powiadomić listownie krajowe placówki
zajmujące się twórczością z kręgu art brut. Efekt był natychmiastowy. Wystawy
zorganizowało Muzeum Etnograficzne w Toruniu, GaleriaSztuki Ludowej i
Nieprofesjonalnej w Bydgoszczy i w wiele innych. Wieść o niej dotarła też do
Płocka. Andrzej Kwasiborski nawiązał z nią bezpośredni kontakt. Od kilku lat ją
odwiedza. Organizuje wystawy. To przez płockiego kolekcjonera La Fabuloserie
nawiązało kontakt z artystką. Sophie Boubronnais i Marek Młodecki odwiedzili ją
już kilka razy. Ostatni raz w ostatnie wakacje.</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;">Termin paryskiego wernisażu nie jest przypadkowy. Galeria
Fabuloserie Paris otworzyła wystawę przy rue Jacob na miesiąc przed planowanymi na
19-22 października targami <a href="http://fr.outsiderartfair.com/" target="_blank">Outsider Fair Art </a>w Paryżu. To jedna z największych,
organizowanych od 5 lat w stolicy Francji, imprez tego typu na świecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;">Oprócz francuskich galerii, tj. paryskie Galerie Béatrice
Soulié i Halle Saint Pierre, Galerie Chave z Vence czy Galerie Polysemie z
Marsylii, na targach wystawiać się będą „galernicy” z całego świata, m.in. z: Nowego
Jorku (Andrew Edlin Gallery,Cavin-Morris Gallery, Donald Ellis Gallery), Tokyo
(ATSUKOBAROUH), Moskwy (Art Naïve Gallery), Mediolanu (Maroncelli 12) czy
luxemburga (Galerie Toxic). W sumie będzie trzydziestu czterech wystawców, a
wśród nich, po raz pierwszy <a href="http://sh1.sendinblue.com/7rbbzpnn54c.html?t=1505405153" target="_blank">La Fabuloserie Paris z pracami Genowefy Magiery</a>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/sLV-AcoCnRs/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/sLV-AcoCnRs?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-large;">Radosław Łabarzewski</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-72944119149529196202017-06-23T15:33:00.002-07:002017-09-24T13:35:35.017-07:00BEZ NORM, BEZ GRANIC<h2>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span><span style="font-size: x-large;">Miesiąc temu Muzeum la Fabuloserie (Francja) otworzyło nową wystawę. <br />W najnowszej historii tego miejsca to prawdziwa rewolucja. Zmiana stałej ekspozycji, nazw, pokazanie tego co ukryte i... wymieszanie dwóch kolekcji: Alaina Bourbonnaisgo i Andrzeja Kwasiborskiego. </span></h2>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-RY0ecOoHceinju0Itjm92CUu4zlM9ABgGkhKDC2y5hoD9-K44f2n4-mzf-25aFCt1fE_A_qqdkGSh9xSM8-7nrYsU8IKwVtGG-ygDrGuon7MplB_9TsKKHXQtAOc_CdoTfxWlBnyjXSu/s1600/_DSC0898.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-RY0ecOoHceinju0Itjm92CUu4zlM9ABgGkhKDC2y5hoD9-K44f2n4-mzf-25aFCt1fE_A_qqdkGSh9xSM8-7nrYsU8IKwVtGG-ygDrGuon7MplB_9TsKKHXQtAOc_CdoTfxWlBnyjXSu/s640/_DSC0898.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 1</span> <br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> 20 maja 2017, 140 km od Paryża, w Dicy, w Europejską Noc Muzeum, Sophie Bourbonnais, z Andrzejem Kwasiborskim u boku, otworzyła kolejny muzealny sezon wystawą „Niesforni Kolekcjonerzy. Sztuka bez norm i granic/ Collectionneurs turbulents. Art hors-les-normes sans frontières”. Po dwóch latach przygotowań, spotkań, wzajemnych wizyt, rozmów, korespondencji i pokonywaniu kolejnych przeciwności udało się otworzyć wystawę, na której zaprezentowane zostały dwie kolekcje obok siebie. Zbierane od początku lat 70. XX wieku prace przez Alaina i gromadzone od początku lat 2000 – prace Andrzeja Kwasiborskiego.</span><br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"> Niesforni są podobni</span></h2>
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Nigdy się nie spotkali. Dzieliła ich nie tylko odległość (ponad 1500 kilometrów), język, ale i czas ich kolekcjonerskiej aktywności (Alain zmarł w 1988 roku). Połączyła pasja.</span><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">- Kolekcjonerzy z prawdziwego zdarzenia to istoty z natury rzeczy niepokorne i buntownicze. Pasja kolekcjonowania wyzwala u każdego z nich szaloną energię,z jaką gromadzą dzieła, cieszą się nimi i dzielą się tą radością z innymi. Jedni pozostają wierni prądom jednej epoki i zbierają przedmioty o uznanej wartości, inni wolą porzucać utarte ścieżki i przesuwać granice świata sztuki.</span><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Alain Bourbonnais i Andrzej Kwasiborski należą do tej drugiej kategorii. Pierwszy z nich urodził się w 1925 roku we Francji, drugi w 1969 roku w Polsce. Mimo różnicy pokoleń i odległości dzielących tych dwóch amatorów sztuki, wiele ich łączy. - napisała we wstępie do katalogu wystawy - tłumaczy Déborah Couette – kuratorka wystawy (tłumaczenie: Ewa Młodecka). </span><br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI184Rrh9TitbE-lKVwnvM63pSZ2tgX-puVqmtIsGQUH2KlLtg-ldGDdFUpQmVdshJLS2FTvaOOIfX3BwKnSRHJJ323YOkPPDnbAxpOJ_cU05z6qyO5HPjVkPJ3_MBXYD4HcukFZKzVrcS/s1600/_DSC0930.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI184Rrh9TitbE-lKVwnvM63pSZ2tgX-puVqmtIsGQUH2KlLtg-ldGDdFUpQmVdshJLS2FTvaOOIfX3BwKnSRHJJ323YOkPPDnbAxpOJ_cU05z6qyO5HPjVkPJ3_MBXYD4HcukFZKzVrcS/s640/_DSC0930.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 2 | Sophie Bourbonnais, Andrzej Kwasiborski, Déborah Couette i ja </span><br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Kiedy latem 2015 roku razem z Sophie Bourbonnais i Markiem Młodeckim odwiedziła Polskę, Andrzej Kwasiborski był białą kartą. Zabrał ich w podróż. Odwiedzając kolejnych twórców, z którymi się przyjaźnił odkrywali podobieństwa. Urzekł ich nie tylko pasją, ale również szacunkiem dla twórców. Jeśli ich nie odwiedza to pisze lub dzwoni. Podobnie jak dla Alaina Bourbonnaisgo ważny jest dla niego człowiek, potem dzieło.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Każdemu, który go poruszy, wydaje samizdatowy katalog. Do tej pory powstało ich ok. 40. Format A5. Liczba stron? Zwykle 8. W środku biogram, zdjęcie i reprodukcje prac. Na okładce obowiązkowo pieczęć i własnoręczny podpis twórcy.</span><br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJfdvMQzxCu9yZYDxs8bNOpWcKC09xRyQJ4omwanVrvWPwJlUxMuFGQzV6CIRTZrAasPY3hwtiDRNXFhNC5UBl_lbz48u7Khda8JT4yZcYeIQjiZwDVTMUxBYOkKmX6SgtsGA9GpGjr7Kt/s1600/_DSC0828.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJfdvMQzxCu9yZYDxs8bNOpWcKC09xRyQJ4omwanVrvWPwJlUxMuFGQzV6CIRTZrAasPY3hwtiDRNXFhNC5UBl_lbz48u7Khda8JT4yZcYeIQjiZwDVTMUxBYOkKmX6SgtsGA9GpGjr7Kt/s640/_DSC0828.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 3 | okładki broszur z kolekcji AK</span><br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBS_Uy4UIX-_sC0RbLa97w5Us5dRMxIb82_bSLGwD1IgvmDJ1w0GqTVkyn8z8D0y-r-YO7fGbXvFtjitjuHuWIWLIW1AGkpcT3NKEjZuTInRRU1kQnB1FrBmyTs1aPm4xK3XZNZSMyNF-x/s1600/_DSC0829.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBS_Uy4UIX-_sC0RbLa97w5Us5dRMxIb82_bSLGwD1IgvmDJ1w0GqTVkyn8z8D0y-r-YO7fGbXvFtjitjuHuWIWLIW1AGkpcT3NKEjZuTInRRU1kQnB1FrBmyTs1aPm4xK3XZNZSMyNF-x/s640/_DSC0829.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 3 | okładki broszur z kolekcji La Fabuloserie</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Rozsyła je po Polsce. Coraz częściej też po Europie; Czechy, Francja. Okazuje się, że podobne broszury, w latach 70. i 80 XX, wydawał również Alain Bourbonnais. Jest jeszcze jeden łącznik: podobny sposób katalogowania i archiwizowania prac. Różnica opiera się na skali. - Mimo pewnych podobieństw, kolekcje Bourbonnaisgo i Kwasiborskiego różnią się, chociażby z powodu fizycznego wymiaru obiektów. Kolekcja sztuki hors-les-normes zgromadzona przez Alaina Bourbonnaisgo jest bogata w prace o pokaźnych rozmiarach. Znajdują się w niej ogromne rzeźby i rozbudowane instalacje, podczas kiedy kolekcja Andrzeja Kwasiborskiego prawie wcale nie zawiera takich dzieł – tłumaczy Déborah Couette.</span><br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3U9RTBVZ0ryXOCW8qTUKqRMtvtqqK02YxXY-_ZdCAVUrPyJl0M9JY5iebhuRbbWSGmEvEhGsRyIf6PSpYZIA5kqXBjrEyToKpKvOJRa9o_GbiRj4kiSlRKFaX4DzrrP30iNbHIS-_oo_b/s1600/_DSC0752.NEF" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3U9RTBVZ0ryXOCW8qTUKqRMtvtqqK02YxXY-_ZdCAVUrPyJl0M9JY5iebhuRbbWSGmEvEhGsRyIf6PSpYZIA5kqXBjrEyToKpKvOJRa9o_GbiRj4kiSlRKFaX4DzrrP30iNbHIS-_oo_b/s640/_DSC0752.NEF" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 4 | galeria portretów...?</span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUQk4xDKGQAAWO9KGjStlZ7orhqAQWYzEot5VcQ08DL71ieisNUTzINbvMjafXmgWuZnd3dFuv8U3AZCHNAvPg-iGBjDQ-Q28buH2UkGTQkjOkIpKO9zRv5Yvvixw5Sc23v1a1bMDFtDNR/s1600/20170520_154943.jpg" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUQk4xDKGQAAWO9KGjStlZ7orhqAQWYzEot5VcQ08DL71ieisNUTzINbvMjafXmgWuZnd3dFuv8U3AZCHNAvPg-iGBjDQ-Q28buH2UkGTQkjOkIpKO9zRv5Yvvixw5Sc23v1a1bMDFtDNR/s640/20170520_154943.jpg" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 5 | każdy mógł oddać głos na nazwę dla nowej przestrzeni: <i>Galeria Portretów, Tracąc twarz,</i></span><span style="font-size: large;"><i>Co masz do mojej gęby?, Twarzą w twarz lub Przyjaźń francusko-polska</i></span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Art hors-les-normes to kilka jak nie kilkadziesiąt tysięcy obiektów, również ogromne rzeźby stojące w ogrodzie i Karuzela Piotrusia oraz miejsce z budynkami, parkiem, stawem, atelier. Płocka kolekcja A. K. to prace głównie na papierze trzymane w mieszkaniu w bloku, w każdym zakątku tego mieszkania, nawet pod łóżkiem. Reszta się zgadza.</span><br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQLqwXI-e0g3jBiQL_JnSLbYxjX4ptJgY64kupauapFlIdyDAXLXqPL77CQ3HdbjbpYpPJ-dPWFb8qfef1g_zkammmGaWYyXo6kXy_QttlDD66TfiKxCV_0mIZFgB4DuR7QtMqcxDDupV5/s1600/_DSC0883.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQLqwXI-e0g3jBiQL_JnSLbYxjX4ptJgY64kupauapFlIdyDAXLXqPL77CQ3HdbjbpYpPJ-dPWFb8qfef1g_zkammmGaWYyXo6kXy_QttlDD66TfiKxCV_0mIZFgB4DuR7QtMqcxDDupV5/s640/_DSC0883.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 6</span><br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"> Bez norm, bez granic</span></h2>
<div>
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<span style="font-size: x-large;">Tak powstał pomysł na wystawę. Po pierwszej selekcji w Polsce, do Francji pojechało około setki prac. Potem przyszły kolejne. Dziś wiszą obok tych z kolekcji AB i zaskakują. Czym?</span><br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl7ij5HCrdANgMS-SYCBkUgqBra1Dd4wRs4bGNw7Id-a4nZenxWMRJQOMxuszJ7sqkZU0O-8A_n3VCQ_s5yghOkZ-Tw07jmn-iXyP_JpWDHdG0P1t98dYkpP8CoUXHC7-DR1Uc31MgvcHc/s1600/_DSC0783.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl7ij5HCrdANgMS-SYCBkUgqBra1Dd4wRs4bGNw7Id-a4nZenxWMRJQOMxuszJ7sqkZU0O-8A_n3VCQ_s5yghOkZ-Tw07jmn-iXyP_JpWDHdG0P1t98dYkpP8CoUXHC7-DR1Uc31MgvcHc/s640/_DSC0783.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 7 | wczesne erotyki Ryszarda Koska - pierwszy pokaz publiczny</span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu3KkgcWgdhTY6jFJ6DWa6FbTuK9YvJYnmQajVzzKbeXvGMM8ND7ieJNrTJjHfKrdNEFnBBLWompDOHEtifiqNdKyeyYSEiDfe2zMymkzpwZPt7ByoLtPYJoyba-Xjmk0ZzPlnmw7y4MTY/s1600/_DSC0780.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu3KkgcWgdhTY6jFJ6DWa6FbTuK9YvJYnmQajVzzKbeXvGMM8ND7ieJNrTJjHfKrdNEFnBBLWompDOHEtifiqNdKyeyYSEiDfe2zMymkzpwZPt7ByoLtPYJoyba-Xjmk0ZzPlnmw7y4MTY/s640/_DSC0780.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot.8 | jeden z fascynujących kolaży Alaina Bourbonnais'ego</span><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Tym, że tak łatwo się tam zadomowiły, że postacie z rysunków Adama Dembińskiego przytulają się do postaci z puszek Simone Le Carré Galimard, że zwierzę Zagajewskiego tworzy niemal rodzinę ze zwierzętami Genty’ego, a u Podesty – jak u siebie - zamieszkały anioły Joanny Razik i chrystusiki Damiana Rebelskiego.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> I kiedy błądzisz wśród architektury, wśród budynków Philippe’a Mahaut, Christiana Laira, Erwina Sówki, Henia Żarskiego czy Tadeusza Głowali to widzisz, że tworzą jedno wielokulturowe miasto. I zachwycasz się tą kreską i tą barwą i nie myślisz co tu jest narodowe, co jest polskie, a co francuskie, bo to kompletnie nie ma znaczenia. Erotyki z zeszytów Ryśka Koska, po raz pierwszy pokazane publicznie, bardzo mocne i piękne, w niczym nie ustępują powalającym erotycznym fantasmagoriom Alaina Bourbonnais. Tak, bo Bourbonnais to nie tylko architekt, kolekcjoner ale również fascynujący twórca.</span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXbHvZFOFv3EivcjNZy3L26dfuM18OSqXBFbAyUo3JtinikY2cOA4JUUU5wIJIe84zfV7WfYcXpUjfle9gGpuhQgKWjYXSw4fK4vzbI5gWfR7uAefxSm_zGZbxGFYAkYqNf1BX7xeh6iTL/s1600/_DSC0952.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXbHvZFOFv3EivcjNZy3L26dfuM18OSqXBFbAyUo3JtinikY2cOA4JUUU5wIJIe84zfV7WfYcXpUjfle9gGpuhQgKWjYXSw4fK4vzbI5gWfR7uAefxSm_zGZbxGFYAkYqNf1BX7xeh6iTL/s640/_DSC0952.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 9 | Z Jano Pesetem</span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFrEFKi4VSUsEMlJPr5WHlRZfsm0ZPtz7gK6kvN7ZahUGev5fF0kocvFH1XLBNM_97uavnhpDFre1r37NklNSMqqX7oytC6_kXK-dyWR7e-FOXrhHpjm3c5O_YBLZLBXoWhaN0h3Wk4LLb/s1600/20170520_154511.jpg" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFrEFKi4VSUsEMlJPr5WHlRZfsm0ZPtz7gK6kvN7ZahUGev5fF0kocvFH1XLBNM_97uavnhpDFre1r37NklNSMqqX7oytC6_kXK-dyWR7e-FOXrhHpjm3c5O_YBLZLBXoWhaN0h3Wk4LLb/s640/20170520_154511.jpg" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 10 | W sali wystaw czasowych można zobaczyć podobieństwa.<br />Tu katalogi AK i Fabuloserie, czyli jak kolekcjonerzy promowali twórców</span><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Klucz do tego wszystkiego jest prosty. Choć życie każdego z artystów jest ważne i odpowiednio wyeksponowane na wystawie krótkim biogramem to liczy się temat, motyw i opowieść. W pomieszczeniu zwanym „Grenier blanc” mamy zatem dzieciństwo, niewinność, muzykę i zwierzyniec. W „Grenier noir” przestrzeń pomiędzy ziemią, powietrzem a morzem, a także, tuż za przepierzeniem, „Czerwoną dzielnicę” ze wspomnianymi erotykami.</span><br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv9D-WB27KbJBf04YLq5tgXWrFNPcLOj9-hDLyEopsZUA8mgFqyyvOX0n9Xf95XVtUU4cYZgp-LSpQzVJFQKemEm0djQxDDzuWuUbbghf95TkWTcR278wLUr-2H_2RyNu8HD3Fv-_a_Id9/s1600/DSCF1343.jpg" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv9D-WB27KbJBf04YLq5tgXWrFNPcLOj9-hDLyEopsZUA8mgFqyyvOX0n9Xf95XVtUU4cYZgp-LSpQzVJFQKemEm0djQxDDzuWuUbbghf95TkWTcR278wLUr-2H_2RyNu8HD3Fv-_a_Id9/s640/DSCF1343.jpg" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 11 | Marie Rose Lortet i Adam Nidzgorski</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Uważny widz dostrzeże małe czerwone kwadraciki z logo kolekcji A.K. To jedyny element, który wskazuje, że praca należy do zbiorów Andrzeja Kwasiborskiego. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Jeśli chodzi o wspomniane na początku zmiany to największe mamy w dawnej „Salle d’automaboules”, gdzie znajdowały się wehikuły Monchartre’a, lalki Eckenbergera, a która dziś już się tak nie nazywa. Dziś jest tu coś w rodzaju galerii portretów – miejsce, w którym obie kolekcje najmocniej zostały wymieszane. To miejsce „o wielu twarzach”, poszukujące swej nazwy. Na drzwiach do sali wisi tablica, na której wypisane zostały proponowane nazwy. Zwiedzający stawiają krzyżyk przy tej, która im się najbardziej podoba.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> To wszystko może szokować. Tworzone konsekwentnie przez kilkanaście lat przez Alaina, a potem – po jego śmierci – chronione przez jego żonę - Caroline, muzeum od 1988 roku, od śmierci Alaina, nie poddawane było większym zmianom.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"> Niesforność miejsca</span></h2>
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Kiedy przyjechałem do Fabuloserie w 2014 roku wszystko tkwiło jeszcze w końcówce lat 80 XX wieku. Opisy prac, biogramy – wybite maszynowym pismem na pożółkłych kartach. Jak zaczęły następować te wszystkie zmiany uważałem je za błąd. Uważałem, że Marek i Sophie powinni zostawić wszystko takim jak zostawił je Alain. Dziś rozumiem, że tym sposobem Fabuloserie pozostałoby jedynie mauzoleum, a nie muzeum. To właśnie dzięki tym zmianom żyje. Jest muzeum rozumianym jako proces. Miejscem dyskutującym z własnym dorobkiem, szukających nowych dróg, eksperymentującym.</span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2aP7umEE1xpM-_cpOzq-oWiOI_b90Wg-zUyx74jw0_-j3ruZG9Oob952Kj2QamyqW1E661tgeS9n6iPlNJ0gx0HLmCtci5gM7l8chcsGdpvIc4BDQDlzKeMr5m7E5o0d-ENyzppIQ5cAl/s1600/_DSC0513.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2aP7umEE1xpM-_cpOzq-oWiOI_b90Wg-zUyx74jw0_-j3ruZG9Oob952Kj2QamyqW1E661tgeS9n6iPlNJ0gx0HLmCtci5gM7l8chcsGdpvIc4BDQDlzKeMr5m7E5o0d-ENyzppIQ5cAl/s640/_DSC0513.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot.12 | Chateau dorée z otwartym świetlikiem</span><br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Jednym z takich eksperymentów, który zrodził się w głowie Marka Młodeckiego, architekta, było pomysł na wyczyszczenie wnętrz z eksponatów i pokazanie publiczności architektury stworzonej przez Bourbonnais. Powiedział, że tym samym zobaczylibyśmy sposób myślenia architekta-kolekcjonera, który „infekował” otoczenie swoją energią, aby wypełnić je swoją pasją. To by było coś!</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Tu należy się wyjaśnienie. Muzeum nie jest miejscem homogenicznym. Nie jest jednym budynkiem a raczej architektonicznym amalgamatem. Powstało z kilku obiektów, które Alain sukcesywnie kupował i łączył. Stodoła, garaż, budynek z podwórkiem i parkanem, na którym nabudował kolejny budynek (Grenier noir). Następnie wszystko zamknął dachem ze świetlikiem tworząc miejsce, w centralnym punkcie swojego Fabryki Niezwykłości miejsce, w którym mogła zamieszkać rodzina Turbulents - rzeźb, obiektów, marionet w jednym. Tu dygresja. Udało mi się odkryć (myszkując w archiwach muzeum), że sala ta, dotychczas zwana „salle de Turbulents” ma swoją nazwę - „Chateau dorée” (złoty zamek), co zostało natychmiast podchwycone.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Wracając do tematu… Poszczególne elementy całej architektonicznej układanki Bourbonnais'ego są połączone systemem wewnętrznych korytarzy ze schodami, ukrytymi przejściami, zapadniami.</span><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Nie znajdziesz tu prostych biały ścian. Jeśli jest biel to wgryza się w nią czerń lub czerwień. Jeśli jest bruk wyślizgany to za chwilę spotkasz szorstką deskę umorusaną brou de noix, a w Grenier Noir stare, barwione na czerwono dywany. Zmieniają się faktury podłóg i ich poziomy, raz na ścianach są tkaniny raz tapety z gazet lub surowe deski, po których też chodzisz.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Kiedy jesteś w środku czujesz się jak w labiryncie. Dopiero wejście na dach pozwala zrozumieć, genialny plan Bourbonnais'ego. „Patchworkowy” charakter budowli oddaje charakter kolekcjonera.</span><br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;">Polskie art brut na dwa lata</span></h2>
<br />
<span style="font-size: x-large;"> Wernisaż zakończył się sukcesem. Na otwarciu było około stu osób, twórców takich Jano Peset czy Adam Nidzgorski czy Marie Rose Lortet. Był też Bruno Montpied – pisarz i twórca bloga o twórczości brut i outsiders, a także Claude (pisarka) et Clovis Prévost (fotograf i twórca filmów) – autorzy potężnego albumu „Les Bâtisseurs de l’Imaginaire” (Architekci wyobraźni) – o twórcach z kręgu Habitants Paysagistes. Podczas całej nocy wystawę zobaczyło 400 osób.</span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_7s68AaJC5WcU7lZqmF4rcvoNjpuhtCDYVKlllDP_9TTC9WrjaAKgswjMtXqQnwHuW5z-ylInqSLQo1_L0Qct1pM1a8RdI1n_Lm2HskU9unwDSWjlGBL5JsEF4080CynYaSSlGly8CfX3/s1600/_DSC0807.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_7s68AaJC5WcU7lZqmF4rcvoNjpuhtCDYVKlllDP_9TTC9WrjaAKgswjMtXqQnwHuW5z-ylInqSLQo1_L0Qct1pM1a8RdI1n_Lm2HskU9unwDSWjlGBL5JsEF4080CynYaSSlGly8CfX3/s640/_DSC0807.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 13 | Simon Le Carré Galimard i Adam Dembiński - przyjaźń francusko-polska</span><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Wystawie towarzyszy ponad 90-stronicowy katalog, w którym obok biogramów, zdjęć twórców ich prac są ich oryginalne podpisy, tak jak na okładkach broszur Andrzeja Kwasiborskiego.</span><br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiur6Cvn4bTK7QiKDTLJxCST3NzUB2OKfDUJxNEXkjNK8bihfmU_JgXrTkpWlr9rZowYc33_qMQ4mCIh_DLLPvwkrYJbB9uMwzA6nmeYRhTmaKHjRGyLawin_aCWiGjP8ysp6kV09uRP4UN/s1600/catalogueak-couv1-fabuloserie.jpg" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiur6Cvn4bTK7QiKDTLJxCST3NzUB2OKfDUJxNEXkjNK8bihfmU_JgXrTkpWlr9rZowYc33_qMQ4mCIh_DLLPvwkrYJbB9uMwzA6nmeYRhTmaKHjRGyLawin_aCWiGjP8ysp6kV09uRP4UN/s400/catalogueak-couv1-fabuloserie.jpg" /></a><br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Całość uzupełnia wstęp Sophie Bourbonnais opisującej okoliczności poznania i nawiązania współpracy z polskim kolekcjonerem, który też napisał krótki wstęp. Jest również wywiad i krótka analiza dotycząca pojmowania zjawiska art brut w Polsce, na przestrzeni ostatnich 70 lat. Katalog jest w wersji francuskojęzycznej, ale wkrótce będą gotowe polskie tłumaczenia. Część z nich znajdzie się na znalezienie.blogspot.com</span><br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigSkatVm_gN8gmkvSzjAy04qPabebmzdZLwpaBdSFhV0fQ5T8lX0pjr3sbHFyONL0TvoRZRE3LqQrIIu4dMhg2VFWSVq-Ukqu597Y7H7D-ntppIHX9QOZ7l5DH79rnNnZYV4bJsLSS1LYR/s1600/_DSC0731.JPG" style="font-size: xx-large;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigSkatVm_gN8gmkvSzjAy04qPabebmzdZLwpaBdSFhV0fQ5T8lX0pjr3sbHFyONL0TvoRZRE3LqQrIIu4dMhg2VFWSVq-Ukqu597Y7H7D-ntppIHX9QOZ7l5DH79rnNnZYV4bJsLSS1LYR/s640/_DSC0731.JPG" /></a> <br />
<span style="font-size: large;">fot. 15 | Bruno Montpied, Eliza Łabarzewska i Adam Nidzgorski</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Jeśli macie czas w wakacje, zachęcam Was do wybrania się do Dicy. Jeśli nie zdążycie w wakacje lub w tym roku, to spokojnie zaplanujcie wypad na 2018 rok, ponieważ Sophie Bourbonnais zapowiedziała, że „Niesforni Kolekcjonerzy część 1” – będą cieszyć oko przez dwa sezony.</span><br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-large;"><b> rł</b></span></div>
<br />
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-large;">fot. Eliza Łabarzewska </span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-large;">i (kilka) Radek Łabarzewski</span></div>
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-76047314799904174632017-05-06T07:25:00.004-07:002017-05-07T12:00:14.972-07:00Płocka kolekcja art brut we Francji<span style="font-size: large;"><b>20 maja 2017 w Dicy (Burgundia – około 140 km na południe od Paryża) Muzeum la Fabuloserie inauguruje cykl wystaw czasowych pod nazwą „Niesforni kolekcjonerzy, sztuka bez norm i bez granic”. Jako pierwszego zaproszono polskiego kolekcjonera Andrzeja Kwasiborskiego z Płocka.</b></span><br />
<b><br /></b>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4nextOVdZOxbJYmYeKfwqw4R3Ay2TTMAJZhSdU4zI72HYxYErTPTjkJR4-_FokCaKU6ucrNhRZ-5qwt2-9HUHPSvzwnIeS4dSyIAKVzDt03La4VvoRB4-kegzoplZ93mt2P0z7ljNEfOw/s1600/DSCF4685.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4nextOVdZOxbJYmYeKfwqw4R3Ay2TTMAJZhSdU4zI72HYxYErTPTjkJR4-_FokCaKU6ucrNhRZ-5qwt2-9HUHPSvzwnIeS4dSyIAKVzDt03La4VvoRB4-kegzoplZ93mt2P0z7ljNEfOw/s640/DSCF4685.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">(od lewej) Caroline Bourbonnais, Andrzej Kwasiborski i Marek Młodecki (tyłem),</span><br />
<span style="font-size: small;"> pierwsze spotkanie, styczeń 2014</span></td></tr>
</tbody></table>
<b><br /></b><span style="font-size: large;">
Poza chęcią prezentacji zbiorów innych kolekcjonerów art brut, La Fabuloserie chce pokazać, że ten rodzaj sztuki nieakademickiej, niepoddającej się jakimkolwiek normom kulturowym istnieje niezależnie od granic, które są nienaturalne, a różnice w kolekcjach podlegają raczej upodobaniom lub możliwościom kolekcjonerów niż normom narodowym. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Na potrzeby wystawy „<b>Niesforni kolekcjonerzy. Sztuka-Poza-Normą bez granic</b>”, po raz pierwszy od początku swego istnienia, Muzeum w Dicy zostało całkowicie przemeblowane i zaaranżowane na nowo, tak aby jak najlepiej zaprezentować szeroki wachlarz prac zgromadzonych przez <b>Andrzeja Kwasiborskiego</b>. Ponad 120 prac 25 twórców z Polski - <b>Koska, Dembińskiego, Głowali, Magiery, Rebelskiego, Ziętka i Rutkowskiego</b> - zostało zestawionych z pracami z kolekcji <b>Alaina Bourbonnais</b> - <b>Ratiera, Pesseta, Amara, Verbeny, Domsica, Vignes’a, Le Carré, Monchatre’a, Nedjara, Burles’a i Aloïse</b> - tak, aby mogły ze sobą „prowadzić dialog/rozmawiać”.<br /><br />Przedstawiono je bez podziału na kolekcje, raczej powiązane tematycznie lub formalnie, uwzględniając architekturę muzeum, w którym w niektórych wypadkach przywrócono pierwotne zamysły jego twórcy. Należy podkreślić, że architektura tego muzeum pełni ważną rolę w odbiorze zbiorów, tak, jak jakość samych utworów.</span><br />
<span style="font-size: large;"><a href="http://www.fabuloserie.com/" target="_blank"><br /></a>
<a href="http://www.fabuloserie.com/" target="_blank"><b>La Fabuloserie</b></a> istnieje od 1983 roku. W jej skład wchodzi Dom-Muzeum (ekspozycja stała) oraz ogród z rzeźbami <b>Camille’a Vidala, Jules’a Damloupa i François Portrat</b> oraz słynną<b> Karuzelą Petit Pierre’a</b>, czyli ogromną instalacją napędzaną mechanicznie. Na ekspozycji stałej znajduje się ponad 1000 prac (obrazów, rzeźb, asemblaży i instalacji) blisko setki twórców. To zaledwie trzecia część wszystkich zbiorów.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Muzeum powstało w prywatnej posiadłości Alaina Bourbonnais – paryskiego architekta, który w wolnych chwilach malował, pisał, tworzył kostiumy, rzeźby i marionety, kręcił filmy. Bourbonnais był </span><span style="font-size: large;">przyjacielem </span><b style="font-size: x-large;">Jeana Dubuffeta</b><span style="font-size: large;">, z którym współpracował w latach 1972 – 1979, otwierając jedyną wówczas galerię sztuki brut w Paryżu – Atelier Jacob. Było to już po tym, jak Dubuffet, nie mogąc znaleźć we Francji dobrego miejsca dla swojej kolekcji (ponad 5000 prac), podjął decyzję o przekazaniu jej do Lozanny. Zanim jednak szwajcarzy uruchomili Muzeum Art Brut, Dubuffet udostępniał prace ze swojej kolekcji na potrzeby wystaw w Atelier Jacob. Zachęcał jednak Alaina do własnych poszukiwań. Po latach kolekcja francuskiego architekta tak się rozrosła, że część zbiorów przewiózł do swojej wiejskiej posiadłości. Z czasem, znudzony Paryżem i pochłonięty własną twórczością, zamknął Atelier i osiadł w Dicy. Kilka lat później otworzył niezwykłe Muzeum-Dom la Fabuloserie. Żeby nie mylić obu kolekcji, wspólnie z Dubuffetem podjął decyzję, że jego zbiory nazywać się będą sztuką hors-les-normes (z fr. - poza normą, bez norm), choć zarówno w jednej jak i w drugiej znajdowały się prace tych samych artystów.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W 1988 roku Alain Bourbonnais zmarł. Przez kolejne ćwierć wieku zbiorami opiekowała się wdowa – <b>Caroline Bourbonnais</b>, poszerzając kolekcję o utwory habitants-paysagistes (z fr. - mieszkańcy swojego krajobrazu), które ochroniła przed zniszczeniem w „Zamieszkałym Ogrodzie”, a od 2015 roku – muzeum kierują ich córki <b>Sophie i Agnes</b>. W styczniu 2014 roku pojawił się w Dicy <b>Andrzej Kwasiborski</b>, spełniając swoje marzenie zobaczenia La Manège de Petit Pierre, czyli Karuzeli Piotrusia. Od 1 listopada do świąt Wielkanocnych muzeum jest zamknięte, ale tym razem, jego właściciele zrobili wyjątek. Od początku kontakt był bardzo dobry, choć nie od razu zaczęto snuć wspólne plany. Te zrodziły się w głowach Sophie Bourbonnais – kierującej La Fabuloserie i, wspierającej muzeum, <b>Déborah’y Couette</b> – historyczki sztuki w czasie pobytu w Polsce, po tym jak zobaczyły kolekcję AK. Okazało się, że podobnie jak Alain Bourbonnais, Andrzej Kwasiborski nie tylko gromadzi prace, ale utrzymuje szczere, regularne i bardzo przyjacielskie kontakty z twórcami. Każdemu wydaje katalog z pracami i biogramem (powstało ich blisko 40), a następnie wysyła go do muzeów, instytucji kultury, krytyków sztuki i kolekcjonerów. Uderzające podobieństwo podejścia do twórców doprowadziło do pomysłu połączenia zbiorów na jeden sezon, aby przez te kilka miesięcy mogły żyć razem w murach Fabuloserie.</span><br />
<br />
<div>
<br /></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4NlswgzMmvbFmDoylfhXScMAmVyUFLcXmE6n5bR7B6Lgc8VwAce3AE57itgRvX7F65qgNuN7q9yD4X7zWq9Q6VFgwdIG5CA9BeobL4LuilSuLmUhYPTU70F5cCf89I6ODuq0LSubWCJry/s1600/a_DSC0557.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4NlswgzMmvbFmDoylfhXScMAmVyUFLcXmE6n5bR7B6Lgc8VwAce3AE57itgRvX7F65qgNuN7q9yD4X7zWq9Q6VFgwdIG5CA9BeobL4LuilSuLmUhYPTU70F5cCf89I6ODuq0LSubWCJry/s640/a_DSC0557.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Na potrzeby wystawy wiele sal zostało zaaranżowanych na nowo. <br />Powstała m.in. sala portretów, gdzie prace z kolekcji Bourbonnais </span><br />
<span style="font-size: small;">mieszają się z pracami z kolekcji Andrzeja Kwasiborskiego.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;">Wernisaż odbędzie się podczas europejskiej nocy muzeów 20 maja 2017. Wystawie towarzyszy 90-stronicowy <a href="http://en.calameo.com/books/004138158895ff715de5f" target="_blank"><b>katalog</b></a>. Będzie można ją oglądać do 1 listopada 2017, choć już La Fabuloserie zastanawia się nad utrzymaniem wystawy przez kolejny sezon.</span><br />
<br />
(rł)<br />
<br />
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-11439218835525963552017-03-29T14:24:00.000-07:002017-03-29T14:24:18.657-07:00La Fabuloserie w Czechach<span style="font-size: large;"><b>I stało się. W Ołomuńcu kolejny odsłona Art Brut Film Festival. Bohaterem szóstego festiwalu, organizowanego przez Pavla Konecny’ego, jest La Fabuloserie. Festiwal rusza 30 marca.</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7PMv3Qn9up_SAEBl20iOJFHvvmzFQAPxJKAVeAWfOJ5QLGcT-R5BuLrC-iEzsGcm131h7O1ZdfY4n8ExpXKI2eRlMTyga7X7RwpUWT6olTaDRt8cHDSMRxSx0otk9FqUNHvxCFIrQQ-f4/s1600/WP_20160331_13_38_58_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7PMv3Qn9up_SAEBl20iOJFHvvmzFQAPxJKAVeAWfOJ5QLGcT-R5BuLrC-iEzsGcm131h7O1ZdfY4n8ExpXKI2eRlMTyga7X7RwpUWT6olTaDRt8cHDSMRxSx0otk9FqUNHvxCFIrQQ-f4/s640/WP_20160331_13_38_58_Pro.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Ja na Art Brut Film w 2016 roku | fot. rł</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Czeski kolekcjoner, badacz i amator twórczości brut i outsider i twórca ołomunieckiego festiwalu w tym roku pokazuję uniwersum, bardzo mi bliskie, czyli La Fabuloserie z Dicy we Francji, o którym już na moim blogu pisałem i pewnie nie raz napiszę.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<h4>
<span style="font-size: large;">| czytaj też: <a href="http://znalezienie.blogspot.com/2014/11/alain-boorbonnais-niesforny-kolekcjoner.html" target="_blank">Alain Bourbonnais - niesforny kolekcjoner</a></span></h4>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBEEp5hnC77uwyDCjX1XbwgNedApbdYOjtODyKVPrPAxMwdbNwy6ulWgfeaBDWnGAlsz-aP4R2IQLeUj335vqrxd8NVqeGG2DYq6S66SA3n8XEQ6vKEMR83sLEDo2x8EmzSydZxF8uXfRk/s1600/DSCF0467.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBEEp5hnC77uwyDCjX1XbwgNedApbdYOjtODyKVPrPAxMwdbNwy6ulWgfeaBDWnGAlsz-aP4R2IQLeUj335vqrxd8NVqeGG2DYq6S66SA3n8XEQ6vKEMR83sLEDo2x8EmzSydZxF8uXfRk/s640/DSCF0467.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Pavel Konecny podczas 5 edycji festiwalu | fot. Iwona Iwańska</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">W Czechach jest Sophie Bourbonnais i Marek Młodecki, którzy prowadzą muzeum La Fabuloserie. Mimo ogromu pracy związanej ze zbliżającą się wystawą „L’art brut polonais a La Fabuloserie. La collection AK d’Andrzej Kwasiborski” (wernisaż: 20 maja 2017) zgodzili się przyjąć zaproszenie.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHwJBas7OIjK_X24vohEtBbLdjEB8M4oiI1W02CarCfd2aeOfNr12ZdgqiaNuNnK5oqInAVxwvG1JBQvpcPbh7AECyGx8ZkjcxRusoa3ACJUaIbA3yw4d8VguLXOA2Dl5g5SvHjoxtnZnW/s1600/SDC10657.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHwJBas7OIjK_X24vohEtBbLdjEB8M4oiI1W02CarCfd2aeOfNr12ZdgqiaNuNnK5oqInAVxwvG1JBQvpcPbh7AECyGx8ZkjcxRusoa3ACJUaIbA3yw4d8VguLXOA2Dl5g5SvHjoxtnZnW/s640/SDC10657.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">fot. rł</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;">W dawnym opactwie, w którym odbywają się festiwalowe projekcje, będzie można zobaczyć 6 filmów o twórcach związanych z Alainem Bourbonnais i jego Atelier Jacob w Paryżu oraz muzeum Arts Hors-les-Normes w Dicy. Konecny pokaże m.in. jeden z filmów Alaina Bourbonnais, w którym grają stworzone przez niego gigantyczne marionety. Nie zabraknie oczywiście filmów o postaciach ikonicznych, jeśli chodzi o kolekcję sztuki Hors-les-Normes, czyli o Pierre’ze Avezarze – słynnym Piotrusiu i jego karuzeli, o moim ulubionym Francisie Marshallu – twórcy mrocznych instalacji z Mauricette i o niewidomym rzeźbiarzu d’Émile’u Ratierze. Szkoda, że nas tam nie ma.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEintB33kHhvrr-jK6KRMXkae_nv4o0E3cDL7pX0yljT3CETmmSua_N-gFX2y5TgRkgnYoKXD2WXTUBJjkIs5Ldy8rSEpTqzO0EOWSwhEI-JHsD_JtTAF1QNLhXDjcyzRZJIDNk2iRGhQ59G/s1600/_DSC0235.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEintB33kHhvrr-jK6KRMXkae_nv4o0E3cDL7pX0yljT3CETmmSua_N-gFX2y5TgRkgnYoKXD2WXTUBJjkIs5Ldy8rSEpTqzO0EOWSwhEI-JHsD_JtTAF1QNLhXDjcyzRZJIDNk2iRGhQ59G/s640/_DSC0235.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Sala Mauricette w la Fabuloserie, marzec 2017</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;">La Fabuloserie jest muzeum prywatnym założonym przez paryskiego architekta Alaina Bourbonnais w jego wiejskiej posiadłości oddalonej od Paryża 140 km. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ3RHxK90-PDCFESV41-dyVSASKSrmbd6Jux15SHad2dDrn8E4QWpOq9nfDAaNqWBKuDyiACqbspjwnJH786xZlsSe8DUk2-zo2nvWV_kN9GxQEvi1CbMvf0xVn-YysLUgJAbjEZ8UKJix/s1600/_DSC0131.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ3RHxK90-PDCFESV41-dyVSASKSrmbd6Jux15SHad2dDrn8E4QWpOq9nfDAaNqWBKuDyiACqbspjwnJH786xZlsSe8DUk2-zo2nvWV_kN9GxQEvi1CbMvf0xVn-YysLUgJAbjEZ8UKJix/s640/_DSC0131.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Atelier Alaina w Dicy, marzec 2017 | fot. rł</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Alain Bourbonnais zaprzyjaźnił się z Jeanem Dubuffetem w 1972 roku. Po konsultacjach z nim stworzył i prowadził - w latach 1972 – 1982 - w paryskiej dzielnicy Saint-Germain-des-Pres, Atelier Jacob. Było to wtedy jedyne miejsce w Paryżu, gdzie można było oglądać sztukę Brut, a on - jedynym człowiekiem we Francji, który miał dostęp do kolekcji Jeana Dubuffeta – czekającej na Wielkie Otwarcie swojego muzeum w Lozannie. Bourbonnais pokazywał prace z kolekcji Dubuffeta i sam rozpoczął poszukiwania. Z czasem zdecydował, że nie będzie zbierał prac osób chorych psychicznie, które dominowały w kolekcji art brut zdeponowanej w Lozannie. Wolał dawnych rzemieślników (murarzy, górników, pracowników, listonoszy, rolników), których „ręce nie chciały zaznać spokoju” i w wolnych chwilach ... majsterkowali. Z odpadów, przedmiotów porzuconych czy znalezionych konstruowali swoje marzenia. Tak w kolekcji znalazł się – ulubiony przez niego Jano Pesset, Emile Ratier cz Pascal Verbena, a także Nedjar, Burles, Petit Pierre i… oczywiście Pascal Verbena.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-Hhm9YjWTOw3wbnqqJx0v9NDdMTelDoUxDTze5_yIBFJNM5r_YOY2JIwPBO_6fFUS_mYUC0xLLG1tYhjiz_Ha7Q1Exi92PZaIfeym0kvWkUwBu9OgHBTkoROPDJvPS7NvTm8u3XuyMI4r/s1600/20150530_171326.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-Hhm9YjWTOw3wbnqqJx0v9NDdMTelDoUxDTze5_yIBFJNM5r_YOY2JIwPBO_6fFUS_mYUC0xLLG1tYhjiz_Ha7Q1Exi92PZaIfeym0kvWkUwBu9OgHBTkoROPDJvPS7NvTm8u3XuyMI4r/s640/20150530_171326.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Pascal Verbena i Jano Pesset w La Fabuloserie w 2016 roku | fot. Eliza Łabarzewska</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Kolekcja rosła a Atelier nie. Poza tym Burbonnais sam był bardziej artystą, przyjacielem artystów niż marszandem. Dlatego w 1983 roku otworzył la Fabuloserie – Muzeum Sztuki Hors-Les-Normes i jego prywatne Atelier, w którym stworzył swoje plemię – Les Turbulents i miejsce dla zgromadzonej kolekcji.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">LINK:</span><br />
<span style="font-size: large;"><a href="https://www.facebook.com/ART-BRUT-FILM-Olomouc-485937238190866/" target="_blank">Art Brut Film Festiwal | facebook</a></span><br />
<span style="font-size: large;"><a href="http://www.fabuloserie.com/" target="_blank">La Fabuloserie | strona</a> </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">LISTA FILMÓW:</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">1) La Fabuloserie – Musée d´Art Brut, 30ème Anniversaire - 2013, vidéo Marc Rohner, Artprems, 2012, 25 min.</span><br />
<span style="font-size: large;">2) Turbulent’s Band, Les Ateliers Jacob, 16 mm, 19 min. </span><br />
<span style="font-size: large;">3) Turbulence, Art & Communication, Nevers, 1993, 17 min. </span><br />
<span style="font-size: large;">4) Les Articles de bois d’Émile Ratier, film Alain Bourbonnais, Les Ateliers Jacob,1976, 20 min.</span><br />
<span style="font-size: large;">5) Francis Marshall – Sous le vent de l´art brut, film Eric Beauducel, 2002, 49 min.</span><br />
<span style="font-size: large;">6) Le Manège de Petit Pierre, film Philippe Lespinasse, 2012,15 min.</span><br />
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-82992717938497706232017-01-02T14:50:00.000-08:002017-01-02T15:08:15.112-08:00To my tworzymy szufladki - Aleksander Jackowski (1920-2017)<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-size: large;">Każdy kto się interesuje w Polsce sztuką naiwną, outsiders lub brut
musiał po jego książkę sięgnąć. 19 stycznia skończyłby 97 lat. Aleksander
Jackowski – antropolog kultury, krytyk sztuki, redaktor „Kontekstów” i autor
kultowego dzieła „Sztuka zwana naiwną” zmarł 1 stycznia 2017 roku w Warszawie.</span></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-size: large;">Choć jego nazwisko bardziej
kojarzy się ze sztuką ludową i naiwną to tak naprawdę on jedyny i pierwszy
pisał w Polsce (już 35 lat temu!) ze zrozumieniem o art brut. Choć potem
uciekał od tej nazwy. W ogóle nie lubił etykietek, o czym może świadczyć tytuł
jego najważniejszego dzieła – „Sztuka zwana naiwną”. „Nazwy są kalekie, nie
wiele wyjaśniają”<a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[1]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
– tłumaczył wielokrotnie i choć wielokrotnie nimi żonglował zawsze puszczał oko…
„skoro jednak naiwni zdobyli już na
świecie prawo obywatelstwa, pozostańmy przy tej nazwie, podkreślając tylko, że
jest ona umowna (…).”<span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn2" title="">[2]</a></span></span><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn2" title=""><!--[endif]--></a></span></span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-size: large;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><span class="MsoFootnoteReference"><br /></span></span></span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP335R0Z-cYXl88UFombCDA4ZOkJDHa290hkgOI-zskbJfaMZV5uzijLG0TZ2hXgAAcGwsLcaco3SN1aHETvoZoqPyXIl4StiBixnbdNMiMlgU06tD1tUQBXbEQmpfm1-yfi9Ipxi0LmN6/s1600/JACKOWSKI.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP335R0Z-cYXl88UFombCDA4ZOkJDHa290hkgOI-zskbJfaMZV5uzijLG0TZ2hXgAAcGwsLcaco3SN1aHETvoZoqPyXIl4StiBixnbdNMiMlgU06tD1tUQBXbEQmpfm1-yfi9Ipxi0LmN6/s640/JACKOWSKI.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8px;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: xx-small;">Aleksander Jackowski w Galerii Oto ja w Płocku (2009</span>)</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 24px;">
</div>
</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;">Był postacią ważną dla Płocka.
Wspierał płockich amatorów (czyli miłośników) twórczości INNEJ (to jego
ulubione określenie), m.in. w 1993 roku
Zbigniewa Chlewińskiego przy wystawie „Przerażenie i ukojenie”, potem Beatę
Jaszczak przy plenerach i konkursach „Oto ja” i akcji „Podwórko” (od połowy
lat. 90 XX wieku). W styczniu 2007 roku brał udział w konferencji inicjującej
działalność stowarzyszenia „Oto ja”. Był w stałym kontakcie ze Zbigniewem
Chlewińskim i Andrzejem Kwasiborskim, którego kolekcjonerską pasję bardzo cenił
i zachęcał do działalności wydawniczej. Kiedy mógł odpowiadał na zaproszenie do
Płocka.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-size: large;">A wszystko zaczęło się od 1952
roku, czyli od przejęcia redakcji „Polskiej Sztuki Ludowej”, późniejszych „Kontekstów.”
Potem powołał do życia Pracownie Badań Sztuki
Nieprofesjonalnej Instytutu Sztuki PAN. W lipcu 1965 roku w warszawskiej
„Zachęcie” zorganizował pierwszą, wielką wystawę sztuki – jak sam ją określił –
„innej”<a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn3" name="_ftnref3" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[3]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>,
gdzie obok Zagajewskiego, Monsiela czy Nikifora pojawia się spora grupa twórców
ludowych i naiwnych. <br /><br /><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-size: large;">Skąd wiedział o art brut? Z
pierwszej ręki. W 1970 roku odwiedził Jeana Dubuffeta przy rue de Sevres.
Najsłynniejsza kolekcja art brut na świecie była wtedy jeszcze w Paryżu. Nie
wiadomo ile Jackowski zabawił u słynnego artysty i kolekcjonera. W Kontekstach
z 1982 roku napisał, że kilka miesięcy. Na konferencji<a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn4" name="_ftnref4" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[4]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
w Galerii Oto Ja w 2009 roku mówił o sześciu tygodniach. Niezależnie od
spędzonego tam czasu twierdził, że poznał kolekcję i sam przyznał, że „nie ma w
niej ani jednego dzieła należącego do kategorii naiwnej”. Z tekstu jasno wynikało, że doskonale rozumiał
różnicę. Ubolewał, że na większości ekspozycji „dzieła z kręgu Art Brut
eksponowane są razem z naiwnymi”, a przecież „różnica między obu pojęciami (brut
i naif – przyp. aut.) jest jednak zasadnicza, nawet w klimacie dzieł”<a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn5" name="_ftnref5" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[5]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
– napisał dodając, że „jedynym dowodem na istnienie „naiwnych” jesteśmy my
sami, odbiorcy tej sztuki. To my decydujemy co jest naiwne a co dojrzałe. To my
tworzymy szufladki.”<a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn6" name="_ftnref6" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[6]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: large;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftn6" name="_ftnref6" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;"><br /></span></span></span></span></a></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFB2-R7VO1WlKm5hWtZ56tl4NYn4RZ4fOPMK99AQrAmWN7k0Ep118ECnQp7qOrntoT3z2VTwt-96o7h38dM_u9XWePDlLy3jIFueOXK3J1u03pKhlxsUeZCNvBNnzik-ovIwoliTQV5Oui/s1600/FOT_K+Kali%25C5%2584ski+%252813%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFB2-R7VO1WlKm5hWtZ56tl4NYn4RZ4fOPMK99AQrAmWN7k0Ep118ECnQp7qOrntoT3z2VTwt-96o7h38dM_u9XWePDlLy3jIFueOXK3J1u03pKhlxsUeZCNvBNnzik-ovIwoliTQV5Oui/s640/FOT_K+Kali%25C5%2584ski+%252813%2529.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: xx-small;">Aleksander Jackowski i Zofia Bisiak <br />w Galerii Oto ja w Płocku (2009</span>)</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 24px;">
</div>
</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-size: large;">
W 1994 roku zastanawiał się jeszcze, że „odpowiednikiem
polskim byliby: pojedynczy, osobni, a więc autsajderzy. Jednak ze względu na
już spopularyzowany tytuł Art Brut przyjmuję go dla oznaczenia tego obszaru
zjawisk, które są odrębne w swym charakterze od sztuki naiwnej.” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-size: large;">Podobno nosił z zamiarem
napisania książki o art brut. Nie zdążył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 120%;">
</div>
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><span style="font-size: large;"><br clear="all" />
</span><br />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<br />
<div id="ftn1">
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[1]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Aleksander Jackowski, wstęp do katalogu do
wystawy III Ogólnopolskiego Konkursu Malarskiego im. T. Ociepki w Bydgoszczy (2000 r.),
Wojewódzki Ośrodek Kultury w Bydgoszczy oraz Bydgoskie Towarzystwo Twórców
Ludowych i Nieprofesjonalnych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
</div>
<div id="ftn2">
<div class="MsoFootnoteText">
<span style="font-size: large;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftnref2" name="_ftn2" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[2]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Aleksander Jackowski, <i>Sztuka zwana
naiwną, </i>Wydawnictwo Krupski i S-ka, Warszawa 1995, s. 10<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div id="ftn3">
<div class="MsoFootnoteText">
<span style="font-size: large;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftnref3" name="_ftn3" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[3]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<i>Inni . Od Nikifora do Głowackiej</i> –
katalog wystawa zorganizowana przez Pracownię Badań Sztuki Nieprofesjonalnej
Instytutu PAN Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, Zachęta, Warszawa 1965<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div id="ftn4">
<div class="MsoFootnoteText">
<span style="font-size: large;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftnref4" name="_ftn4" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[4]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
„L’Art Brut. Est-il le même partout? / Czy wszędzie znaczy to samo?” – konferencja
w Galerii Oto ja w Płocku, 15 - 16 maja 2009 roku z udziałem Aleksandra
Jackowskiego i Alaina Bouillet.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div id="ftn5">
<div class="MsoFootnoteText">
<span style="font-size: large;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftnref5" name="_ftn5" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[5]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Aleksander Jackowski, <i>Mit sztuki poza
kulturą. Art Brut</i>, w: <i>Polska Sztuka
Ludowa – Konteksty</i>, Warszawa 1994 t. 48 z.3-4, s. 59 - 70<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div id="ftn6">
<div class="MsoFootnoteText">
<span style="font-size: large;"><a href="file:///C:/Users/USER/Documents/ABC/ART%20BRITT%20czyli%20Polacy/Jackowski.rtf#_ftnref6" name="_ftn6" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "calibri" , "sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[6]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Aleksander Jackowski, <i>Sztuka naiwnych, </i>w:
Polska Sztuka Ludowa, XXXVI nr 1 – 4, Warszawa 1982, s. 13</span><o:p></o:p></div>
</div>
</div>
<div>
<div id="ftn6">
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-23769741262167791262016-09-14T13:46:00.000-07:002016-09-14T13:47:47.839-07:00GENOWEFA MAGIERA WŚRÓD ZWIERZĄT<b><span style="font-size: large;">Ma 95 lat. Tworzy i maluje od kilku. Choć ukończyła zaledwie cztery klasy szkoły podstawowej, dziś interesują się nią muzea i kolekcjonerzy sztuki zarówno w Polsce, jak i za granicą. W piątek 16 września o godz. 18 Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki otworzy w Domu Darmstadt wystawę Genowefy Magiery. </span></b><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Całe życie spędziła wśród ukochanych zwierząt i pięknej przyrody. Od najmłodszych lat musiała zajmować się domem i gospodarstwem; hodowała kury, kaczki, krowę. Uwielbiała podglądać dziką naturę. Z czasem rodzina pozbawiła ją praw do majątku. W wieku 88 lat zamieszkała w Domu Opieki Społecznej w Wielkiej Nieszawce. Tam zaczęła gromadzi tkaniny, drut, guziki, kamyki, patyki, słomki po napojach do tworzenia swoich rzeźb, kolaży i obrazów, na których najczęściej pojawią się zwierzęta. Jest uznawana za twórczynię z kręgu art brut (sztuka outsiderów). Jej obrazy są w kolekcjach we Francji, w Czechach i w Polsce. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_u3NURN7XX2TJPQ_pXtmX8Dl2kKHYfWH_UZlck5iO31moEX5mNEi60CxeMedcyMW0XbSv8h9fN-DyG5k9Oxj1hgCphYxaURY4OAc2Ozs5qh8DgNWLG2LjQoLdYkg6-NPWZxKSQDGqKfAx/s1600/DSCF8366.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_u3NURN7XX2TJPQ_pXtmX8Dl2kKHYfWH_UZlck5iO31moEX5mNEi60CxeMedcyMW0XbSv8h9fN-DyG5k9Oxj1hgCphYxaURY4OAc2Ozs5qh8DgNWLG2LjQoLdYkg6-NPWZxKSQDGqKfAx/s640/DSCF8366.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Genowefa Magiera</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;">Jedną z najbogatszych posiada Andrzej Kwasiborski, płocczanin. Jeden z nielicznych kolekcjonerów na świecie, których nie tylko gromadzi prace, ale również silnie promuje twórców. Z wieloma twórcami - m.in. Erwinem Sówką czy Adamem Nidzgorskim - przyjaźni się od lat. Poza tym współpracuje m.in. z muzeum Fabuloserie (Francja), Muzeum Śląskim i Stowarzyszeniem Psychiatria i Sztuka. Od 2002 roku wydaje publikacje poświęcone autorom brut. Prace z jego kolekcji są prezentowane na wystawach w Polsce i za granicą (Création Franche w Begles we Francji czy Muzeum Art et Marge w Brukseli). Wernisaż wystawy z kolekcji A. Kwasiborskiego – z udziałem G. Magiery - 16 września o godz. 18 w Domu Darmstadt, Stary Rynek 8 w Płocku. Wstęp wolny. Wystawa będzie czynna do 28 października.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgljRROE3KQGOhNoL7Pw2l6MHHttJ0AlxpIneGAF2fNprHN2OCq0nT1oK5RcFh1sH6qtFwxiGf4g7ffIQPxvA1E3e5kuEfBMHe19AMkaEKSQlxUihfjxroMHM6cMLuAkSHRgrWmb5S7ihq6/s1600/DSC_0038.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgljRROE3KQGOhNoL7Pw2l6MHHttJ0AlxpIneGAF2fNprHN2OCq0nT1oK5RcFh1sH6qtFwxiGf4g7ffIQPxvA1E3e5kuEfBMHe19AMkaEKSQlxUihfjxroMHM6cMLuAkSHRgrWmb5S7ihq6/s640/DSC_0038.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Bkjv01qIcQmdp4T69O1A4o3V9juX5Is8AP2SXZZPazU2Gpag09mZH-XTfpFFGZo4ksQjE1lzSomiT8zpK01P97LBuMt2q7WXnVcKAhj9HntHHLElnhMQ2siRswhJ21khnvR0zCJ2DoxE/s1600/DSC_0040.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Bkjv01qIcQmdp4T69O1A4o3V9juX5Is8AP2SXZZPazU2Gpag09mZH-XTfpFFGZo4ksQjE1lzSomiT8zpK01P97LBuMt2q7WXnVcKAhj9HntHHLElnhMQ2siRswhJ21khnvR0zCJ2DoxE/s640/DSC_0040.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Genowefa Magiera i Andrzej Kwasiborski, DPS w Wielkiej Nieszawce (2013)</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2rEEBuXrV0ZiZ2nWjv3VTRhqzR6_B2G5MKYuUwAB46wjMsymek3Vq8WsmatBWXU2w6MpGsJg5gAmPN3C6VAx_p3kf-CimWw43GjUqpTADbPR-nn64rG2RIgfwR1FzG5nRWO-JjUjGX36M/s1600/DSC_0049.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2rEEBuXrV0ZiZ2nWjv3VTRhqzR6_B2G5MKYuUwAB46wjMsymek3Vq8WsmatBWXU2w6MpGsJg5gAmPN3C6VAx_p3kf-CimWw43GjUqpTADbPR-nn64rG2RIgfwR1FzG5nRWO-JjUjGX36M/s640/DSC_0049.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Szparagus i obrazek ze świętym w pokoju Pani Genowefy</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga68EeSiQlsLKtInIJKamGeULyMcezoBzXZGVwSNpPpI6Ku-1rdd4uLKar_vNWT5yuGXw737Sg7oqXJsko4Q9WwiM-DsBYjFAIDQSTNRRsKDcW6_TAniryBSz-hdheCynrctV1Er7c37iK/s1600/DSC_0055.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga68EeSiQlsLKtInIJKamGeULyMcezoBzXZGVwSNpPpI6Ku-1rdd4uLKar_vNWT5yuGXw737Sg7oqXJsko4Q9WwiM-DsBYjFAIDQSTNRRsKDcW6_TAniryBSz-hdheCynrctV1Er7c37iK/s640/DSC_0055.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Na balkonie Panie Genowefy</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz8vJ-Kv3BkfWRWVZriqIy6SULKlXwnKgFuSkpl3iV7cAuOwquVUFjCRO9xmRtdRQMgME1E0MoY5TvWz3HSQF_Ehup2uipqcS8W-eqRAXU6ER66CQK6tQEoZmy9pr3AVofpt_T6cOrlERm/s1600/DSC_0101.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz8vJ-Kv3BkfWRWVZriqIy6SULKlXwnKgFuSkpl3iV7cAuOwquVUFjCRO9xmRtdRQMgME1E0MoY5TvWz3HSQF_Ehup2uipqcS8W-eqRAXU6ER66CQK6tQEoZmy9pr3AVofpt_T6cOrlERm/s640/DSC_0101.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Artykuł o Pani Genowefie na jej "ściennej" gazetce</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil6E2o_Z6G5RMgkJZtb-OxPaJ7_Pqu7ZSJ_aWDi1L6BqTaW8vSMj15u3zLvII_kdB1Ux6a3JwCtiShOAPHKoMHHLfMxFMx2QqBTD2Smxxr8x8eSh5idXAiiL1YcxJtx3yW8JmWPJYFVzoy/s1600/DSC_0106.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil6E2o_Z6G5RMgkJZtb-OxPaJ7_Pqu7ZSJ_aWDi1L6BqTaW8vSMj15u3zLvII_kdB1Ux6a3JwCtiShOAPHKoMHHLfMxFMx2QqBTD2Smxxr8x8eSh5idXAiiL1YcxJtx3yW8JmWPJYFVzoy/s640/DSC_0106.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Pokój Pani Genowefy to jednocześnie ogromna pracownia</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0GSRnCCUPy6agFcXcto-g-r2bf5iybjYY76LVGIfPSkXCzToF-eVUbsGhYONpHRDoMDkD0DbQCLmORO_zRPNebrg32t_3YJfoeONwfZ_qj9gjRcOFB8fgOBAqtse4XKqjl5JhWx920cwi/s1600/DSC_0059.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0GSRnCCUPy6agFcXcto-g-r2bf5iybjYY76LVGIfPSkXCzToF-eVUbsGhYONpHRDoMDkD0DbQCLmORO_zRPNebrg32t_3YJfoeONwfZ_qj9gjRcOFB8fgOBAqtse4XKqjl5JhWx920cwi/s640/DSC_0059.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">przybory Pani Genowefy</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRrBcPJNoFvQzmH2Ou7rsga45iCjk4X51Q8nebyveo01Z1Pkcw28R_tpSpDRnKVWc-veNedAT33m1iqta14AxPvu3rb0130FyqlsNwvFe1pe-6ZaULsUSmNXuKY0IfuMeWjkbG2SgC_sL/s1600/0aDSCF9306.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="456" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRrBcPJNoFvQzmH2Ou7rsga45iCjk4X51Q8nebyveo01Z1Pkcw28R_tpSpDRnKVWc-veNedAT33m1iqta14AxPvu3rb0130FyqlsNwvFe1pe-6ZaULsUSmNXuKY0IfuMeWjkbG2SgC_sL/s640/0aDSCF9306.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEeZFqMlGtBANWpRDcE2Lkmdny6qN1hn3AvS3Rz2rQ7Kxt9VTNAeA2QS5xE8PqIn6y_Zd9YDzcPL3Jb_E2dBBnnNeL8AtmbqoXv3N3lsYRM7J84bR6GzD3G1Wa8BtWcGmz28AFt_8K7Gjb/s1600/0aDSCF9324.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEeZFqMlGtBANWpRDcE2Lkmdny6qN1hn3AvS3Rz2rQ7Kxt9VTNAeA2QS5xE8PqIn6y_Zd9YDzcPL3Jb_E2dBBnnNeL8AtmbqoXv3N3lsYRM7J84bR6GzD3G1Wa8BtWcGmz28AFt_8K7Gjb/s640/0aDSCF9324.jpg" width="457" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWoWiwKuSJazMpgsRJRUuouPh6yHnWfkd9abaky96wjZ_98towLuHfqOwryq-yNx0q9lwzaSpQY3DH2t_X6ZAuDaGdL_65RXyZfojGFwxRm9CurnNRF94pkFQ_bkCmw8uFBAGO6wBWlN-0/s1600/DSCF9329.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWoWiwKuSJazMpgsRJRUuouPh6yHnWfkd9abaky96wjZ_98towLuHfqOwryq-yNx0q9lwzaSpQY3DH2t_X6ZAuDaGdL_65RXyZfojGFwxRm9CurnNRF94pkFQ_bkCmw8uFBAGO6wBWlN-0/s640/DSCF9329.JPG" width="443" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: large;">fot. Andrzej Kwasiborski / Radosław Łabarzewski</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-1548652220788937912016-07-02T09:19:00.003-07:002016-07-04T14:31:16.534-07:00SZARA STREFA - POLSCY TWÓRCY ART BRUT<span style="font-size: large;"><b>Pod tą nazwą, 14 lipca, <a href="http://www.ethnomuseum.pl/" target="_blank">Państwowe Muzeum Etnograficzne</a> w Warszawie otworzy wystawę, na której pokaże prace artbrutowców, rzecz bez precedensu. PME zapowiada, że znajdą się na niej prace Marii Wnęk i Edmunda Monsiela. </b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2Zfq-my9a9iPwJ4tC4o9xnVcBCiE-5X0MjUtc1jWgrP_xWK2Kfb7Fmxz5IWmrQOmMYQvibkSKvwtCPl2kN9e27LhnoxmmAn21FqLTvmJu0BkzexjOx6ItYqXiE2Ise020PfcWVJ0mqgFR/s1600/ab.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2Zfq-my9a9iPwJ4tC4o9xnVcBCiE-5X0MjUtc1jWgrP_xWK2Kfb7Fmxz5IWmrQOmMYQvibkSKvwtCPl2kN9e27LhnoxmmAn21FqLTvmJu0BkzexjOx6ItYqXiE2Ise020PfcWVJ0mqgFR/s640/ab.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Oto tekst otwierający wydarzenie:</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">"Art brut to szara strefa sztuki. Mimo że istnieje poza tym, co widoczne i oficjalne, znacząco wpływa na artystyczne kierunki, mody i tendencje, zaś artystów-akademików stymuluje do poszukiwań i przekraczania estetycznych barier. Wierzymy, że dzięki zgromadzonym na wystawie SZARA STREFA SZTUKI. Polscy twórcy art brut fascynującym dziełom z zakresu malarstwa, rysunku i rzeźby widz będzie mógł porzucić rutynę patrzenia i kulturowe nawyki konwencjonalnej percepcji, a tym samym odbyć podróż po nieznanych zakamarkach wyobraźni oraz mrocznych i tajemniczych ścieżkach emocji. Na wystawie zobaczymy prace 31 twórców art brut, tych najwybitniejszych, jak Maria Wnęk czy Edmund Monsiel, ale i tych mniej znanych, którzy warci są szerszej popularyzacji".<br /><br />Zaintrygowały mnie słowa: "z</span><span style="font-size: large;">nacząco wpływa na artystyczne kierunki, mody i tendencje, zaś artystów-akademików stymuluje do poszukiwań i przekraczania estetycznych barier.</span><span style="font-size: large;">" To chyba nie w Polsce. Na słowo <i>art</i> ludzie nad Wisłą jeszcze jakoś reagują, słysząc <i>brut</i> - patrzą na swoje paznokcie. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Trzeba jechać i zobaczyć. Tym bardziej, że Płock będzie na wystawie mocno reprezentowany. Będzie też polski desant z Marsyli, czyli Adam Nidzgorski zarówno w pracach jak i we własnej osobie :-)</span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-19275791252787483322016-06-23T08:59:00.001-07:002016-07-04T14:32:22.195-07:00HABITANTS-PAYSAGISTES W POLSCE! PIERWSZE ZNALEZIENIE!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4246763837365062129" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4246763837365062129" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4246763837365062129" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<span style="font-size: large;"><b>Czułem, że istnieją w Polsce, choć zakładałem, że na takie bogactwo jak we Francji czy choćby w USA nie powinienem liczyć. Nie liczyłem też, że dwóch z nich mieszka kilkanaście kilometrów od mojego domu.</b></span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVaEaSOfBTP28WoISuU43RNqJgNMbUcW3RsB7kG-0MpDuESbapPa6MdLJRGjKIG3aXJzfsteLlyJFKwvQdS_qSvQgtw77cdsZVIt3BmgOjWGVGflXNPNfQ5aXDsP-lX3qijB54jhyz-5qu/s1600/_DSC0173.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVaEaSOfBTP28WoISuU43RNqJgNMbUcW3RsB7kG-0MpDuESbapPa6MdLJRGjKIG3aXJzfsteLlyJFKwvQdS_qSvQgtw77cdsZVIt3BmgOjWGVGflXNPNfQ5aXDsP-lX3qijB54jhyz-5qu/s640/_DSC0173.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: large;">Habitants-paysagistes w Polsce!</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Habitants-paysagistes* (z fr. - „mieszkańcy swojego krajobrazu”) najbardziej - moim zdaniem - interesujący twórcy z okołoartbrutowego świata. Znani i podziwiani na świecie, mieszkają również w Polsce. Tutaj nie cieszą się dużą estymą, choć mają swoich fanów. Tydzień temu ekipa Fabuloserie wraz z Andrzejem Kwasiborskim eksplorowała polską krainę i zupełnym przypadkiem, z powodu objazdu znalazła to niezwykłe miejsce. Zatrzymali się i porozmawiali z twórcami… i odkryli tajemniczy ogród. Okazało się, że kilka kilometrów dalej, choć w mniejszej skali też możemy znaleźć podobne rzeczy. Dziś odwiedziliśmy obydwa miejsca. Wspaniałe odkrycie. Okoliczności całego zdarzenia opiszę wkrótce. Na razie się zachwycam. Zresztą zobaczcie zdjęcia.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRso-2QOQiqenXwvS3z5Y4gqDK6HJfLG9TUSwkoO3rLaI58bqfBnWLDMof2Bb0FAIgnYYAXqMdK3MWVqPKaBceNUgSppW8Es8kmzCWcSF44svLH-wPnRKmgPhDP5nmViQ3Jj1Gd0ZkRKid/s1600/_DSC0162.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRso-2QOQiqenXwvS3z5Y4gqDK6HJfLG9TUSwkoO3rLaI58bqfBnWLDMof2Bb0FAIgnYYAXqMdK3MWVqPKaBceNUgSppW8Es8kmzCWcSF44svLH-wPnRKmgPhDP5nmViQ3Jj1Gd0ZkRKid/s640/_DSC0162.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5c7lBV8f1XXX-Hvkgd9qulVykvnoXWGrFOZ_muQ3Xknu15z3_jSuCVCm7bwrSeIgBeQbrPecS-_jkG9xv0E61vVDsYiCRBrVaqQW-qhu7sA6Z8c0pzN2TLKWZ8VpueEhphfAeXoPpP_Ga/s1600/_DSC0209.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5c7lBV8f1XXX-Hvkgd9qulVykvnoXWGrFOZ_muQ3Xknu15z3_jSuCVCm7bwrSeIgBeQbrPecS-_jkG9xv0E61vVDsYiCRBrVaqQW-qhu7sA6Z8c0pzN2TLKWZ8VpueEhphfAeXoPpP_Ga/s640/_DSC0209.JPG" width="640" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1h0fGbZY_v2z23kzBcue4C5WeIkZSxF34jiEEYLgYoxzMV5IdNUPlz7ii9AxBVzI620pgjElKOGECtT8klpzGIiKzbi4Ofdd6CH2CHjTSh-_vt-jCFnyXjmpLB55tKRUW08abWZ1d8iSL/s1600/_DSC0196.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1h0fGbZY_v2z23kzBcue4C5WeIkZSxF34jiEEYLgYoxzMV5IdNUPlz7ii9AxBVzI620pgjElKOGECtT8klpzGIiKzbi4Ofdd6CH2CHjTSh-_vt-jCFnyXjmpLB55tKRUW08abWZ1d8iSL/s640/_DSC0196.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCqchcfH_RKltf67FsefileaKaxdsbEctlVe3Sh3TtTEVPVbCVT9s1bcXbv4rzrUqr5V8FzaMQGHyBd_dqnl6T52hBm5bVxm9BuolAJGqQlZUFBx1u8Z4txLxP94SCMZkT4_Z4fIhEBWKm/s1600/_DSC0164.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCqchcfH_RKltf67FsefileaKaxdsbEctlVe3Sh3TtTEVPVbCVT9s1bcXbv4rzrUqr5V8FzaMQGHyBd_dqnl6T52hBm5bVxm9BuolAJGqQlZUFBx1u8Z4txLxP94SCMZkT4_Z4fIhEBWKm/s640/_DSC0164.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx4dTt0zOcohzOvKDJQMru2blMe9Q7lG6kLPjD1VY4UeMQJ6XwTNnnWozGjm4krYQVd1kl1JuiblPkLal3Fzuo8ZJAM0Qe6osq8gdKScwwx1noomTcQ4hRTJM2AXDhyphenhyphenQhmpjndwGSlw5_f/s1600/_DSC0180.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx4dTt0zOcohzOvKDJQMru2blMe9Q7lG6kLPjD1VY4UeMQJ6XwTNnnWozGjm4krYQVd1kl1JuiblPkLal3Fzuo8ZJAM0Qe6osq8gdKScwwx1noomTcQ4hRTJM2AXDhyphenhyphenQhmpjndwGSlw5_f/s640/_DSC0180.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4246763837365062129" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4246763837365062129" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4246763837365062129" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYY9cYUE4J4HhJ1R51_7HeN5jhb80rXSCmmEKslJbmT3TDNRZu_l000fMEX4dkmVNHIjXq-ZpjMUPquZS9BhYd2n01J1EcyenYvz8U5XNLc_yHv_LS8u4U47zgOCrJ_QsM77isBs42vLaj/s1600/_DSC0157.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYY9cYUE4J4HhJ1R51_7HeN5jhb80rXSCmmEKslJbmT3TDNRZu_l000fMEX4dkmVNHIjXq-ZpjMUPquZS9BhYd2n01J1EcyenYvz8U5XNLc_yHv_LS8u4U47zgOCrJ_QsM77isBs42vLaj/s640/_DSC0157.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
*) Habitants-paysagistes czyli „mieszkańcy swego krajobrazu.” Termin stworzony przez Bernarda Lassusa W 1978 roku w w Musée d’Art moderne w Paryżu odbyła się pamiętna wystawa „Les singuliers de l’art” z podtytułem des inspires des Habitants-paysagistes. Była zorganizowana przez Suzanne Pagé (ówczesna kurator l’ARC2), we współpracy z Alainem Bourbonnais, Michelem Ragonem (pisarz, historyk, krytyk sztuki i architektury, przyjaciel rodziny Bourbonnais) i Michelem Thévozem (pisarz, historyk, filozof, do 2001 pierwszy kurator kolekcji lozańskiej). Integralną częścią tej wystawy były instalacje Bernarda Lassusa. Plastyk i architekt krajobrazu, w latach 60. i 70. prowadził badania na temat ogródków przyległych do domów jednorodzinnych. Badania te podsumował z swej książce „Les Jardins imaginaires” w 1977 i przy tej okazji wprowadził nazwę „habitants-paysagistes”. <br />
<br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-30204877285056873312016-05-26T00:55:00.000-07:002016-05-26T01:14:52.245-07:00PUSZCZAMY OKO, CZYLI LUŹNE REFLEKSJE Z OKAZJI 40 LAT KOLEKCJI W LOZANNIE<b><span style="font-size: large;">Ołomuniec, Warszawa, Rotterdam i Lozanna… - gdybym miał stworzyć plan wycieczek na ten rok w każdy wolny weekend byłbym poza domem. Niestety nie mam na to czasu, ani pieniędzy. </span></b><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Leży przede mną wydanie specjalne <b><a href="http://www.artension.fr/" target="_blank">Artension</a></b> poświęcone Art singulier.* „274 twórców poza normą + przewodnik po Francji outsiderów: 26 festiwali, 17 kolekcji, 37 galerii i 61 miejsc” – czytam na okładce. Porażające bogactwo świata, który w Polsce istnieje w głębokim offie. To prezent od Marka Mlodeckiego z muzeum arts hors-les-normes <b><a href="http://www.fabuloserie.com/" target="_blank">Fabuloserie</a></b> z Dicy.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9RPdStb2dHDUyvkfjgKmGwBoAfChMTC4EH2kAb4K4w73H2oh9PFGApK1VFqAoYdmGXo9s4zYE3M_Etbk_84_Gcu6fpdi-KQWgJSCef6iaicttS6F6wcxLxykbNJNPTWyFuMVyDSVT7S7B/s1600/WP_20160526_08_32_52_Pro+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9RPdStb2dHDUyvkfjgKmGwBoAfChMTC4EH2kAb4K4w73H2oh9PFGApK1VFqAoYdmGXo9s4zYE3M_Etbk_84_Gcu6fpdi-KQWgJSCef6iaicttS6F6wcxLxykbNJNPTWyFuMVyDSVT7S7B/s640/WP_20160526_08_32_52_Pro+%25282%2529.jpg" width="640" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Coraz częściej to niezwykłe miejsce, powołane do życia na przełomie lat 70. i 80 w. przez paryskiego architekta Alaina Bourbonnais, zaczyna pojawia się w tego typu publikatorach. W latach 70. XX wieku, stworzone przez Alaina w Paryżu, 6 dzielnicy przy rue Jacob, Atelier Jacob było jedynym miejsce we Francji, które organizowało cyklicznie wystawy z kolekcji Jeana Dubuffeta i zbiorów Bourbonnais. Obaj ściśle ze sobą współpracowali. Alain zamknął Atelier w 1983 roku, aby poświęcić się całkowicie tworzeniu Fabuloserie w Dicy. Dubuffet zmarł w 1984 roku, osiem lat po tym jak przekazał swoją kolekcję do Lozanny, która na jej potrzeby oddała zameczek Beaulieu.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg25yxZlKkspttRqeK9_ThSe5lxiv_oJsBxNIfvpm7Y-eptlcPAtwg9081VFxg1X1_CeSaYR-rNg7ocz1o1B6OFZFtJvStHAo3LY4myamv_rDdlwpURbMrUruAEGkr0Rabs3c3N4H__oodO/s640/WP_20160526_08_34_14_Pro+%25282%2529.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Marshall w Artension</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg25yxZlKkspttRqeK9_ThSe5lxiv_oJsBxNIfvpm7Y-eptlcPAtwg9081VFxg1X1_CeSaYR-rNg7ocz1o1B6OFZFtJvStHAo3LY4myamv_rDdlwpURbMrUruAEGkr0Rabs3c3N4H__oodO/s1600/WP_20160526_08_34_14_Pro+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"></span></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Dziś w <b><a href="http://www.artbrut.ch/fr/21070/collection-art-brut-lausanne" target="_blank">Muzeum Art Brut w Lozannie</a></b> Sophie Bourbonnais będzie opowiadać o kierowanym od 2 lat przez nią i jej siostrę muzeum Fabuloserie. Od lutego Lozanna świętuje 40 urodziny Muzeum ABC (Art Brut Collection). Obecnie to miejsce świeckiego kultu nie-sztuki, nie-gatunku poza głównym nurtem sztuki współczesnej, prawdziwa Mekka dla fanów art brutu i outsiders art. Na mojej osobistej mapie „miejsc koniecznych do zobaczenia” jest na pierwszym miejscu przynajmniej od 16 lat. Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie mi się uda. </span><br />
<span style="font-size: large;">To właśnie jubileuszowe atrakcje mobilizują mnie najbardziej. 4 marca muzeum pokazało nową, ekspozycję, pt. <b><a href="http://www.artbrut.ch/fr/21092/-%20Lartbrut_de_Jean_Dubuffet" target="_blank">„Jean Dubuffet, początki kolekcji”</a></b>, która odtwarza – tak naprawdę - historyczną, pierwszą wystawę art brut zorganizowaną przez Dubuffeta w 1947 roku w piwnicy Galerie Drouin w Paryżu. Muzeum sięgnęło do „réserve”, czyli magazynów z których wyciągnięto prace stanowiące rdzeń oryginalnej pierwszej kolekcji. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrT01spOHlzGHz5d24Z7p8wLT7kvtydw5bKiFTarMvxo7q5tOz8yJpOCUuiE6AIHdTJehIj6qtmdqjx4xJ6EbbInKyrJhtFTewmdrLtlvPEpI2rCgrf9DjVEJ0EHDjhSOt2qDpI1X9OfHB/s640/imgET.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Plakat z 1976 roku</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrT01spOHlzGHz5d24Z7p8wLT7kvtydw5bKiFTarMvxo7q5tOz8yJpOCUuiE6AIHdTJehIj6qtmdqjx4xJ6EbbInKyrJhtFTewmdrLtlvPEpI2rCgrf9DjVEJ0EHDjhSOt2qDpI1X9OfHB/s1600/imgET.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"></span></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">40 lat temu Alain Bourbonnais też fetował otwarcie muzeum Kolekcji Art Brut w Lozannie. W swoim Atelier Jacob zorganizował wystawę zbiorową odkrytych po części przez Dubuffeta (Jean Dubuffet Marie-Rose Lortet, Giovanni Battista Podesty Emile RATIER, STRICANNE Jackson, Gala BARBISAN Ignacio Carles-TOLRA) i przez Bourbonnais (Francis Marshall, François MONCHATRE Albert pokój, Charles PECQUEUR Jean COUCHAT, Lena Vandrey) . Dlatego podobnie jak Lozanna – która odtworzyła „Foyer de l’Art Brut” założone w piwnicy paryskiej Galerie Drouin w 1947 roku – Fabuloserie zaproponowało podróż w czasie, odtwarzając wystawę z 1976 roku pod nazwą „Clin d'œil… 40 ans”, czyli ukłon w stronę historii, powrót mechanizmu do pozycji wyjściowej. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="332" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLtp91UOUcVG0Td0TZZCviIH-rSPbw83ZS0tj0pg6d6UsUaT0A8pqnGuvaQaRVpNNdBFH6djwn2mXxMUvfT9l16ruUqJSQGZkGqEjBieYBIWZHhjDOJcRNKP1_KXJ2rtWzmWLhZFnI5x-J/s640/1610033_1129958447022489_4042928669155950288_n.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large; text-align: start;">Dicy 2016, Clin d'œil… 40 ans</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLtp91UOUcVG0Td0TZZCviIH-rSPbw83ZS0tj0pg6d6UsUaT0A8pqnGuvaQaRVpNNdBFH6djwn2mXxMUvfT9l16ruUqJSQGZkGqEjBieYBIWZHhjDOJcRNKP1_KXJ2rtWzmWLhZFnI5x-J/s1600/1610033_1129958447022489_4042928669155950288_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"></span></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Zarówno w przypadku Lozanny jak i muzeum w Dicy jubileusz 40 lat to nie tylko święto, historyczna rekonstrukcja. To czas głębszej refleksji bardziej nad przyszłością niż przeszłością art brut czy arts hors-les-normes.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2L1PbioqLP9erPhO8PitleM6Q7o9BOxPe_zlHYS-adH-0CtUmtzt1uP_Yo1ji3nBTE9wEwLgL7RbzI7v49pXcVAuIe-lIw4ccpf2lY9eio0gULt37L6Xk7EFbP-Ks3NCP_7Oc15Yvfkwh/s1600/_DSC0361.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2L1PbioqLP9erPhO8PitleM6Q7o9BOxPe_zlHYS-adH-0CtUmtzt1uP_Yo1ji3nBTE9wEwLgL7RbzI7v49pXcVAuIe-lIw4ccpf2lY9eio0gULt37L6Xk7EFbP-Ks3NCP_7Oc15Yvfkwh/s640/_DSC0361.JPG" width="640" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">45 rue Jacob, teraz też tu jest galeria, ale sztuki współczesnej... </span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: x-large;">Teraz Polska?</span></b><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Takiej refleksji cały czas brakuje w Polsce, która już znalazła się na mapie poszukiwań europejskich kolekcjonerów i sama takich ma. Są też instytucję, które ostrożnie sięgają po prace twórców z kręgu art brut czy outsiders (nadal my Polacy mamy problem czy pójść za nomenklaturą francuską czy anglosaską). Czy ten rok stanie się przełomowy w Polsce, w którym zjawisko nadal beztrosko i bezmyślnie mieszane jest ze wszystkim co możliwe? Wydawało się, że wystawa „<b><a href="http://outsiders.artmuseum.pl/pl" target="_blank">Po co wojny są na świecie. Sztuka współczesnych outsiderów</a></b>” w warszawskim MSN (19 lutego – 1 maja 2016) może ten przełom zapoczątkować. Dotąd twórczość outsiderów (słowo „art brut” padało na tej wystawie bardzo rzadko) pojawiała się jedynie w małych, prowadzonych przez ngosy i walczących o przetrwanie galeriach oraz muzeach etnograficznych. Wreszcie przekroczyła próg dużej, „poważnej” instytucji - Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W słynnej warszawskiej EMILII można było zobaczyć m.in. prace Marii Wnęk czy Mariana Henela czy Justyny Matysiak. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJcGxkZPJJ_EbHB9wt1bVP4JPFjSn8DFQrZjpiAm922ogsVOoFa60JifSK4aFWcXai_IElstXqqJYNFvqlI_hYPjc8LjhZDkKZ0ty6OtAyL315BsI3LM9tExUn22CWx3ZNTeSAw33vH97H/s1600/WP_20160413_19_25_32_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJcGxkZPJJ_EbHB9wt1bVP4JPFjSn8DFQrZjpiAm922ogsVOoFa60JifSK4aFWcXai_IElstXqqJYNFvqlI_hYPjc8LjhZDkKZ0ty6OtAyL315BsI3LM9tExUn22CWx3ZNTeSAw33vH97H/s640/WP_20160413_19_25_32_Pro.jpg" width="640" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">MSN maj 2016, </span><span style="font-size: large; text-align: start;">„</span><span style="font-size: large;">kwartał</span><span style="font-size: large; text-align: start;">”</span><span style="font-size: large;"> Marii Wnęk</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPcpUHfGq4p1jgDBBBAf1slKEV2XiHTqizlwtd3UDV4xLUfBOs9cj0AbZV8jIfP0aXMJbkE3c9MIiIn2D5aBAQ3Q_8TgMiJq3BYluNw2qJlaBdzPxUpjuqJZuYoA1H3gO0mkq4Kxghpf1C/s1600/WP_20160413_19_28_04_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPcpUHfGq4p1jgDBBBAf1slKEV2XiHTqizlwtd3UDV4xLUfBOs9cj0AbZV8jIfP0aXMJbkE3c9MIiIn2D5aBAQ3Q_8TgMiJq3BYluNw2qJlaBdzPxUpjuqJZuYoA1H3gO0mkq4Kxghpf1C/s640/WP_20160413_19_28_04_Pro.jpg" width="640" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">MSN maj 2016, </span><span style="font-size: large; text-align: start;">„</span><span style="font-size: large;">ukryte</span><span style="font-size: large; text-align: start;">”</span><span style="font-size: large;"> autoerotyczne fotografie Henela</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: large;">Wśród wielu wydarzeń towarzyszących było m.in. spotkanie z Mario del Curto - szwajcarskim fotografem i filmowcem, jednym z najwybitniejszych dokumentalistów sztuki artystów-outsiderów na świecie (współpracuje m.in. z magazynem <b><a href="http://rawvision.com/" target="_blank">Raw Vision</a></b> oraz muzeum „Art Brut Collection” w Lozannie, którego jest członkiem Rady Programowej) oraz z Barbarą Safarovą - prezeską abcd collection w Paryżu, autorką wielu publikacji i producentką filmów dokumentalnych na temat art brut. Świetnie. Jednak usuwanie stygmatów „sztuki arterapeutycznej” czy naiwnych etykiet tj. „sztuka naiwna” nie uda się, w moim przekonaniu, poprzez łączenie twórczości outsiderów ze sztuką współczesną, nawet jeśli w backgroundowym przekazie podkreśla się, że outsiderzy to „osoby działające poza obiegiem”, „nieposiadające wykształcenia artystycznego, niezwiązane zawodowo z instytucjami, rynkiem i konwencjami „świata sztuki.” To jak przekładanie „towaru” na półkach marketów „w celu lepszej ekspozycji”.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjun7jo-73Vqy3z2udRVqT8LMCNn8KD-x_dcegk2L-pKkbmnqmtH8b6R9ShTJL58am1Xk5b-y67EytYgtgNzIALhdaITG5cXjat8YviNLAGmizsACbAMlViuQV6tj1pHSfG5ZzRt6KrEb3T/s1600/WP_20160413_17_52_51_Pro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjun7jo-73Vqy3z2udRVqT8LMCNn8KD-x_dcegk2L-pKkbmnqmtH8b6R9ShTJL58am1Xk5b-y67EytYgtgNzIALhdaITG5cXjat8YviNLAGmizsACbAMlViuQV6tj1pHSfG5ZzRt6KrEb3T/s640/WP_20160413_17_52_51_Pro.jpg" width="640" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">MSN maj 2016, </span><span style="font-size: large; text-align: start;">„</span><span style="font-size: large;">telewizory</span><span style="font-size: large; text-align: start;">”</span><span style="font-size: large;"> Konrada Kwaska</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br />W kolejnych zdaniach, opisujących wystawę, pojawią się takie określenia jak „postawa artystów” czy drażniący i wartościujący termin „sztuka nieprofesjonalna” , dodatkowo zarówno tytuł jak i cały kuratorski opis nadaje pracom i twórcom kontekst polityczny, co jest – w moim przekonaniu – ogromnym nadużyciem, bo outsiderzy w rozumieniu jakie temu słowu nadał Roger Cardinal (wątek anglosaski) czy artbrutowcy w rozumieniu jakie temu terminowi nadał Jean Dubuffet (wątek frankofoński) nie tworzą „postaw”, nie „kreują” i nie „komentują” rzeczywistości. Oni jej tylko używają, a konteksty, wsparte estetyką i historią sztuki, nadajemy jej my, zwykle niepotrzebnie.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnTxrNgfFhydRgA-yVwreZbwRnijcadQlyg8E0Ib7ncjR2JXscsJt3KbjwOpuGQ7anCu7Ibh7TNOlw6GFgJr2j3uuNAQCOJff0qGXoNdWctObDlPLIfbqOvSXY_HqnZDbXUBBzPASGS3KA/s1600/DSCF6976.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnTxrNgfFhydRgA-yVwreZbwRnijcadQlyg8E0Ib7ncjR2JXscsJt3KbjwOpuGQ7anCu7Ibh7TNOlw6GFgJr2j3uuNAQCOJff0qGXoNdWctObDlPLIfbqOvSXY_HqnZDbXUBBzPASGS3KA/s640/DSCF6976.JPG" width="640" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Dicy 2015, rzeźba Neka Chand w kolekcji Fabuloserie</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Jeśli już potrzebny był kontekst to można go było zbudować poprzez – planowane na początku - współtworzenie wystawy z James Brettem, twórcą <b><a href="http://www.musevery.com/exhibition6/home/" target="_blank">Museum of Everything</a></b> w Londynie. Do współpracy nie doszło, a szkoda, bo jego wystawa w Rotterdamie odbiła się szerokim echem w świecie outsiderów.</span><span style="font-size: large;">W tamtejszym <b><a href="http://www.kunsthal.nl/en/exhibitions/the-museum-of-everything/" target="_blank">Kunsthal </a></b>pokazano m.in. prace Amerykanina Henry’ego Dargera (jego prace osiągają zawrotne sumy), indyjskiego wizjonera Neka Chanda, Chinczyka Guo Fengyi, a także najsłynniejszego górnika-spirytualistę Augustina Lesage czy anonimowe twarze znane jako Barbus Müller.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Dziś wystawy w warszawskiej Emilii już nie zobaczycie. MSN zamknęło swoje podwoje i czeka na nową siedzibę. Do Rotterdamu też daleko, dlatego warto zastanowić się nad wyjazdem na konferencję w Muzeum Śląskim w Katowicach. 11 czerwca MŚ i tamtejszy Dział Plastyki Nieprofesjonalnej organizuje konferencję „<a href="http://www.muzeumslaskie.pl/edukacja-wydarzenia-1106--konferencja-kolekcja-outsider-art---wyzwania-i-perspektywy.php" target="_blank">Kolekcja outsider art - wyzwania i perspektywy</a>.” Do Katowic przyjadą nasi czescy znajomi Anežka Šimková (Muzeum Sztuki w Ołomuńcu), która opowie o Kolekcja art brut w Muzeum Sztuki w Ołomuńcu i Pavel Konečný oraz dr Thomas Röske – szef kolekcji Prinzhorn przy klinice Psychiatrycznej Uniwersytetu w Heidelbergu (tej, która istniała zanim powstała kolekcja J. Dubuffeta). Wykład otwierający będzie należał do prof. dr hab. Grażyna Borowik (Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie), który podobno będzie zawierał płockie akcenty. Grażyna Borowik przygotowuje też wystawę …. w Warszawie.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Czekamy.<br /><br /><b>Radek Łabarzewski</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: large;"><b>*) art singulier - </b></span><span style="font-size: large;">(z fr. charakterystyczny, niepowtarzalny, niespotykany, wybitny, szczególny) – ruch artystyczny we współczesnej Francji, który zrzesza pewną liczbę twórców samorodnych, którzy nie mogą znaleźć miejsca w nurcie oficjalnym sztuki, dobrowolnie lub nie. Kojarzony jest z szeroko pojętym zjawiskiem post-art brut.</span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-74009283601005006872016-05-03T05:44:00.003-07:002016-05-04T02:20:51.786-07:00PAVEL KONEČNÝ, CZYLI PAN WONKA I FABRYKA ARTBRUTU<span style="font-size: large;"><b>- Tylko przywieź mi czekoladę Studencką - powiedziała Eliza, kiedy zdecydowaliśmy się na pierwszy wyjazd do Czech. W latach 80. XX wieku jej mama jeździła dość często do „pachnącego” czekoladą Ołomuńca. Jeździła tam za pracą, a praca była w fabryce słodyczy.</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWmIL3p4WcgcEYao_NvuaLbq1QFejwb9gWAYqh0bueLnButf0H86sBZp9PENt57LMduOVMD8JQEMkqbL-w94QZ8R6SgQTxq2ml3b-JecEQn22wobbGIAcIBivlweteYLTxDuyydT0QtwRg/s1600/DSCF0245.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWmIL3p4WcgcEYao_NvuaLbq1QFejwb9gWAYqh0bueLnButf0H86sBZp9PENt57LMduOVMD8JQEMkqbL-w94QZ8R6SgQTxq2ml3b-JecEQn22wobbGIAcIBivlweteYLTxDuyydT0QtwRg/s640/DSCF0245.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Ruszamy :-)</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Dziś podobnie jak wedlowskie, czeskie „studenckie” można nadal kupić, ale są robione przez międzynarodowe koncerny i straciły posmak lokalności. O wiele bardziej smaczne, a na pewno wyjątkowe jest odkrywanie czeskiego artbrutu, który od lat 90. XX wieku zaczyna być lokalną marką, choć trzeba przyznać, że nadal bardziej w gronie pasjonatów i koneserów.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkJS5pOCtbUadMpS_QqcXhrVGbjsCaT1QA-TMjUQ3DxTVQvV24PeMUiWDFVHsO1a1XAY6arqn4O7jnXwx4iSEV356Duq2gKYZf4OnSdRHvjVpap9uvFliQdz-SRusIHSWWLdv0eL7rMCto/s1600/_DSC0847.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkJS5pOCtbUadMpS_QqcXhrVGbjsCaT1QA-TMjUQ3DxTVQvV24PeMUiWDFVHsO1a1XAY6arqn4O7jnXwx4iSEV356Duq2gKYZf4OnSdRHvjVpap9uvFliQdz-SRusIHSWWLdv0eL7rMCto/s640/_DSC0847.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Vera, Andrzej i Pavel w mieszkaniu w Ołomuńcu</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">W rolę Willy’ego Wonky wcielił się <b>Pavel Konečný</b> – czeski kolekcjoner, który od kilku lat przyjaźni się z <b>Andrzejem Kwasiborskim</b>. Od 5 lat w Ołomuńcu organizuje, wspólnie z francuskim ABCD, Festiwal Filmów Art Brut. To festiwal, na który - jak na razie bezskutecznie - wybieraliśmy się od lat (w ubr. poświęcony był polskim twórcom – na plakacie znalazł się rysunek Włodka Rosłona z kolekcji AK, a partnerem był poznański AUT festiwal). Ale o tym za chwilę. Pierwsza była Opava – dawne miasto królewskie, dziś liczące 60 tys. mieszkańców urokliwe, choć naznaczone brzydotą komunizmu, miasteczko. Jesienią 2015 w tamtejszym Domu Sztuki OKO (<a href="http://www.oko-opava.cz/en/vystavy/blog.html" target="_blank">Dům Umění Oko</a>) na ul. Piekarskiej 12 została otwarta wystawa „Artyści z czystego serca” z kolekcji Pavla.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkZTAU9SRyCbnkV7fzGuvoHCQ-b0wCTIVOlsY3VG9yukYoksov_yYBWtkY1nlm5mdzHtnN63xAklfm-XV949DAjXic_yOXdzOdNiQdmhMDCnSryuzbaMh3KrORntGZCbw7mztad3EEZYzk/s1600/12314310_548130642017722_8204105270786505712_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkZTAU9SRyCbnkV7fzGuvoHCQ-b0wCTIVOlsY3VG9yukYoksov_yYBWtkY1nlm5mdzHtnN63xAklfm-XV949DAjXic_yOXdzOdNiQdmhMDCnSryuzbaMh3KrORntGZCbw7mztad3EEZYzk/s640/12314310_548130642017722_8204105270786505712_o.jpg" width="451" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Plakat do wydarzenia </span><br />
<span style="font-size: large;">związanego z opavską wystawą</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><b>Pan Wonka</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Dom Sztuki to amalgamat modernistycznego budynku przyklejonego do dawnego, założonego w XIII w. klasztora Dominikanów i (zdesakralizowanego jak większość w Czechach) kościoła św. Wacława. Jeszcze przed wojną był on własnością armii, która przechowywała w nim mąkę i zboże. Podczas II wojny to samo robił Wermacht. Po 1945 roku zrujnowane budynki miał być rozebrane, ale ludzie stanęli w ich obronie. Ostatecznie udało się, w l. 60. – 70. XX wieku, doprowadzić do remontu. Dziś dawny dziedziniec klasztorny jest przysłonięty szklanym dachem i stanowi wspaniałą przestrzeń do wystaw. Kościołowi zdjęto zaś barkowe wdzianko odsłaniając jego gotycką naturę. Obecnie jest częścią kompleksu, w którym odbywają się wystawy, koncerty i… wesela.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFWfGxrZabp-Q5oCNyyv0FcMGdZJ2qDjKLIaRveQlwSuQSWXbr_z0h_JPFafkJeTVN17YSn8mUEwEdOLQhIyvuvi0TpmAT7aKJcd_2gZCfdn5zC0qlQgY4dK6RV0GoMAnF3rqpjKEjrVRg/s1600/DSCF7378.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFWfGxrZabp-Q5oCNyyv0FcMGdZJ2qDjKLIaRveQlwSuQSWXbr_z0h_JPFafkJeTVN17YSn8mUEwEdOLQhIyvuvi0TpmAT7aKJcd_2gZCfdn5zC0qlQgY4dK6RV0GoMAnF3rqpjKEjrVRg/s640/DSCF7378.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Dom Sztuki w Opavie</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Pavel - absolwent Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu, był niegdyś – jak mówi Anežka Šimková – szefem szefów. Kierował m.in. Teatrem Muzycznym w Ołomuńcu (1975/89), działem źródeł i dokumentacji, a następnie biurem regionalnym Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Ołomuńcu. Teraz jest zajmuje się PR w Muzeum Sztuki Współczesnej w Ołomuńcu i realizuje się w swojej pasji –eksploracji światów artbrutu i budowaniu<b> <a href="http://www.outsiderartcz.eu/" target="_blank">kolekcji</a></b>. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Rysunki, obrazy, rzeźby, obiekty zaczął gromadzić już w 1972 roku. Głównie były to prace samouków, twórców z kręgu sztuki ludowej, naiwnej a - od niedawna - i art brut. Przez lata twórczość outsiderów popularyzował, robił wystawy, publikował, a nawet zrobił film o „naiwnym” <b>Antonin Reháku</b>. Po trzydziestu latach jego kolekcja osiągnęła spore rozmiary: 550 prac 40 autorów z Moraw, Czech, Słowacji, Włoch i Polski, m.in. <b>Leošia Wertheimera</b>, <b>Cecilii Markovej</b>, <b>Anny Zemánkovej </b>czy <b>Genowefy Magiery</b>. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Ubiegłoroczna ekspozycja, trwająca do stycznia 2016 roku to nawiązanie do wystawy „Artyści czystego serca. Sztuka naiwna, ludowa i art brut. Kolekcja Pavla Konecznego” w ołomunieckim Muzeum Sztuki w latach 2001/2002. Wernisaż, zorganizowany podobnie jak ostatnie wystawy - zamykanego w maju - warszawskiego MSN, czyli łącznie z dwoma innymi (rysunków satyrycznych i fotografii osób niepełnosprawnych), stanowił najciekawszy punkt wieczoru, na który zostaliśmy zaproszeni. Prace z kolekcji Pavla umieszczono w przestrzeni dawnego klasztornego dziedzińca. Wzrok przykuwały przede wszystkim rysunki <b>Zemánkovej</b> i <b>Wertheimera</b>. Cieszyła obecność <b>Genowefy Magiery</b> i <b>Władysławy Iwańskiej</b>.</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEGWGZUmY44baBofvOQhWZ2dYIxk4dXNefGh0UsWDo2tyhJzJSC2INyryoFgxi70K41-NpWOnVpldSdZCKVwgtRrtmf_QdfaiY-jmqwzJ5Zif6Y_56x7AMdGSI3V090Px7P9scVi5PG1Pu/s1600/DSCF7397.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEGWGZUmY44baBofvOQhWZ2dYIxk4dXNefGh0UsWDo2tyhJzJSC2INyryoFgxi70K41-NpWOnVpldSdZCKVwgtRrtmf_QdfaiY-jmqwzJ5Zif6Y_56x7AMdGSI3V090Px7P9scVi5PG1Pu/s640/DSCF7397.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Prace Markovej</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu058p2TV11E3E3VO2PZEcfmzxQeVFl9KsNe3uLR8z7xswG3tFqr-DJDxzRRk_L_H08T6gq_DWT-rmXb-e8NY4CQ42juwCwKTc_iuaLJPGvvHihAd5g_3ZNTsCb4GReC4tskDuMCu8FOi5/s1600/DSCF7398.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu058p2TV11E3E3VO2PZEcfmzxQeVFl9KsNe3uLR8z7xswG3tFqr-DJDxzRRk_L_H08T6gq_DWT-rmXb-e8NY4CQ42juwCwKTc_iuaLJPGvvHihAd5g_3ZNTsCb4GReC4tskDuMCu8FOi5/s640/DSCF7398.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Prace Zemankovej</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjczLreS9Fv68AztMfEvQb5q1xDgES0bI6cmliWcIOqxjsjjpoO8E1h7VG2qfFAlXI0gJaeDZ5vZt4FYwoJll-l5tFz0f0Nec167pp8cJ-3gHwL06h3DCTFzRDUn1pBAUfVroDvzl5hikQk/s1600/DSCF7400.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjczLreS9Fv68AztMfEvQb5q1xDgES0bI6cmliWcIOqxjsjjpoO8E1h7VG2qfFAlXI0gJaeDZ5vZt4FYwoJll-l5tFz0f0Nec167pp8cJ-3gHwL06h3DCTFzRDUn1pBAUfVroDvzl5hikQk/s640/DSCF7400.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Prace Magiery</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqhoIschAIidz2PE2T3vtF2GBD_L4_aSLLUFSCVFDghWbdHvNax2lp8nAW38Qo9OjYK8H70QEPWcWETdp-Hc4HIZC8i-0VD1iltuCJLh2qAh7NVMv58VA7psBfH-EpfYAqRYobzuL7OIMF/s1600/DSCF7416.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqhoIschAIidz2PE2T3vtF2GBD_L4_aSLLUFSCVFDghWbdHvNax2lp8nAW38Qo9OjYK8H70QEPWcWETdp-Hc4HIZC8i-0VD1iltuCJLh2qAh7NVMv58VA7psBfH-EpfYAqRYobzuL7OIMF/s640/DSCF7416.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Prace Mráčeka </span><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]--></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiulH_Cke_kZKymqd26nK9CIlkZsrsVzxHqDSqJgzIIMpg017lFuubFn4Qj1b4iVRTrqBe-fwX1iA9JBrO_2mUu8CEPeI4L5OXQI8om5PNvL64DyHWCRR7HmdVg4k97lLFr7Wrg2pei05_2/s1600/DSCF7442.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiulH_Cke_kZKymqd26nK9CIlkZsrsVzxHqDSqJgzIIMpg017lFuubFn4Qj1b4iVRTrqBe-fwX1iA9JBrO_2mUu8CEPeI4L5OXQI8om5PNvL64DyHWCRR7HmdVg4k97lLFr7Wrg2pei05_2/s640/DSCF7442.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Miejsce wystawy z kolekcji Pavla</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ0mM-vW4Did9rweaRaPv2eeHx3y9Xi-3p1V6ixqEpCxyTnYR26M2eCM0FZ9rrDlJ4XiOM_Na2nGLV0Zd4VUuT9DbQwFnVPXcUcgxpXdxy3947SyEIR3hiLzvJH-ifabd7cJ-0SOqINX_V/s1600/DSCF7444.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ0mM-vW4Did9rweaRaPv2eeHx3y9Xi-3p1V6ixqEpCxyTnYR26M2eCM0FZ9rrDlJ4XiOM_Na2nGLV0Zd4VUuT9DbQwFnVPXcUcgxpXdxy3947SyEIR3hiLzvJH-ifabd7cJ-0SOqINX_V/s640/DSCF7444.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Vera Berkova, Pavel i ja</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><b><br />Pierwszy kęs</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><b><a href="http://www.annazemankova.cz/" target="_blank">Anna Zemánková</a></b> znana jest w świecie amatorów twórczości outsiderów doskonale. Jej prace znajdują się w Kolekcji Art Brut w Lozannie. Ma je zarówno Bruno Decharme (ABCD Paryż) jak i James Brett (Museum of Everything Londyn). </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Urodziła się w Ołomuńcu w 1908 roku, ale z czasem przeniosła się z rodziną do Pragi. Wyszła za mąż. Urodziła dwie córki. Pracowała. Była technikiem dentystycznym. W wieku 52 lat dopadła ją depresja. Wtedy zaczęła rysować… swoje równoległe światy. Podobnie jak Oreste Fernando Nanetti twierdziła, że wyczuwa niewyczuwalne fale magnetyczne. Powstawały niezwykłe ni to abstrakcyjne, ni to roślinne, ni to ludowe motywy. Tworząc nie ograniczała się wyłącznie do pasteli, często dziurawiła swe prace, tworzyła reliefy, np. z naszyć, często „szydełkowała” kartki. Do roztarcia koloru używała szmatek lub satyny przez co, niektóre rysunki sprawiają wrażenie jakby były wypolerowane. Zmarła w 1986 roku. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Popularność zawdzięcza aktywności swej wnuczki Teresy Zemánkovej, która studiowała w Pradze, a potem w Paryżu, gdzie nawiązała kontakty z Bruno Decharmem – właścicielem kolekcji ABCD. Od 2002 roku roku jest szefową stowarzyszenia ABCD, kuratorem wystaw i szefową praskiego oddziału kolekcji. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><b>Leoš Wertheimer</b> to chyba najbardziej ulubiony czeski twórca Andrzeja. Nie ma się co dziwić. Loes rysuje pociągi, ale powiedzieć rysuje to mało. On tworzy całe wykresy. Używając ołówka, kredek i szarego, a raczej brązowego, papieru, z niezwykłą dokładnością przenosi wszelkie mechanizmy, tryby, koła i inne elementy maszyn dodając pełny opis możliwości technicznych pojazdu, rok produkcji i kraj pochodzenia oraz czas… jakiego potrzebował, aby rysunek stworzyć.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwYStYGvyaU4XkyQUJZCe-L7TB1mfkxJ_-G913y0EFBnLLJiAHPJpqXI08xoAH2oUNmgMKN7YzOPd5ynbvnCADYohdxuDHxODZlFhJfbK0zh53nigpMPOkwzEJxQJ6K_zl_S1IwH7s5bGd/s1600/DSCF0502.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwYStYGvyaU4XkyQUJZCe-L7TB1mfkxJ_-G913y0EFBnLLJiAHPJpqXI08xoAH2oUNmgMKN7YzOPd5ynbvnCADYohdxuDHxODZlFhJfbK0zh53nigpMPOkwzEJxQJ6K_zl_S1IwH7s5bGd/s640/DSCF0502.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Jedna z prac Leošia w kolekcji Pavla</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"> Bez dwóch zdań, ma rękę do rysunku technicznego. Z wykształcenia jest przecież mechanikiem samochodowym. Pracował też na kolei. Był też strażakiem. Ale kolej to jego pasja, odkąd skończył 5 lat. Niezwykłość rysunków Leosia wynika z faktu, że choć uwypuklają one przede wszystkim aspekty techniczne maszyn, są jednocześnie bardzo oryginalne pod względem artystycznym i poruszające pod względem emocjonalnym. <br /><br />Prace Wertheimera miałem okazje kilka razy podziwiać u Andrzeja. Z pracami Anny Zemánkovej stykałem się dotąd wyłącznie przez katalogi wystaw. Po raz drugi zobaczyłem je w Ołomuńcu. Po ciepłym przyjęciu przez Pavla i - </span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">jego partnerkę życiową </span>-Verę w Opavie, wypiciu kilku przepysznych pilznerków z beczki w opavskiej Kozlovni, obiecaliśmy sobie, że spotkamy się na 5 Festiwalu Filmów Art Brut w Ołomuńcu w marcu/kwietniu 2016. Tak też się stało. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp5Ffzx5mBeLh-TF3d8bu3YhP_hZo_x3R5DsgfoI2bMhpWiyRrDFCPkoNjEx_o1Rf5VYhEV4-S8DD77A-KZOr1idvmDaV5XPzFf6zOQWsMO7WWVGsaYMwAA8tJB8IZaypB-t91ch2p7F1I/s1600/2plakaty.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="449" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp5Ffzx5mBeLh-TF3d8bu3YhP_hZo_x3R5DsgfoI2bMhpWiyRrDFCPkoNjEx_o1Rf5VYhEV4-S8DD77A-KZOr1idvmDaV5XPzFf6zOQWsMO7WWVGsaYMwAA8tJB8IZaypB-t91ch2p7F1I/s640/2plakaty.jpg" width="640" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Ołomuniec - kęs historii</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Do Ołomuńca dotarliśmy wieczorem. Mocno podało. Obiadokolacje podlaną czeskim piwem (podobno, zgodnie z jedną wersji, nazwa miasta powstała z połączenia wyrazów „huczeć“ i „piwo”) zjedliśmy u Capitana Morgana - w knajpie mieszącej się w XVIII-wiecznych Koszarach Wodnych.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjNrybiBob8i4fMEVBP7xTSQeN-PiUcPM87JBJx248Ple1xWgV2eFRKvPjs8k692pDHshSxLLc7l2KvNyg-oyD_FDrFHvzOVxgfFnJ0xrZmt7kINCg26M0TtrCKGPFi5RRtaHseUhkVTuN/s1600/DSCF0257.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjNrybiBob8i4fMEVBP7xTSQeN-PiUcPM87JBJx248Ple1xWgV2eFRKvPjs8k692pDHshSxLLc7l2KvNyg-oyD_FDrFHvzOVxgfFnJ0xrZmt7kINCg26M0TtrCKGPFi5RRtaHseUhkVTuN/s640/DSCF0257.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Pierwszy haust u Capitana Morgana</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Dopiero poranek przywitał nas słońcem. Ołomuniec jest o 20 km kw. większy od Płocka, ale mieszkańców jest mniej o 20 tys. To miasto z podobnym doświadczeniem jak Płock. W XVII wieku zostało niemal całkowicie zniszczone przed Szwedów. Gdy w 1650 roku, po ośmiu latach wymaszerowały z miasta wojska szwedzkie, z siedmiuset domów mieszczańskich pozostawili, w stanie nadającym się do zamieszkania, niespełna jedną czwartą. Z mniej więcej 30 000 mieszkańców, którzy żyli w mieście w 1640 roku, pozostało niecałe 2 tysięcy. Dziś po Szwedach nie ma śladu, a i podobieństw z Płockiem - niewiele. My mamy jedną secesyjną budowlę, kilka barokowych, trochę gotyckich oraz neoklasycystyczną zabudowę Grodzkiej i Starego Rynku. Tam piękne stare miasto z renesansowymi i barokowymi uliczkami, pod względem wielkości ustępuje tylko Pradze. To w Ołomuńcu na głównym rynku stoi słynna XVIII-wieczna, mierząca ponad 30 metrów, kolumna Trójcy Przenajświętszej wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXdGitLUk4r75WBfWeoymbbCyENzbBhTQ4DXYCYnY3z6eo6Iz7fMKe4bdIm0fbqPSdU6dW_wz0MFbegNCHBMuGpKPb5ChIwUjFi-7mOAooKIl1fF4BqIRBXwJKgn2vcyrVA3kCnNM2g9H-/s1600/_DSC0782.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXdGitLUk4r75WBfWeoymbbCyENzbBhTQ4DXYCYnY3z6eo6Iz7fMKe4bdIm0fbqPSdU6dW_wz0MFbegNCHBMuGpKPb5ChIwUjFi-7mOAooKIl1fF4BqIRBXwJKgn2vcyrVA3kCnNM2g9H-/s640/_DSC0782.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">słynny 30-metrowy słup morowy na jednym <br />z pięknych ołomunieckich rynek</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Choć pierwsza wzmianka o mieście pochodzi z 1017 roku, wielu wierzy że założycielem grodu był sam Juliusz Cezar. Świadczy o tym Fontanna Cezara – jedna z ośmiu znajdujących się na Starym Mieście. Przedstawia Juliusza Cezara - mitycznego założyciela miasta – na koniu. Pod jego nogami są dwie figury mężczyzn z tarczami w rękach - symbole Morawy i Dunaju. Postać Cezara zwrócona jest w stronę Wzgórza św. Michała, bo według legendy właśnie tam stacjonowały rzymskie legiony.</span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitB_CWgVOVp0TV09kk4M9xkqCgNUf2MxPedjMSG8NA4qKZ_pgGeHfELdCkQNHF47pwmangLznC1a29zDaTfjWBlSjzrLl0DtDGmUeitLkpgc8A1kNJS5cN1hxkMPLceMbPBCM__6Mx-r6i/s1600/DSCF0366.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitB_CWgVOVp0TV09kk4M9xkqCgNUf2MxPedjMSG8NA4qKZ_pgGeHfELdCkQNHF47pwmangLznC1a29zDaTfjWBlSjzrLl0DtDGmUeitLkpgc8A1kNJS5cN1hxkMPLceMbPBCM__6Mx-r6i/s640/DSCF0366.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Andrzej, Anežka, Ja i Pavel pod fontanną Cezara</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Ołomuniec trzeba zwiedzać spokojnie i powoli (symbole miasta jest przecież... żółw :-) ). My na to nie mieliśmy czasu. Dlatego wspomnę jeszcze, że obok mnóstwa rzeczy, które warto tam zobaczyć, jest na pewno piękny artdekowski budyneczek z 1906 roku, przy budowie którego łapska maczał niejaki Klimt (elementy wystroju). To Villa Primavesich, mieszcząca się na ul. Uniwersyteckiej, prowadzącej do Uniwersytet Palackiego, w której studiował Pavel. To jedna z cenniejszych realizacji secesji wiedeńskiej w Europie Środkowej. Postawili ją wiedeńscy architekci Franz von Krauss i Josef Tölk dla rodziny bankierów ołomunieckich – Primavesich. Rodzina ta miała dwie pasje – zarabianie pieniędzy i kolekcjonowanie dzieł sztuki, którymi wypełniała swoją siedzibę. Ich pasję widać również na zewnątrz. Zobaczcie piękne mozaiki…</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9iy7h7yTvJff1eH45mJUG5F12fzMwLCwItIH7q-8ex6N8rQC5UQljgILjs0pzplSuBZOvi45eTQa_yam12tKD1WQy05BJQaaFftS_gxsC-ejpTv40cWCzT-mDuhPm-Yrg26IVo23R7xv1/s1600/_DSC0785.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9iy7h7yTvJff1eH45mJUG5F12fzMwLCwItIH7q-8ex6N8rQC5UQljgILjs0pzplSuBZOvi45eTQa_yam12tKD1WQy05BJQaaFftS_gxsC-ejpTv40cWCzT-mDuhPm-Yrg26IVo23R7xv1/s640/_DSC0785.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Villa Primavesich</span></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg95uZApE05oIe6DBUBiRRJXP_CCA_5KUZS_S1l61W22ZXJXFNxxMbm4LDygAtYyzvHvtNMSRcqBLfYXQesLenlJqW58yYOxSe9yujRoX1IsyGt7OxNBndhoDuPQu3rLF_GeVsMx5F1g5s_/s1600/_DSC0793.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg95uZApE05oIe6DBUBiRRJXP_CCA_5KUZS_S1l61W22ZXJXFNxxMbm4LDygAtYyzvHvtNMSRcqBLfYXQesLenlJqW58yYOxSe9yujRoX1IsyGt7OxNBndhoDuPQu3rLF_GeVsMx5F1g5s_/s640/_DSC0793.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Mozaika w Villi Primavesich</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Z ogrodu Villi rozpościera się piękny widok na jeden z ołomunieckich parków - Park Bezručovy sady, który powstał na przełomie wieków (1898). Jest tu ogród botaniczny, mauzoleum, wspólna krypta ze szczątkami południowosłowiańskich żołnierzy z czasów I wojny światowej oraz jedna z bram miejskich, tzw. Brama Żydowska.</span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7av0AGPoMMo0tfec_pv2QaguKiA_vTRWFygtHVUKVW3aPEJHpkb3-EV5cb06vdWVc2FdcL5TKE63eQKTdHJWQrzNF2vMt5vl5pGhyMSv_gnGyoXEZTwml1d_81GRPCGZAVkqrEzjaFpPL/s1600/_DSC0796.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7av0AGPoMMo0tfec_pv2QaguKiA_vTRWFygtHVUKVW3aPEJHpkb3-EV5cb06vdWVc2FdcL5TKE63eQKTdHJWQrzNF2vMt5vl5pGhyMSv_gnGyoXEZTwml1d_81GRPCGZAVkqrEzjaFpPL/s640/_DSC0796.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Żydowska brama, do której dociera się <br />przez uniwersytecki dziedziniec</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><b>Kwiaty i inne światy<br /></b></span><br />
<span style="font-size: large;">Ale dość już o zabytkach. Czekają na nas <b>Pavel</b> i <b>Anežka Šimkova</b>. Spotkamy się przed <a href="http://www.uvuo.eu/" target="_blank">miejską galerią</a>, w której trwa wystawa, wspomnianego już <b>Antoniego Rehaka</b> – biskupiego ogrodnika, którego pasją była natura i sztuka. Mnie powalił jego obraz przedstawiający słynny <b>Svatý Kopeček</b> (Święta Górka), od setek lat nierozerwalnie związana z krajobrazem okolicy – miejsce kultu religijnego i przykład przepięknej barokowej zabudowy z górującymi nad miastem wieżami bazyliki pw. Nawiedzenia Marii Panny. Rehak nie tylko uchwycił piękno architektury, ale również krajobrazu. Nie sposób nie zachwycić się soczyście żywa zieleń jego obrazu. </span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Svatý Kopeček</span> to jeden z tych obowiązkowych punktów podróży, którego nie udało nam się zobaczyć, ale cóż… atrakcji było aż nad to…</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/z41DtKrnTEE/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/z41DtKrnTEE?feature=player_embedded" width="320"></iframe></span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Co robić, kiedy </span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Anežka Šimková miała dla nas fantastyczną niespodziankę i nie lada atrakcję. Z</span>abrała nas do Muzeum Sztuki Współczesnej, mieszczącym się w późno secesyjnym budynku, który odrestaurowano na początku lat 90. XX wieku na potrzeby muzeum. <br /><br />Muzeum Sztuki w Ołomuńcu, jest pod względem ilości zgromadzonych eksponatów drugim co do wielkości, tuż po Galerii Narodowej w Pradze, muzeum w Czechach. Składa się z trzech obiektów: Muzeum Sztuki Współczesnej, Muzeum Archidiecezjalnego Kromieryż i Muzeum Archidiecezjalnego Ołomuniec, w którym co roku odbywa się, organizowany przez Pavla, Festiwal Filmów Art Brut.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5ZZvaZvDjwTaOhw2PL_yVQExk-noNibzDtGhM8tt5jvhCUKLsjuBjd9ffg0mfJLK-07PDiZYStXb5EBaxs2JFnspsYjV6BNGe-4H_5kfn7M5qBkLIMLqW7xHhxKHLAluk2Jy21xF-C-0Y/s1600/13015429_605907552906697_6727941079067903758_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="451" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5ZZvaZvDjwTaOhw2PL_yVQExk-noNibzDtGhM8tt5jvhCUKLsjuBjd9ffg0mfJLK-07PDiZYStXb5EBaxs2JFnspsYjV6BNGe-4H_5kfn7M5qBkLIMLqW7xHhxKHLAluk2Jy21xF-C-0Y/s640/13015429_605907552906697_6727941079067903758_n.jpg" width="640" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Anežka - jako kuratorka - była w trakcie przygotowań </span></span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">wystawy pt. „Květy a jiné světy” (Kwiaty i inne światy). </span>Muzeum Sztuki Współczesnej zaplanowało wernisaż na 29 kwietnia. Kiedy weszliśmy na salę wystawową, a był to 31 marca, wszystkie obrazy już wisiały na swoich miejscach. </span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfRfVLpygCgwbl4QLXcxwzSohu6r5fYhgr-_kN9QwujxrnyQVmFKRGn74VHf9XpuzQpbCw6ISnHIyHDt8o4q-gzQDIS-EsUjCD1Xy0wAZxjeALmnOJTI4p_apSooSgsaJs-EpR6KdL10z2/s1600/_DSC0825.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfRfVLpygCgwbl4QLXcxwzSohu6r5fYhgr-_kN9QwujxrnyQVmFKRGn74VHf9XpuzQpbCw6ISnHIyHDt8o4q-gzQDIS-EsUjCD1Xy0wAZxjeALmnOJTI4p_apSooSgsaJs-EpR6KdL10z2/s640/_DSC0825.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Prace już na ścianach, choć wystawa dopiero za miesiąc :-)</span></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><br /></span></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><br /></span></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><br /></span></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><br /></span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Był to oczywiście ukłon dla gości festiwalu, a przede wszystkim dla
prof. Johanna Feilachera, obecnego dyrektora Muzeum Gugging (Feilacher
jest psychiatrą i rzeźbiarzem, który przejął pałeczkę od Léo Navratil w
1983 roku). Dyrektor Gugginu przyjechał na festiwal poopowiadać o
niezwykłej historii austriackiego szpitala i domu dla takich artystów
jak August Walla. <br /> </span><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZFm5KNCtkASlOAw2hbgHMk2O1Qif7agZbF-hbqviOc89_lDlopFiyi_AJu-UaBl1TQq3RFx02GUg5JaZoy8azfbLvYfmdSApHk7xvOnQ30c91dthvX68uwthRalYSEJM_pO-USOkF0f31/s1600/DSCF0444.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZFm5KNCtkASlOAw2hbgHMk2O1Qif7agZbF-hbqviOc89_lDlopFiyi_AJu-UaBl1TQq3RFx02GUg5JaZoy8azfbLvYfmdSApHk7xvOnQ30c91dthvX68uwthRalYSEJM_pO-USOkF0f31/s640/DSCF0444.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Pavel, Anežka i Johann Feilacher, w tle Anná Zemánková</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Tym sposobem, również i my mogliśmy zobaczyć fantastyczne prace przede wszystkim kobiet - Anny Zemánkovej, Cecilii Markovej, Adéli Ducháčovej i Anny Haskel. Niektóre prace pochodziły jeszcze z lat 20. i 30. XX wieku. Są niesamowite. Zobaczcie sami…</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9I8p1HFJ9aXVxSpx8pRXtqnTaBwea2pieUm1Prf_5eF41S9xVJB4RLuXG9_SRRostwBz7FxgsrsxbkFDv-y3sd48HHUPhLKEJRJOcBQDcpcp3EGenaGls5oweCFIPl6xR8dHpGlYnbFJS/s1600/_DSC0816.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9I8p1HFJ9aXVxSpx8pRXtqnTaBwea2pieUm1Prf_5eF41S9xVJB4RLuXG9_SRRostwBz7FxgsrsxbkFDv-y3sd48HHUPhLKEJRJOcBQDcpcp3EGenaGls5oweCFIPl6xR8dHpGlYnbFJS/s640/_DSC0816.JPG" width="436" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo6cTfhtY5QW45abiS15vCv43fhi_P0jTMEqk4veoG_rQFKmwgmHvCMt7wYFCtu_AZ92CXnZJqGEybiUa18sihA5WWpxQJiqcdcppR9I2RO_ZYYbfAnX4KPI6tNqHdYOiBa3NGjdpIyCK8/s1600/_DSC0824.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo6cTfhtY5QW45abiS15vCv43fhi_P0jTMEqk4veoG_rQFKmwgmHvCMt7wYFCtu_AZ92CXnZJqGEybiUa18sihA5WWpxQJiqcdcppR9I2RO_ZYYbfAnX4KPI6tNqHdYOiBa3NGjdpIyCK8/s640/_DSC0824.JPG" width="640" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2ipRPrhtYq2MxjWANKm11yzsWdKYobkS86qCNu4NVdr2gl_q7LNbi1JeFmg6O18A37deohtrXIW03lmfFXlxw_9ReaxfQwPSE21ebXhdLq7CwkzkxVWi4w36z6TJb44Ruqy_lmNK3alRY/s1600/_DSC0827.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2ipRPrhtYq2MxjWANKm11yzsWdKYobkS86qCNu4NVdr2gl_q7LNbi1JeFmg6O18A37deohtrXIW03lmfFXlxw_9ReaxfQwPSE21ebXhdLq7CwkzkxVWi4w36z6TJb44Ruqy_lmNK3alRY/s640/_DSC0827.JPG" width="425" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs3V9S7cTSQta0WBoGB558nEX4R3wQ9Q4WKlxgHjuJj1A6NSt2JgGfqyPhsv-jE-pdMauOQd9VE9y1W4fB85Z-yLNzFFGNh8H6IoG0K-88LdCc059bTKoPerIPi524tiFicKAg-_fjwYet/s1600/_DSC0823.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs3V9S7cTSQta0WBoGB558nEX4R3wQ9Q4WKlxgHjuJj1A6NSt2JgGfqyPhsv-jE-pdMauOQd9VE9y1W4fB85Z-yLNzFFGNh8H6IoG0K-88LdCc059bTKoPerIPi524tiFicKAg-_fjwYet/s640/_DSC0823.JPG" width="425" /></a></span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg78fLJRs3ES2DfYAvrvR3m0oMQaCe8OySarfjpqIGF_6smtPlHKTQwNZcsP1VzKPqrZl1pAh5-CUQ3AzsdrRBT8qf_ucBnmmwNN7ozJcwxzwVYbOl2lGl1Bvv3ADvgC8Tm1xgKfLqYDRn/s1600/DSCF0433.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg78fLJRs3ES2DfYAvrvR3m0oMQaCe8OySarfjpqIGF_6smtPlHKTQwNZcsP1VzKPqrZl1pAh5-CUQ3AzsdrRBT8qf_ucBnmmwNN7ozJcwxzwVYbOl2lGl1Bvv3ADvgC8Tm1xgKfLqYDRn/s640/DSCF0433.JPG" width="640" /></a></span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ_mezdNJixEpnqEZplpdW391O8q-Jw5zKH5QFG5SmhgoORZpJUiE0J7PPWXxWqBZUAuiJPqA9RF3sErSYSxEOdb_CDCSZ8zfyxa2Z5dxK4RGfFlWJoMvkg37UqxYdTMzbFAArK6m_ssCF/s1600/DSCF0431.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ_mezdNJixEpnqEZplpdW391O8q-Jw5zKH5QFG5SmhgoORZpJUiE0J7PPWXxWqBZUAuiJPqA9RF3sErSYSxEOdb_CDCSZ8zfyxa2Z5dxK4RGfFlWJoMvkg37UqxYdTMzbFAArK6m_ssCF/s640/DSCF0431.JPG" width="640" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Kolory ciszy</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Dosłownie kwadrans drogi od Muzeum Sztuki Współczesnej (ul. Denisova) oddalone jest wspomniane Muzeum Archidiecezjalne (plac Václava), które powstało w 1998 roku we współpracy z ołomunieckim arcybiskupstwem w dawnym Pałacu Biskupów morawskich w pobliżu Bazyliki pw. św. Václava (kolejny Wacław :-). Pałac to romańska budowla. To tu kilka miesięcy spędził Amadeusz Mozart pisząc w tym czasie szóstą symfonię F-dur. </span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-hSs6BOgvmKXTZwXVPSiPazGPmS9ZB3O2B8AaJjNZgqglJMJYJ1HsQPlgkDPl_9_BM2kn16bEY9h4Avmc0CtHuO1jAxaNjIuP2QG-0HKBTD7tAb8Mm1jtutln2UZzyP6T5Hza4WWbIjG0/s1600/DSCF0413.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-hSs6BOgvmKXTZwXVPSiPazGPmS9ZB3O2B8AaJjNZgqglJMJYJ1HsQPlgkDPl_9_BM2kn16bEY9h4Avmc0CtHuO1jAxaNjIuP2QG-0HKBTD7tAb8Mm1jtutln2UZzyP6T5Hza4WWbIjG0/s640/DSCF0413.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Amadeusz i ja</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlavy_lLi9OQRfuyxjrNmTxIQl73KgxOOUjKSb5sl3WVHQZ4LKZ1J2ON9vOl9ZLGJbPLw6bMZOKchVmd9sspzHai6tEkR03VgBT6nsDTDipSSQuYmRpETua7tEnOt_Uw2ZW9S5_a32ktS7/s1600/_DSC0809.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlavy_lLi9OQRfuyxjrNmTxIQl73KgxOOUjKSb5sl3WVHQZ4LKZ1J2ON9vOl9ZLGJbPLw6bMZOKchVmd9sspzHai6tEkR03VgBT6nsDTDipSSQuYmRpETua7tEnOt_Uw2ZW9S5_a32ktS7/s640/_DSC0809.JPG" width="425" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Bazyliki pw. św. Václava</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBRc5Gl3QJVN-k_QEEBLTMkywNJMwwtFxvdaX40yLZHChb1WgdTccrky9M1Zn-KrFseBXwrXEFQdhzTvgpE0pGLk2uoknXOLYqWgovAj5LWWDyoQ2pWFiYk_CoPJz8h9_7m8Cm58aNYds7/s1600/DSCF0418.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBRc5Gl3QJVN-k_QEEBLTMkywNJMwwtFxvdaX40yLZHChb1WgdTccrky9M1Zn-KrFseBXwrXEFQdhzTvgpE0pGLk2uoknXOLYqWgovAj5LWWDyoQ2pWFiYk_CoPJz8h9_7m8Cm58aNYds7/s640/DSCF0418.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Pavel i jego festiwal</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">To tam o godz. 17-tej, krótkim wstępem Pavla rozpoczął się 5. Festiwal. Obejrzeliśmy sześć filmów. Najciekawsze były „<b>Les Couleurs du Silence</b>” Milki Asaff z 1995 roku – reportaż ze słynnego Domu Artystów w Gugging pokazujący 14 schizofreników-pensjonariusz, z których dwunastu maluje, a dwóch pisze wiersze. <br /><br />Wśród nich byli m.in. <b>Hauser, Walla, Tschirtner</b> – twórcy znani, których prace można zobaczyć w galeriach całego świata. Milka Asaff łazi z kamerą za każdym z nich. Jest gdy jedzą, gdy malują, gdy kładą się spać, gdy coś znajdują lub mają coś do powiedzenia. Nie ma komentarza z off. Nie ma wymądrzania się i nie ma kreacji, aranżowania sytuacji nieprawdziwych, tworzenia „kreatywnego” dokumentu, zabiegów, których po prostu nie znoszę w dokumentach (zwłaszcza tych poświęconych twórcom art brut). Jak się okazało film ten otrzymał Grand Prix Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryżu na Biennale Filmów o Sztuce w 1996 roku. Zasłużenie.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/5N4LTTVRVxk/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/5N4LTTVRVxk?feature=player_embedded" width="320"></iframe></span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVtzMfhBDTwu6kEj84Da8IR4v3H-OtxBu_WnhanHstAPZsmivpFfQzaCBsqHVg6e7xjjXOeOCdp5OZv5F_mQmDIO7oKlNFR_1B66G7-Xyg8qxV4bSRQx75PZcbzwb3dHusCTDzv8URoDbD/s1600/DSCF0466.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVtzMfhBDTwu6kEj84Da8IR4v3H-OtxBu_WnhanHstAPZsmivpFfQzaCBsqHVg6e7xjjXOeOCdp5OZv5F_mQmDIO7oKlNFR_1B66G7-Xyg8qxV4bSRQx75PZcbzwb3dHusCTDzv8URoDbD/s640/DSCF0466.JPG" width="640" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: large;">Trzeba jednak przyznać, że zarówno „Im Land Kollombye?” z 1985 roku, jak i „August Walla!” - kolaż filmowy Sylvie Kummer z 2012 były interesujące ze względów historycznych. Pierwszy pokazywał legendarnego dr. Leo Navratila, który stworzył w swym szpitalu warunki sprzyjające rozwojowi artystycznemu pensjonariuszu. Widzimy go podczas spacerów i rozmów z Augustem i jego matką. <br /><br />Drugi film był ważnym ze względu na świetne materiały filmowe i fotograficzne z lat dziecięcych i młodości Augusta Walla. W sumie tytuł tegorocznego festiwalu zamiast „Gugging je Gugging” mógłby brzmieć „Voilà August Walla!”, gdyby nie jeden film „Sawva Sekulič samouk” – dokumentalny portret serbskiego twórcy naiwnego, który zmarł w 1989 roku w Belgradzie. Przed 6 laty Gugging zrobiło mu wystawę i wydało książkę.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/epHiBlhJ8Cs/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/epHiBlhJ8Cs?feature=player_embedded" width="320"></iframe></span></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Na tym festiwal zakończono. Przyszły być może, dzięki mediacjom Andrzeja, będzie poświęcony twórcom związanym z Fabuloserie (Dicy, Francja). Ostatnim punktem naszej krótkiej wizyty w mieście Konecznego i Zemankovej była wizyta w „fabryce artbrutu” czyli w domu kolekcjonera.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><b>Fabryka Artbrutu</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Tuż przed wyjazdem Pavel i Vera zaprosili nas do swojego domu. Mieszkają w bloku, ale po przekroczeniu progu ma się wrażenie, że to domek w lesie. Osiedle otoczone jest ze wszystkich stron drzewami. <br /><br />Lubię takie chwilę, bo wtedy oprócz osoby widzisz jego naturalne środowisko. Pasja, zwłaszcza w przypadku kolekcjonera-amatora, a raczej miłośnika danej dziedziny, materializuje się w zgromadzonych obiektach i strukturze mieszkania dopasowanej do rozwijającej się latami kolekcji. W sumie z mieszkaniami kolekcjonerów sztuki outsiderów jest tak, jak z tą sztuką. Wszystkie są wyjątkowe, osobne, a jednocześnie mają jakiś wspólny magiczny pierwiastek. Prace są nie tylko na ścianach, na półkach miedzy książkami, ale również pod łóżkami, w pawlaczach, za drzwiami pokoi, w korytarzach, w każdym wolnym kącie.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsKuy8z1b8lxOUxk_vSpSeAY9Z5Fat3d9x5rwcR37cCHsyyq2eomtAI7HfEcYoJrWXZg_RgQaReUBhTfSkPosDouy9WKmY-XYjhoQ_vltTBcfgibSY03pw2cFewfeTTvmF_Pa56Irdcmbc/s1600/DSCF0495.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsKuy8z1b8lxOUxk_vSpSeAY9Z5Fat3d9x5rwcR37cCHsyyq2eomtAI7HfEcYoJrWXZg_RgQaReUBhTfSkPosDouy9WKmY-XYjhoQ_vltTBcfgibSY03pw2cFewfeTTvmF_Pa56Irdcmbc/s640/DSCF0495.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbRQ5XuIGICvpv1NcAnF2QfMl-OMccg9ZsIkwsnnCManJT2r-Q2xQ6lkZQbwxnc-yCGJPvAZJh2OCW4cup-9t9Ky-ZE1oalPKLzE-Ya9_Nx_Zu3dnnH0wIfKvhhoSsDWeLMkrgcnuvyRZ_/s1600/DSCF0494.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbRQ5XuIGICvpv1NcAnF2QfMl-OMccg9ZsIkwsnnCManJT2r-Q2xQ6lkZQbwxnc-yCGJPvAZJh2OCW4cup-9t9Ky-ZE1oalPKLzE-Ya9_Nx_Zu3dnnH0wIfKvhhoSsDWeLMkrgcnuvyRZ_/s640/DSCF0494.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Paweł posiada imponującą „zajezdnię” lokomotyw Leošia Wertheimera. Mieści się w specjalnie zbudowanej skrzyni, która na co dzień jest łóżkiem w sypialni. Od zawartości tej skrzyni może zakręcić się w głowie. Paweł wyciąga kolejne teczki z kolejnymi pracami. Wśród nich, obok Leosia, były też prace, prezentowane w Opavie, dawnego mistrza CSSR w kulturystyce Jerzego Mráčeka, którego wystawę nasz czeski amator artbrutu zaplanował na 1 czerwca 2016 roku w ołomunieckiej Galerii Cesar.</span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicfvw9_GEvaQa3eEVkGQ5oHG9tyqS8Qvzhzbgetc782Hx-pTXHpxiNvqOnSdZqXMY5-z2NYQSXXyrG3nFpLocuOtD56WiAWQr053UVz05Vbc9HNYgydv3DUVGAZF7cnqdIakmiCEEMxKIg/s1600/DSCF0516.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicfvw9_GEvaQa3eEVkGQ5oHG9tyqS8Qvzhzbgetc782Hx-pTXHpxiNvqOnSdZqXMY5-z2NYQSXXyrG3nFpLocuOtD56WiAWQr053UVz05Vbc9HNYgydv3DUVGAZF7cnqdIakmiCEEMxKIg/s640/DSCF0516.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Jedna z fotografii „Świata Outsiderów” i publikacja pod tym samym tytułem</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;">Pavel pokazał nam również duże zdjęcia z jego podróży po Włoszech w latach 2011-2015. Wspólnie z Verą odwiedzili tam blisko 10 miejsc twórców, takich których ja cenię najbardziej, czyli jakby to powiedzieli Francuzi – „habitants paysagistes” albo „architektów Art Brut”, tworzących tzw. „environnements visionnaires”, tj. Listonosz Cheval, Petit Pierre czy Simon Rodia. Są to twórcy, którzy </span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">„</span>zabudowują</span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">”</span> otaczający ich krajobraz swoją wyobraźnią, tworząc magiczne świątynie, karuzele, idylliczne ogrody i parki zamieszkałe przez magiczne zwierzęta. Wszystko powstaje zwykle z materiałów znalezionych (kamieni, desek, żelastwa, plastików), będących pod ręką, niepotrzebnych, którym twórcy nadają nowe znaczenie. Ważne jest również to, że trudno wyobrazić je sobie poza ich </span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">„</span>naturalnym środowiskiem</span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">.”</span> </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi92nnVNGVg0q5hczxSn5yRjhUiz7zUnzm6mjMK6e6yUZOD1xxLs1VvBgzgcZ8T_XaHVpticoyAIS70La8Io6CE58fcjtNzeU3RllyC31KDOlahrnePHnqtiqJD0IAN-yaaKUEu8Jr3NMJH/s1600/DSCF0379.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi92nnVNGVg0q5hczxSn5yRjhUiz7zUnzm6mjMK6e6yUZOD1xxLs1VvBgzgcZ8T_XaHVpticoyAIS70La8Io6CE58fcjtNzeU3RllyC31KDOlahrnePHnqtiqJD0IAN-yaaKUEu8Jr3NMJH/s640/DSCF0379.JPG" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Żółw na Starówce. Podobno uosabia temperament <br />mieszkańców Ołomuńca. Znajduje się przy Fontanie Ariona</span></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><br /></span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Ze zdjęć z włoskich podróży powstaje wystawa nosząca tytuł „Światy Outsiderów” – taki sam jak ostatnia publikacja Pavla z biogramami twórców tych niezwykłych „światów”. Wystawę zaplanowano na lipiec 2016. </span><br />
<span style="font-size: large;">Pavel stworzył również mapę czeski artbrutowych architektów, m.in. nieżyjącego rzeźbiarza Františka Jáicha z Hynčicz, który w swoim ogrodzie stworzył „Eldorado” – świat betonowych rzeźb – dinozaurów. Mieliśmy nadzieję, że w drodze powrotnej uda nam się to miejsce odwiedzić. Niestety zgubiliśmy drogę. Wtedy podjąłem decyzję... kolejny przyjazd to liczące około 900 km Art Brut Czech Tour. </span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>RŁ</b> </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><i>fot. Andrzej Kwasiborski, Iwona Iwanowska, Radosław Łabarzewski</i></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-88511175102965255732015-07-19T10:33:00.000-07:002015-07-20T02:43:03.163-07:00POPOŁUDNIE Z NIESFORNYMI. RELACJA Z WYSTAW W FABULOSERIE.<span style="font-size: large;"><b>Ktoś kiedyś napisał, że po śmierci Alaina Bourbonnais miał obawy o przyszłość kolekcji sztuki hors-les-normes, że jak wiele podobnych po prostu przestanie istnieć. Okazało się, że kolekcja nie tylko przetrwała, ale również – dzięki żonie Carolinie - rozbudowywała się dalej. Dziś w Dicy żądzą córki – Agnes i Sophie. Po ostatnim podwójnym wernisażu (Francisa Marshalla i hommage a Caroline Bourbonnais), który stanowił jednocześnie nowe otwarcie Fabuloserie, wierzę, że to muzeum będzie się dalej wspaniale rozwijać.</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh241A_FiF8uiq9P5HGHFcgJw6JQHIqr51B4d8lhWRJAB9jUSox6pfRo8vr_aShZOBCdv63ZdMrczN5Z9ruD_vvR2rcXHHGS_qbtvuB7dfV9WmDW-h5vqTy93-8xWio4FofqkO1BxF6bkSa/s1600/DSCF6988.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh241A_FiF8uiq9P5HGHFcgJw6JQHIqr51B4d8lhWRJAB9jUSox6pfRo8vr_aShZOBCdv63ZdMrczN5Z9ruD_vvR2rcXHHGS_qbtvuB7dfV9WmDW-h5vqTy93-8xWio4FofqkO1BxF6bkSa/s640/DSCF6988.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Ja i Andrzej na tle wagonów Pociągu 31425 Francisa Marshalla.</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: large;">Mijają niemal dwa miesiące od naszego pobytu w Dicy. Spędziliśmy (czyli ja, Eliza, Iwonka i Andrzej) tam dwa dni (oraz jeden w Paryżu), choć wrażeń starczyłoby na tydzień. Jak zwykle zostaliśmy przyjęci bardzo gościnnie; w Paryżu Marek (Młodecki) zrobił nam szybką wycieczkę Bateaux-Mouche po Sekwanie i równie szybki parkur po paryskich galeriach. W Dicy, a dokładnie w Charny – przygotowano nam przytulny pokoik w tamtejszym hotelu i oberży pod Białym Koniem, gdyż – jak się okazało – gości przybyło tylu, że nie pomieścilibyśmy się wszyscy w Dicy. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIeXwcy8ziD2opO3MdwYbvnh94ysRu5wkkU7U29uOY4gw_U1GT04T8hO0uUbsZ785UW1xO-rarh-sJz-0sK8rAIO0BKrKUrXd4rp5BTvOXj_SFJObXecYvTPWYZs838vLY4WAZlYyiH-mK/s1600/_DSC0404.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIeXwcy8ziD2opO3MdwYbvnh94ysRu5wkkU7U29uOY4gw_U1GT04T8hO0uUbsZ785UW1xO-rarh-sJz-0sK8rAIO0BKrKUrXd4rp5BTvOXj_SFJObXecYvTPWYZs838vLY4WAZlYyiH-mK/s640/_DSC0404.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Ja i Vidal</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSpkRnD8O8R02nTKTJ4RyzvDtxS0UMXBlpCSzGvngynpMjMhGaN8kJkK4Vh92o91Prjp-NWCfH_0yLG1sy8_ynsyKAqiU3XPLGnYaA0h3yo-QXIyuBT6fwegOG0vZu_sbw4kDiUYQitjHV/s1600/_DSC0388.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSpkRnD8O8R02nTKTJ4RyzvDtxS0UMXBlpCSzGvngynpMjMhGaN8kJkK4Vh92o91Prjp-NWCfH_0yLG1sy8_ynsyKAqiU3XPLGnYaA0h3yo-QXIyuBT6fwegOG0vZu_sbw4kDiUYQitjHV/s640/_DSC0388.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Karuzela Piotrusia znów zagrała tylko dla nas.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguTqkb86gI4-lvamfsTqY6vmG68hniKGaM8qWgiVJY0dF3YlxYr6gZfIbiry-CL-_IokMlu4wvYINoQ8wT10tbeN8kR4OUzA8oc9nw39SsL5nC5aLaS6aHGvzdVEaHNl740SoBq5OW5mG-/s1600/_DSC0367.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguTqkb86gI4-lvamfsTqY6vmG68hniKGaM8qWgiVJY0dF3YlxYr6gZfIbiry-CL-_IokMlu4wvYINoQ8wT10tbeN8kR4OUzA8oc9nw39SsL5nC5aLaS6aHGvzdVEaHNl740SoBq5OW5mG-/s640/_DSC0367.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Trzy Titanic'i Marshalla. Ekspozycja wg koncepcji Marka Młodeckiego.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFVGTMhsK-0oPFiuh4rMQnk_51gUxggaMkBPptEzgYiaG3USRqXJgICI1JQsgNf5Z8c3Edw2R5LlY9qI_7QrokUh1ySSr9HQSkJlOdSUwnVcJrSiD4Z1mSWpNe46D9T3MCcvvl4J5sgbze/s1600/_DSC0364.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="427" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFVGTMhsK-0oPFiuh4rMQnk_51gUxggaMkBPptEzgYiaG3USRqXJgICI1JQsgNf5Z8c3Edw2R5LlY9qI_7QrokUh1ySSr9HQSkJlOdSUwnVcJrSiD4Z1mSWpNe46D9T3MCcvvl4J5sgbze/s640/_DSC0364.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Wnętrze Pagody F. Marshalla. Sztuka, którą należy odkrywać.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPKQAJxPPFcLlFh26QkbIUpsWaENXDVceoGySz_xAtnWRp3zZadi4ZgdoJYlh7jkAJFhY-ywkFSqJcuHITBltMtU2uMnSauPxfNTDoEHR4-uk2corjVz02aryJWtxjWBy3OymyVQO4Yxa2/s1600/_DSC0362.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPKQAJxPPFcLlFh26QkbIUpsWaENXDVceoGySz_xAtnWRp3zZadi4ZgdoJYlh7jkAJFhY-ywkFSqJcuHITBltMtU2uMnSauPxfNTDoEHR4-uk2corjVz02aryJWtxjWBy3OymyVQO4Yxa2/s640/_DSC0362.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Andrzej odkrywa tajemnice Pagody Marshalla</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Pierwszego dnia, w piątek, jeszcze przed wernisażem pobiegliśmy do ogrodu, aby przywitać się ze zwierzętami …. i postaciami Vidala oraz pobiec pod Karuzelę Piotrusia. To tu, wreszcie na żywo, zobaczyliśmy nową marshallową instalację – czyli … pociąg, fantastyczne pagody i tonące trzy titanici, które początkowo miały stać nad brzegiem wody. Jednak Marek (Młodecki) wpadł na pomysł, że skoro instalacja nazywa się „un Naufrage…” (katastrofa statku) to najlepszym miejscem ekspozycji musi być woda i… zatopił Titanici u brzegów. Podobno początkowo Marshall miał wątpliwości, ale ostatecznie pomysł mu się spodobał i kiedy już to zobaczył powiedział: „Tak jest dobrze”. Również moim zdaniem pomysł był świetny. Nie ma innego muzeum na świecie, które miałoby tak wspaniałe warunki (i pomysły) do wystawiania prac. Nad statkami zaś unosiły się Apokaliptyczne anioły Marshalla, wykonane z elementów drewnianych i pordzewiałych pił do drewna.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2Agag4ibe-vjQfqTW04l-YjXXJ7Ln28-14gt6X8DtqYCaq6MERBvT5oCDKQeCwi38furlqyq6i-eeDgvRkuUzy55y7FmEO4i9Wn5tWQqw7_ezdUnxGqvRwwBi-qL3oWpvziWkx8d43cZ7/s1600/DSCF6931.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2Agag4ibe-vjQfqTW04l-YjXXJ7Ln28-14gt6X8DtqYCaq6MERBvT5oCDKQeCwi38furlqyq6i-eeDgvRkuUzy55y7FmEO4i9Wn5tWQqw7_ezdUnxGqvRwwBi-qL3oWpvziWkx8d43cZ7/s640/DSCF6931.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Andrzej w nowej sali z pracami Marshalla i jego własnoręcznymi napisami na ścianach.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<span style="font-size: large;">W środku w Fabuloserie też sporo się zmieniło. Przybyła jeszcze jedna sala z pracami Marshalla. Zaraz przy sali kinowej i kasie, zaaranżowano, tym razem „białe” pomieszczenie, w którym pojawiły się prace, z tzw. „reserve’y” Fabuloserie oraz najnowsze obrazy z serie „Chateaux de solitude” i „Collège de Rosaire”, które wypełniają również tworzone przez Marshala chińskie pagody ustawione w szpalerze przy ogrodowym atelier Alaina Bourbonnais. Świetnym pomysłem było namówienie Marshalla do wykonania opisów prac i tekstów, które dopełniają całość. Stają się trójwymiarowymi kartami katalogu do wystawy.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhILI7TB0CAhw35PLeiizrZn99O1prdFUqm-xqZ_Mc_7Bztvu-SLP_4xGZMENwNa31HIQZJXfScrrJq2qqgfoA2ldoxaaUxdjhrXA-pOqKXaeKGrKhfu_h887HKPkrCdXGqijlkEDT_jS8t/s1600/DSCF6938.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhILI7TB0CAhw35PLeiizrZn99O1prdFUqm-xqZ_Mc_7Bztvu-SLP_4xGZMENwNa31HIQZJXfScrrJq2qqgfoA2ldoxaaUxdjhrXA-pOqKXaeKGrKhfu_h887HKPkrCdXGqijlkEDT_jS8t/s640/DSCF6938.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Andrzej i Iwonka w La Passerelle - część muzeum Fabuloserie.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzaFxW83Ududsn1v40h0uFHve3u4UEJCE6S9J9Qy26EOVHuSweHHLHqjYO1PnTsXpH6vEnpQi73JOdo5kF5BXGBPLE3KW2qUFOzjtrk_j1fIW4omuYD2o5mzqYkApJRchSya3CsPt_BeOv/s1600/DSCF6974.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzaFxW83Ududsn1v40h0uFHve3u4UEJCE6S9J9Qy26EOVHuSweHHLHqjYO1PnTsXpH6vEnpQi73JOdo5kF5BXGBPLE3KW2qUFOzjtrk_j1fIW4omuYD2o5mzqYkApJRchSya3CsPt_BeOv/s640/DSCF6974.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Dom pp. Bourbonnais. Widok na rue des Cannes (ulica Kaczek) ze skwerku, na którym stoją rzeźby Nek'a Chand'a.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7NTWKN_A2xu12P3_ee39HAUGub0k5rrXlwFKWrhj2lXRR1sRbYlahyphenhyphenUDfeSehvcp7sun6XzxyBACyI4jJCIBNO63xooAT6GzUbLKLIkLr1Z8_bNxqhkTTF82yV7fNPNicevsLg88cZh5k/s1600/DSCF6886.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7NTWKN_A2xu12P3_ee39HAUGub0k5rrXlwFKWrhj2lXRR1sRbYlahyphenhyphenUDfeSehvcp7sun6XzxyBACyI4jJCIBNO63xooAT6GzUbLKLIkLr1Z8_bNxqhkTTF82yV7fNPNicevsLg88cZh5k/s640/DSCF6886.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Iwonka nad stawem w Dicy.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy80toP-MFeabZbT9QCkC5KEQA1qhiMYyWgbgYtQOwqXmvQtRZHpxdl1icV71lqxattpxlPPXPdBSsS4G-IpeIFyFQrkRQvS_6Qu3WNU6TGWhZs9OkP5rbQgj3zz1CaTYaYBlQbaAja7wW/s1600/DSCF6976.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy80toP-MFeabZbT9QCkC5KEQA1qhiMYyWgbgYtQOwqXmvQtRZHpxdl1icV71lqxattpxlPPXPdBSsS4G-IpeIFyFQrkRQvS_6Qu3WNU6TGWhZs9OkP5rbQgj3zz1CaTYaYBlQbaAja7wW/s640/DSCF6976.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Ja i Eliza i Nek Chand.</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span><span style="font-size: large;">Zgodnie z zapowiedzią zmienione zostały też opisy prac i twórców z pisanych jeszcze na maszynie, oprawionych w drewniane ramki w profesjonalne biogramy. Wiem, kłóciłem się, że tamte opisy mają swój samizdatowy urok, klimat, ale trzeba przyznać, że te są bardziej czytelne. Dodatkowo przy biogramach twórców, którzy w Fabuloserie pojawili się dzięki Caroline pojawiło się jej zdjęcie. To bardzo fajny zabieg, pomagający zrozumieć rozwój muzeum. W samym ogrodzie też pojawiły się prostokątne tabliczki, umieszczone na drewnianych klockach, które pomagają zorientować się kogo prace ma przed sobą zwiedzający oraz jaka była życiowa droga twórcy.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<b><span style="font-size: 24pt; text-transform: uppercase;">Kaczka i nietoperz, czyli dzień wernisażu</span></b><span style="text-transform: uppercase;"><o:p></o:p></span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">30 maja 2015, w dzień wernisażu, czuć było napięcie. W Fabuloserie następowała kolejna sukcesja, po śmierci „króla” Alaina w 1988 roku, przez kolejne 25 lat rządziła tu niepodzielnie „królowa” Caroline’a. Teraz władzę nad magicznym światem przy ulicy Kaczek przejmowały córki. Już dzień wcześniej Agnes, Sophie oraz Deborah Couette – komisarz wystawy oraz „ciało” doradcze „nowej” Fabuloserie trenowały przemówienia, licząc czas i słowa.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW2bJqqpUSgw7ahC2Zv_CGfbyJpEidA8c_dFBfjXo_j9TB_RXiXwObnyPHAKV8TMHIIR3tBnUAaI5ofVHBxamsgNR-mKPBLpR2Y_h_1kEuG6qm3-cnZvjhe7TGt04CwHZ_EeyeHLgtF8L1/s1600/DSCF7034.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW2bJqqpUSgw7ahC2Zv_CGfbyJpEidA8c_dFBfjXo_j9TB_RXiXwObnyPHAKV8TMHIIR3tBnUAaI5ofVHBxamsgNR-mKPBLpR2Y_h_1kEuG6qm3-cnZvjhe7TGt04CwHZ_EeyeHLgtF8L1/s640/DSCF7034.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Agnes, Francis Marshall, Sophie i Deborah</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Początkowo pochmurny dzień, rozbłysnął słońcem tuż przed otwarciem wystawy. Obecność w tym miejscu i w tym czasie miała i ma dla mnie ogromne znaczenie. Wszystko odbywało się w ogrodzie nad stawem, nad którym znalazły schronienie prace najpierw Charles’a Pecqueura’a, potem Marcela Landreau, François Portrat i Camille’a Vidal’a. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Agnes i Sophie Bourbonnais oraz Deborah Couette stały nie tylko wśród pokaźnej grupy osób zebranych na otwarciu, ale również pomiędzy Śnieżką a Alainem – dwoma rzeźbami Perqueura, które stoją tu od początku i są ucieleśnieniem niezwykłej pary poszukiwaczy „ogrodów baśni” i sztuki „hors-les-normes”. </span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ViubCqzzd5yWK3oVLTYKbFyioNXDP9LNATKtk3Kp9nvn3pw0UU1E1IgUckAeFJeJtp3AsAYOk7nFSH8W6cAXlLRyozkz0akHMhZI8sQqlD2etLMLWdO8BsPSDCBqtFSttvsQB8bFVO_M/s1600/20150530_160852.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ViubCqzzd5yWK3oVLTYKbFyioNXDP9LNATKtk3Kp9nvn3pw0UU1E1IgUckAeFJeJtp3AsAYOk7nFSH8W6cAXlLRyozkz0akHMhZI8sQqlD2etLMLWdO8BsPSDCBqtFSttvsQB8bFVO_M/s640/20150530_160852.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Agnes Bourbonnais</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI8qUpnOF9Q5I_sRWtYFGSx32PbLPUTRvoCWSMkj_9WKSD7LizWQO7k6nZyCsY4hHMg8O387_WPYc_P2SWkF31BznGPjwoUQWSladbJppNySyQRyDz5W-glVCo4DNnOoBe61I-GeF8xuua/s1600/20150530_161537.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI8qUpnOF9Q5I_sRWtYFGSx32PbLPUTRvoCWSMkj_9WKSD7LizWQO7k6nZyCsY4hHMg8O387_WPYc_P2SWkF31BznGPjwoUQWSladbJppNySyQRyDz5W-glVCo4DNnOoBe61I-GeF8xuua/s640/20150530_161537.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Sophie Bourbonnais</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_9GoHAkuDPn54x4gMaS6bEcrSKRdtjV8dT7XG4bD0MAHtn5ycAv_2X8Fir7ISaUk1PWaMCJ4vIGYxBE3RE0vhu_cjgPfPiDw6yAYwNZLVMlhxXCw09_q4CnYegLygpT4fOzEV8tg-VNh6/s1600/20150530_163808.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_9GoHAkuDPn54x4gMaS6bEcrSKRdtjV8dT7XG4bD0MAHtn5ycAv_2X8Fir7ISaUk1PWaMCJ4vIGYxBE3RE0vhu_cjgPfPiDw6yAYwNZLVMlhxXCw09_q4CnYegLygpT4fOzEV8tg-VNh6/s640/20150530_163808.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Deborah Couette</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Bardzo poruszające wyznanie obu córek – stanowiło hołd dla Caroliny, która przez 25 lat ciągnęła wózek sama, ale było też ważnym sygnałem, że klan Bourbonnais nie odpuszcza…</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span><span style="font-size: large;">Ktoś napisał, chyba Roger Cardinal, że po śmierci Alaina miał obawy o przyszłość kolekcji, że jak wiele podobnych po prostu przestanie istnieć. Wystarczy przypomnieć polskie losy kolekcji Ludwika Zimmerera. Jednak okazało się, że kolekcja sztuki hors-les-normes nie tylko przetrwała, ale również rozbudowywała się dalej. Carolina nie tylko dbała o pamięć męża, ale kontynuowała ich wspólne dzieło, decydując się jednocześnie na dalsze „zaludnianie” ogrodu nad stawem. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Jeśli dziś ktoś żywi podobne obawy, albo – mając nieczyste intencje – nadzieje, powinien tam pojechać i stanąć oko z klanem Bourbonnais, w którym swoje miejsce znalazł również architekt Marek Młodecki (odpowiedzialny za aranżacje wystaw, m.in. wspaniałą scenografie wystawy Caroliny i wspaniały, choć szalony, pomysł z Naufrage’ami Marshall’a, współtwórca nazwy nowego cyklu), a także Deborah Couette – historyk sztuki, wulkan pomysłów….</span><br />
<span style="font-size: large;">To wspaniałe patrzeć na ogrom pracy jak wspólnie wykonali, słuchać jakie mają plany i jak je realizują…</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRu_C2na5qbemlIDcENrspNjL_RqituPJcrLFPWI0hlJN0X9RFiTv6MRK6Y0pQiawFmEY9-qifkpzoV-LnfluxGNV9UAj9sRBNf93oFh27HqFQ3MXOw_yO_gA8dSviuiVO2FVFHdX6GJqK/s1600/DSCF7061.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRu_C2na5qbemlIDcENrspNjL_RqituPJcrLFPWI0hlJN0X9RFiTv6MRK6Y0pQiawFmEY9-qifkpzoV-LnfluxGNV9UAj9sRBNf93oFh27HqFQ3MXOw_yO_gA8dSviuiVO2FVFHdX6GJqK/s640/DSCF7061.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Rozmowa z Pierre'm Della Giustiną - rzeźbiarzem i człowiekiem odpowiedzialnym za demontaż w la Coinche i rekonstrukcje Karuzeli Piotrusia w Dicy.</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Siłą Fabuloserie było to, że zawsze przyciągała ludzi – twórców, wolontariuszy, którzy chcieli tu być i pracować dla tego miejsca. Takich jak Pierre Della Giustina - odpowiedzialny za rekonstrukcję piotrusiowej Karuzeli. Przez ostatnie kilka lat ta siła nieco osłabła, spowodowana m.in. wiekiem Karoliny, która tej siły miała jej coraz mniej. Dziś wydaje się, że ta dobra energia powraca. W trakcie wernisażu nad staw przy ulicy Kaczek (Fabuloserie mieści się przy rue des Cannes) nadleciała kaczka, która nijak nie chciała się stamtąd wygonić, a podczas biesiady w atelier Alaina wleciała nietoperz, który okrążył sale dwa razy i wyleciał. Jeśli to nie znak od Alaina i Caroline to co?</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhntwnuBEouzaosSxyy88SktKxZswC-OVRWDYYdrYXR-pqwzygw0rvWk3s1WSh8VLjtmw9oLMBHtRF07z9h5QQeSRg8GYOtm3tususP5NoQBugu8IeufuloieBaAz6QE5pxF36HPWlJATEj/s1600/20150530_200055.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhntwnuBEouzaosSxyy88SktKxZswC-OVRWDYYdrYXR-pqwzygw0rvWk3s1WSh8VLjtmw9oLMBHtRF07z9h5QQeSRg8GYOtm3tususP5NoQBugu8IeufuloieBaAz6QE5pxF36HPWlJATEj/s640/20150530_200055.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Wyjątkowy gość na wernisażu przy ul. Kaczek.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;">Fabuloserie zmienia się i będzie się zmieniać. To dobrze, choć oczywiście żal mi tych starych, pisanych na maszynie biogramów, ale rozumiem zmianę. Cieszę się, że nie odeszli od logo za sprawą kolejnej osoby – Kasi Kubickiej – graficzki, która wspaniale opracowała dwa nowe katalogi. Podoba mi się pomysł odświeżenia opisów prac w „stodole” i dodania zdjęcia Caroline’y, do tych które dzięki niej znalazły się w kolekcji. To bardzo dobry pomysł, bo pozwala również śledzić rozwój kolekcji. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: 24pt; text-transform: uppercase;">Popołudnie z Niesfornymi. Marshall i
Verbena.</span><span style="text-transform: uppercase;"><o:p></o:p></span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Wernisaż był również okazją do spotkania twórców, których prace znajdują się w muzeum Dicy. Chodzi oczywiście o Francisa Marshalla i Pascala Verbena.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUWgCsKfRxSGJqqtfL0Ea7hrw-zYJjBU9dD7LUJo4sidwXkn-P2d-Ivi4MQGIdlRK8KVyBs28vShbEdqWCJ8FW8-_dWU7E61KWvmTmPCHt2LuoFxGdp4aN2JFhlsUqnHhe0-IZ__lqOMsk/s1600/DSCF6979.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUWgCsKfRxSGJqqtfL0Ea7hrw-zYJjBU9dD7LUJo4sidwXkn-P2d-Ivi4MQGIdlRK8KVyBs28vShbEdqWCJ8FW8-_dWU7E61KWvmTmPCHt2LuoFxGdp4aN2JFhlsUqnHhe0-IZ__lqOMsk/s640/DSCF6979.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Pierwsze spotkanie z twórcą Mauricette. Od lewej: Marek Młodecki, Francis Marshall i ja.</span> </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr5rBIQcTMT_IAjkAqeIEU1_MpziABQdOo7cioSLQ3GIdq_naI7f8JBkWg4wrgIcQsnCy91r2kP57YcI2aDXVRzCp95TObs3Sf674bPkkMW1jgUW0Kz_JrCUwZFfCykbInEDiFVLhx5-Jw/s1600/20150530_165108.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr5rBIQcTMT_IAjkAqeIEU1_MpziABQdOo7cioSLQ3GIdq_naI7f8JBkWg4wrgIcQsnCy91r2kP57YcI2aDXVRzCp95TObs3Sf674bPkkMW1jgUW0Kz_JrCUwZFfCykbInEDiFVLhx5-Jw/s640/20150530_165108.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Zaczyna się performance</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg88FTMf9UmCtGNbTY1fl-gPJnKGBevZSqhcqTLr-rCbexbWT8dP4pb4F8O-AA_IbtvCAV_sUMCpVAK5BGJrHCLzZbCiqX5-jHq4Osf4DtGZGJ3JG4UdGPuAml83vyl0M7391DKGi5_AUQe/s1600/20150530_171037.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg88FTMf9UmCtGNbTY1fl-gPJnKGBevZSqhcqTLr-rCbexbWT8dP4pb4F8O-AA_IbtvCAV_sUMCpVAK5BGJrHCLzZbCiqX5-jHq4Osf4DtGZGJ3JG4UdGPuAml83vyl0M7391DKGi5_AUQe/s640/20150530_171037.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Uskrzydlony przez Marshalla</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQyHW8Hy-fBeeRvw3uSCrioAgmGcaAMiuXrq9ZPKVWMK3Gq6VXJQPoLP7bcUgmUFyuZ_Sr6hflJYAwDpYaR7jJIajW9exRGAw3C7vRHhdanl1q_SGIeC3FOiUxdLwrgEcFsiGUjnlpgjIb/s1600/20150530_164613.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQyHW8Hy-fBeeRvw3uSCrioAgmGcaAMiuXrq9ZPKVWMK3Gq6VXJQPoLP7bcUgmUFyuZ_Sr6hflJYAwDpYaR7jJIajW9exRGAw3C7vRHhdanl1q_SGIeC3FOiUxdLwrgEcFsiGUjnlpgjIb/s640/20150530_164613.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Moja pefrormerska praca :-)</span></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4I7X-IKVqCNzTCreUN3yOFDNay7-9jJ5qmi6qdwkCF4EOynZbBQD2IBXNfFK2lmNAhKstAmZAa1hcDKt2HJiHV2m7shfxhh4_57cKC_SqM7QKAIXSppL980P_HnXCoaBXpr-_6br9BviE/s1600/20150530_165401.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4I7X-IKVqCNzTCreUN3yOFDNay7-9jJ5qmi6qdwkCF4EOynZbBQD2IBXNfFK2lmNAhKstAmZAa1hcDKt2HJiHV2m7shfxhh4_57cKC_SqM7QKAIXSppL980P_HnXCoaBXpr-_6br9BviE/s400/20150530_165401.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Moja pefrormerska praca :-)</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Z pierwszym, którego wystawa otwierała najnowszy cykl Fabuloserie – „Parcours Turbulents/Drogi Niesfornych” miałem zaszczyt wystąpić w specjalnie, na tę okazję przygotowanym performance’ie.</span><br />
<span style="font-size: large;">Z drugi przegadałem spory kawałek wieczoru, a raczej ja słuchałem a on z pasją opowiadał o swojej pracy. Byłem też świadkiem specjalnego pokazu, podczas którego odkrywał magię swoich prac.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUNSEendNl_z9VGwmlYUnepFjmM1bm9nBMXv6Z1re0zFR-6g6ysR0VAWtiPXXcQnt63le-_2yafi2J65sdimgBcoMvVY-aZedKOvze7aFXoiBQCNhkjM4BIQIL_NpylxC_tWeWiLtDDWNX/s1600/DSCF6910.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUNSEendNl_z9VGwmlYUnepFjmM1bm9nBMXv6Z1re0zFR-6g6ysR0VAWtiPXXcQnt63le-_2yafi2J65sdimgBcoMvVY-aZedKOvze7aFXoiBQCNhkjM4BIQIL_NpylxC_tWeWiLtDDWNX/s640/DSCF6910.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Andrzej, Pascal Verbena i ja.</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsbYihwiydAy_b6QMTy7CE1y1Wgrhs20Oq7Ai-O-J7N7YMVnVd-oq8k7vojthWxMqgkkwwlPXp83WuDrXdJJ-afgw1An2q6kcM6Sr9lvtmdSWf9U0Cr5Yi9LEaVSIaWJ6EhPwdWYmlmuDE/s1600/DSCF6949.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsbYihwiydAy_b6QMTy7CE1y1Wgrhs20Oq7Ai-O-J7N7YMVnVd-oq8k7vojthWxMqgkkwwlPXp83WuDrXdJJ-afgw1An2q6kcM6Sr9lvtmdSWf9U0Cr5Yi9LEaVSIaWJ6EhPwdWYmlmuDE/s640/DSCF6949.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Pascal Verbena odkrywa tajemnice swoich prac</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyOOZd6rDAjrVBJAWi_r7IJwey4obaI6JURn0ruy7wlq2vAU1mEzqRm1c2dFURD3dQB6leC9JdXPJSn9RlxzrCfcpQcDnZ4_7mdmqhyphenhyphenmjbntn54D8GAZpj3QK58cgCFVoqYXJ9s5SF0JYm/s1600/DSCF6953.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyOOZd6rDAjrVBJAWi_r7IJwey4obaI6JURn0ruy7wlq2vAU1mEzqRm1c2dFURD3dQB6leC9JdXPJSn9RlxzrCfcpQcDnZ4_7mdmqhyphenhyphenmjbntn54D8GAZpj3QK58cgCFVoqYXJ9s5SF0JYm/s640/DSCF6953.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Zarówno Francis Marshall jaki i Pascal Verbena na każdym kroku podkreślali ogromny szacunek dla Alaina – człowieka, Alaina - kolekcjonera, traktując Fabuloserie – nie jako – nietypowe, ale zawsze muzeum, ale jako azyl – bezpieczne miejsce, w którym ich prace nie tylko są eksponatami, ale mieszkańcami tej przestrzeni, świetnie zaaranżowanej ekspozycji. Wielokrotnie podkreślali wagę jaką ma dla nich ta kolekcja i obecność ich prac w tym miejscu. Dodawali również, że dziś istniej sporo kolekcji, które biją się o palmę pierwszeństwa we Francji, ale dla nich obok Dubuffeta kolekcja Alaina jest najważniejszą, a jednocześnie równoprawną kolekcją. Niczego nie udaje, nie kopiuje i nie naśladuje. To prawda Alain przyjaźnił się z Dubuffetem, ale obaj świadomie tworzyli własne ścieżki eksploracji, wspierając się nawzajem, ale starając się nie mieszać dwóch płynących potoków.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNZ9TPlLde24XWACDZsxDcfCNaZjMiOTwbinSvUzVlrGGFSMHD8xa-nRYVJuLwW0TFK9Mvkpih-mDXgLSCRnK_oQtfvdzzESB6uFzxRBMqcefdlLkEyg1ffOrCZTVa63ackyUANl7ZPh3S/s1600/DSCF7066.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNZ9TPlLde24XWACDZsxDcfCNaZjMiOTwbinSvUzVlrGGFSMHD8xa-nRYVJuLwW0TFK9Mvkpih-mDXgLSCRnK_oQtfvdzzESB6uFzxRBMqcefdlLkEyg1ffOrCZTVa63ackyUANl7ZPh3S/s400/DSCF7066.JPG" width="300" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Po śmierci Alaina podejmowano próby dyskredytowania albo pomijania jego kolekcji w historii art. brut, ale Caroline dzielnie stawiała temu opór. W 2002 roku zrobił to sam Marshall, który upominał konserwatorkę muzeum w Lille za niezaproszenie Caroline na konferencję dotyczącą wystaw i kolekcji art brut we Francji. W 2004 zachował się podobnie wobec Alaina Bouillet, który w numerze czasopisma <i>Ligeia</i> poświęconemu art brut, nie wspomniał nawet słowem o Fabuloserie.</span><br />
<span style="font-size: large;">Słuchając jednak tylu dobrych słów płynących z ust Marschalla czy Verbeny nie trudno rozgrzeszyć Alaina za akty terroru – jakimi zdaniem Bernarda Lasssusa było przeniesienie prac twórców z kręgu „habitants paysagistes” do Dicy. Alain był architektem nie tylko gromadził i wystawiał prace, ale aranżował im również przestrzeń. Wiedział, że nie uda mu się przenieść ogrodu Perquer’a i jego budynku, czy stworzyć skompilowanej sieci ogrodowych ścieżek Vidala. Tworzy zatem przestrzeń, w której dobrze mogły by się czuć. Tak powstał czerwony mur, w cieniu którego, ale jak najlepiej wyeksponowane, spokój znalazły prace Vidala i Portrata.</span><br />
<span style="font-size: large;">Wcześniej zbudował staw z mokradeł. Uwielbiał wędkować, więc naturalnym wydawało się, że na jednohektarowym kawałku ziemi musi znaleźć się jakiś akwen.<br /><br /> Dziś staw tworzy magiczny pejzaż miejsca oraz wyznacza naturalny ruch zwiedzania „zamieszkałego ogrodu.” Trasę tę przemierzyłem wielokrotnie i mam nadzieję zrobić to jeszcze nie jeden raz. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-42684377328157223112015-04-25T15:24:00.000-07:002016-07-04T14:32:50.207-07:00FRANCIS MARSHALL. DROGI NIESFORNYCH #1<b><span style="font-size: x-large;">Na tą wystawę czekam od wielu miesięcy. O tym, że Fabuloserie będzie ją robić dowiedziałem się jeszcze w ubiegłym roku. 30 maja w Dicy wernisaż wystawy Francisa Marshalla. Jadę.</span></b><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Świat Marshalla jest mroczny, ale niezwykle pociągający, wszystkie jego lalki stworzone z nylonowych rajstop wypychanych kawałkami szmat, wnętrznościami sienników i materacy, powiązanych konopnym sznurkiem i ułożonych w fascynujące instalacje (pokój jadalny, małżeńskie łoże, poczekalnia). </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsiccXjpUbgMXelwqfUqBk9VPG1Z9BnQS0t5-2xHfME_P3R7P4IbPtEubob_ptTSZUUrgOaG3V0KPj6tEoS6dMl6lJZRlZV8b3U6uOSAFRu3S7sHiN3m-3CLGN2rb1rCdGU_vGkn2JmR3X/s1600/MARSHALL-mailing+(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="451" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsiccXjpUbgMXelwqfUqBk9VPG1Z9BnQS0t5-2xHfME_P3R7P4IbPtEubob_ptTSZUUrgOaG3V0KPj6tEoS6dMl6lJZRlZV8b3U6uOSAFRu3S7sHiN3m-3CLGN2rb1rCdGU_vGkn2JmR3X/s1600/MARSHALL-mailing+(1).jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Francis Marshall - Niesforne kariery #1</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Wystawa Marshalla to początek nowego cyklu muzeum art hors-les-normes poświęconego żyjącym twórcom związanych z Atelier Jacob (Paryż) i Fabuloserie (Dicy) zatytułowanego „Parcours turbulents / drogi niesfornych.” Sama nazwa pochodzi od Les Turbulents, czyli wielkich groteskowych postaci, które Alain Bourbonnais twórca kolekcji art hors-les-normes tworzył w chwilach wolnych, w swojej posiadłości w Dicy. Nazwa ta pojawiła się w naszej korespondencji, mojej z Markiem Młodeckim, który współtworzył obecną wystawę Marshalla. Marek zwrócił mi uwagę kiedy „Turbulents” nazwałem „Burzliwymi” sugerując, że w języku polskim jest lepsze i bliższe idei A. Bourbonnais określenie „niesforni”. Z tego wyszedł „Niesforny kolekcjoner”, czyli mój artykułu o Alainie Bourbonnais, a Markowi nazwa „Niesforne Kolekcje / Les collections turbulents”. Marek dodał, że to prawie tak, jak 40 lat temu z nazwą Les singuliers, którą tak do końca nie wiadomo czy przypisać Michelowi Ragonowi czy Alainowi Bourbonnais’mu :-).</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWRCr5FSM4FxK6GV2g7rvH2vdpoNra4HwcYUf4zCptxqH0w7OLz1jvof5imuyghn0ki6l9yo2nmmPQkXOEKw45efe5ofsOi_YWnmllIZZ3Qy86TO7yfJF_L0zJNGmauD7Yycr-Ysr3Y4en/s1600/m2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWRCr5FSM4FxK6GV2g7rvH2vdpoNra4HwcYUf4zCptxqH0w7OLz1jvof5imuyghn0ki6l9yo2nmmPQkXOEKw45efe5ofsOi_YWnmllIZZ3Qy86TO7yfJF_L0zJNGmauD7Yycr-Ysr3Y4en/s1600/m2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">spojrzenie na wystawę <i><b>Francis Marshall - Niesforne kariery # 1</b></i> </span><br />
<span style="font-size: small;">– Pociąg nr 3142 i drapacze chmur, instalacja zrealizowana </span><br />
<span style="font-size: small;">przez Francisa Marshalla w parku La Fabuloserie<br />(fot. mat. Fabuloserie)</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Fabuloserie chce po raz pierwszy pokazać prace, które dotąd znajdowały się w „rezerwie” muzeum i wyeksponować je w nowej sali połączonej z przestrzenią muzeum - dawna sala Simone Le Carré Galimard, do której wchodziło się przedtem z ulicy. Co ciekawe Marshall pojawi się również w parku. Tam staną jego najnowsze prace, m.in. kolei i wieżowce!!!</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz-vntbicmzQNDOnuibDdHscZG3gQY1Kd_T3Hm74siMaUonK2UxkhH50HdwlHCOnzD09581qKCUkBpnJSzzhQ4Rh7jBDhLPJYjIWMTrlYzC4w94rDdq3elKq56uVeXPINLZ0QeDvEt1PLU/s1600/CAROLINE-mailing+(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="452" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz-vntbicmzQNDOnuibDdHscZG3gQY1Kd_T3Hm74siMaUonK2UxkhH50HdwlHCOnzD09581qKCUkBpnJSzzhQ4Rh7jBDhLPJYjIWMTrlYzC4w94rDdq3elKq56uVeXPINLZ0QeDvEt1PLU/s1600/CAROLINE-mailing+(1).jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;"> Z baśniowych ogródków do Ogrodu-baśni, </span><br />
<span style="font-size: small;">o twórczości wedle pór roku</span><br />
<span style="font-size: small;">___________</span><br />
<span style="font-size: small;">W hołdzie dla Caroline Bourbonnais</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-size: large;"><br /></span><span style="font-size: large;">Ale na tym nie koniec, ponieważ 30 maja otwarta zostanie jeszcze jedna, niezwykle ważna wystawa, poświęcona Carolinie Bourbonnais, która po śmierci Alaina w 1988, aż do swojej śmierci – w sierpniu 2014 prowadziła Fabuloserie. „Des jardins imaginaires au jardin habité. Homage pour Caroline” ma być hołdem dla Caroline, m.in. poprzez przedstawienie sporej grupy habitants-paysagistes. To dzięki Caroline, która po śmierci Alaina zajęła się muzeum, park Fabuloserie wypełnił się kolejnymi „mieszkańcami” i to właśnie dzięki Caroliżne posiada obecną formę. Kuratorem wystawy jest Deborah Couette, wspierana przez córki Bourbonnais – Sophie i Agnes. Nic tylko jechać :-)</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-b2o3gEXlgEQeReYmQzHU-LxDC9lAs3ZTrV-sLDvawUgQBslKHcQbnAiBHGQtaDmPwI-OjGWb4sNpDM2CLIDdkNlxGMzCbdGU541GrqisV6oGySrkifAOvVWnwCyNmeH9s65THzTFFNVR/s1600/Desjardinsimaginaires.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-b2o3gEXlgEQeReYmQzHU-LxDC9lAs3ZTrV-sLDvawUgQBslKHcQbnAiBHGQtaDmPwI-OjGWb4sNpDM2CLIDdkNlxGMzCbdGU541GrqisV6oGySrkifAOvVWnwCyNmeH9s65THzTFFNVR/s1600/Desjardinsimaginaires.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Spojrzenie na wystawę <i><b>Z krainy marzeń do urządzonego ogrodu, </b></i></span><br />
<span style="font-size: small;"><i><b>twórczość podporządkowana następstwu pór roku, </b></i></span><br />
<span style="font-size: small;"><i><b>W hołdzie dla Caroline Bourbonnais</b></i> w Atelier Alaina Bourbonnais’go, </span><br />
<span style="font-size: small;">scenografia Marka Młodeckiego (fot. mat. Fabuloserie)</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-76034364599560998922014-11-02T14:39:00.002-08:002016-07-04T14:33:19.231-07:00ALAIN BOURBONNAIS - NIESFORNY KOLEKCJONER<h2>
<span style="font-size: large;">Pierwsze zarobione na projektach architektonicznych pieniądze przeznaczył na zakup małego wiejskiego domku. Kochał wieś, na której lubił odpoczywać. Szybko jednak mała wiejska posiadłość przerodziła się w warsztat pracy twórczej i magazyn dziwnych przedmiotów zbieranych po całej Francji.</span></h2>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkb0QMzV89M-_KhzxtuTb9AwqaldOhh6eujRKrUDuSMtqWSQD8ka7lpesSRvMdTGv9345zm1oHwzyWYuC_LMDqZ07osuswQf8hh8FTaFDTbfFBYcXrD-ABYc7DSCHKRDV_ZFGm7I_igcIb/s1600/TableauAB-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="436" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkb0QMzV89M-_KhzxtuTb9AwqaldOhh6eujRKrUDuSMtqWSQD8ka7lpesSRvMdTGv9345zm1oHwzyWYuC_LMDqZ07osuswQf8hh8FTaFDTbfFBYcXrD-ABYc7DSCHKRDV_ZFGm7I_igcIb/s1600/TableauAB-1.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br />Alain Bourbonnais (1925 – 1988) - architekt i artysta francuski. Zaprojektował m.in. Grand Théâtre de Luxembourg, wybudowany w latach 1960 - 1964 , paryską stację RER „Nation”, a także: teatr i centrum kultury w Caen, kościół Stella Matutina w St.-Cloud-Montretout (przedmieścia Paryża), park rozrywki w Tremblay, dzielnicę mieszkaniową i bibliotekę w Auxerre.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZRj0AirAlAuLmeksyV5wwkB3fNtduggvApu2h4fAxmfD0RuhYcwP-EAE7TWQDSgVbIy2as3J9KsCHxfhPtXeU5YXn9HzuFjxC0RpfakTnJN-_xW9ppovtbkap_2jxS9cesf1wnrEdPD-A/s1600/TableauAB-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZRj0AirAlAuLmeksyV5wwkB3fNtduggvApu2h4fAxmfD0RuhYcwP-EAE7TWQDSgVbIy2as3J9KsCHxfhPtXeU5YXn9HzuFjxC0RpfakTnJN-_xW9ppovtbkap_2jxS9cesf1wnrEdPD-A/s1600/TableauAB-4.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Teatr Luxembourg 1963</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNQPfMibZ42ah1L1Y1OFBZx_JcPcFmXsOeW5aT5q9bQOoQG4r_SM-OE2ZZ8NbScGFuWIpeuJ9Fvi500fBAkv7ihwOr2B58HdJamh8-nXUKsZqnqPdHPeEVfayrAmjTCxAfdaeJaQWoETSK/s1600/TableauAB-5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="452" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNQPfMibZ42ah1L1Y1OFBZx_JcPcFmXsOeW5aT5q9bQOoQG4r_SM-OE2ZZ8NbScGFuWIpeuJ9Fvi500fBAkv7ihwOr2B58HdJamh8-nXUKsZqnqPdHPeEVfayrAmjTCxAfdaeJaQWoETSK/s1600/TableauAB-5.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół Stella Matutina w Saint-Cloud 1965</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Dla mnie ważny jest jako twórca istotnej, drugiej po Jeanie Dubuffecie, kolekcji sztuki nieprofesjonalnej zwanej art Hors-les-Normes (Art brut), w skład której wchodzą: „automaboules” François Monchâtre’a, „bourrages” Francisa Marchalla, lalki Miguela Amate, Michela Nedjara, Rinaldo Eckenberger’a a także mistyczna Kuchnia Giovanniego Podesty czy karuzela Piotrusia. W 1978 r. Alain Bourbonnais był jednym z kuratorów wystawy „Les Singuliers de l’art” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Miasta Paryża, na którą wypożyczył 345 prac ze swojej kolekcji. To on zaproponował nazwę tej wystawy, z której z czasem narodził się nowy termin – art singulier.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjulHaK3X5Aa2268CUMRwNBjZYlGtIc-Gy3KPYhUPodKOMer9MAeA5ST6HhG9MRSAUcj8p-ByTcC0jw831pGnaMaiE582Cxtf38hyKy5aokHVhCagAOQaBPzDKJYKdTDxuufjcWTF7fb4xf/s1600/TableauAB-10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjulHaK3X5Aa2268CUMRwNBjZYlGtIc-Gy3KPYhUPodKOMer9MAeA5ST6HhG9MRSAUcj8p-ByTcC0jw831pGnaMaiE582Cxtf38hyKy5aokHVhCagAOQaBPzDKJYKdTDxuufjcWTF7fb4xf/s1600/TableauAB-10.jpg" width="466" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Alain u Emile'a Ratier</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W roku 1972 postanowił otworzyć Atelier Jacob, gdzie pokazywał twórców z kręgu art brut. W 1983 roku, na terenie nieruchomości, którą w latach 60. XX wieku nabył w Dicy (region Yonne) uruchomił muzeum-galerię la Fabuloserie, którą po jego śmierci prowadziła Caroline Bourbonnais - wdowa (1924 – 2014). Do dziś, obok 1200 prac 120 twórców można tam również podziwiać prace Alaina Bourbonnais: les Turbulents (Niesfornych) - wielkie groteskowe postacie, które przypominają karnawałowe maszkarony i ludyczne kukły. La Fabuloserie odwiedza rocznie 15 000 osób.</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxFAfOYUNutiHNY_Iy6xWKt5vwuR7qVzP-3933fr_WyHNCmClXK-dpzjQL-egFhtdDdc7WfyVGtuEeTuVrTGeoMpP3XKvyyG7K46UlmFPXgZB2Jrkmr2LlRn25BI3x3sMoBWr_fj_prIhG/s1600/TableauAB-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="614" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxFAfOYUNutiHNY_Iy6xWKt5vwuR7qVzP-3933fr_WyHNCmClXK-dpzjQL-egFhtdDdc7WfyVGtuEeTuVrTGeoMpP3XKvyyG7K46UlmFPXgZB2Jrkmr2LlRn25BI3x3sMoBWr_fj_prIhG/s1600/TableauAB-6.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Alain i jeden z Niesfornych</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<h3>
<span style="font-size: large;">Wycinki z życiorysu</span></h3>
<span style="font-size: large;"><br />Sam od urodzenia przejawiał talent do rysunku. Rysował od 12 roku życia, a już w wieku 14 lat sprzedawał małe obrazy przedstawiające zwierzęta i pejzaże. Jego talent docenił, w Tours, architekt Gasq, który zaproponował mu staż w swoim biurze i poradził, aby podjął studia architektoniczne w akademii sztuk pięknych w Paryżu. Miał bardzo ekspresyjny styl, zbliżony do twórczości prymitywistów czy dziecięcych rysunków. W 1945 roku narysował serię 10 nagich postaci, stanowiących ilustracje poematów Ronsarda, którego uwielbiał twierdzą, że hołduje on tym samym bogom co młody Bourbonnais, czyli Bacchusowi, Wenus i Apollo. Wtedy też powstały jego pierwsze kolaże z tkanin i materiału roślinnego przyklejone na płótnie. To zapowiedź dalszych eksperymentów z wykorzystaniem najprostszych materiałów, czasem ze zniszczonych lub z odpadów – charakterystycznych elementów późniejszych prac Bourbonnais.</span><br />
<span style="font-size: large;">W pierwszej połowie lat 50. Pracował jako scenograf. Był autorem m.in. projektu scenografii dla barokowego dramatu Calderona „Życie jest snem”. Burobonnais zmienił wówczas wejście do sali teatralnej w rozkrok gigantycznego rewolwerowca, pod którym każdy, kto chciał zobaczyć sztukę musiał przejść. Zaraz po zdobyciu dyplomu na uczelni, zdobył pierwszą nagrodę (1955 rok) w konkursie Arfvitson Instytutu Francuskiego projektując park rozrywki. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifKl9S23FXnGZPboOTum0hVEiJU4BpEprJVRfyE-8JewU_9OMuRp8y7WruKdFC5d7OYq1G4px1mvgYL_CgZ9mxYJY3FDrBxFbd6Nkj_MT9LdLD1pdHrDND-gLKzA6mlCEY90dB3mKu-UUy/s1600/TableauAB-7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifKl9S23FXnGZPboOTum0hVEiJU4BpEprJVRfyE-8JewU_9OMuRp8y7WruKdFC5d7OYq1G4px1mvgYL_CgZ9mxYJY3FDrBxFbd6Nkj_MT9LdLD1pdHrDND-gLKzA6mlCEY90dB3mKu-UUy/s1600/TableauAB-7.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Alain i jego "plemię"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnD8x2NcizPDkNVUoFairTco6so8wl1rHpPdhUiZi46nrzvC0SkAWEB57KenAfNDTQ1x0yurHU4OsMSEKcNyBaDVHJyVhsZaSnmOJmM92CQOU2rcGHr0tQ3tH4NNeZIK15oPwpycYAPAD2/s1600/TableauAB-8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnD8x2NcizPDkNVUoFairTco6so8wl1rHpPdhUiZi46nrzvC0SkAWEB57KenAfNDTQ1x0yurHU4OsMSEKcNyBaDVHJyVhsZaSnmOJmM92CQOU2rcGHr0tQ3tH4NNeZIK15oPwpycYAPAD2/s1600/TableauAB-8.jpg" width="440" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Kupuje domek w Dicy , około 100 km na południowy wschód od Paryża, aby w weekendy odpoczywać tam do zgiełku świata, „ładować baterie”. I faktycznie z czasem stanie się on dla niego azylem, a także laboratorium. To tu w latach 60. Alain Bourbonnais zaczyna tworzyć swoją anty-sztukę, łamiącą wszelkie bariery, ograniczenia społecznych, tworzy najbardziej irracjonalne i utopijne modele, wszystko co jest w kontrze racjonalności codziennego życia. Jego „Niesforni” stanowią próbę połączenia rzeźby, obrazu, dźwięku, ruchu, w jednym, totalnym, dziele, które zawierałoby w sobie reżim baletu i szaleństwo jarmarcznej karuzeli. U progu lat 70. „Niesforni” stają się głównym celem jego aktów twórczych. Tworzy je z odpadów, takich jak puszki, kości, resztki tkanin, koronki i pióra, które przywiązuje do drucianego stelaża pokrytego pomalowanym papierem mache. Tworzy fantastyczne postacie, czasem nadludzkiej wielkości. Są one sterowane poprzez mechanizmy, które nadają im dziwny, „urywany” ruch powodując „piekielny” hałas, przypominają jakieś gigantyczne zabawki. Bourbonnais mówi o nich „Plemię”. Są to istoty różnej płci, całkowicie rozerotyzowane, które emanują ogromną siłę i których witalność i dynamika przypomina kukły z wiejskich karnawałów i parad studentów sztuki. Z czasem Niesforni przekształcają się w „Kostiumy” – w które można wejść. </span><br />
<span style="font-size: large;">W 1973 roku Niesforni zostali pokazani w Atelier Jacob w Paryżu, roku później - w Muzeum Sztuk Pięknych w Lionie. Nakręcił też z nimi filmy krótkometrażowe: </span><span style="font-size: large;">„</span><span style="font-size: large;">Turbulents’Band</span><span style="font-size: large;">”</span><span style="font-size: large;">(1977) i - w tym samym roku – </span><span style="font-size: large;">„</span><span style="font-size: large;">Tricyclo</span><span style="font-size: large;">”</span><span style="font-size: large;">(kolejny krótki metraż z udziałem 8, prawdziwych, kobiet i jednego Niesfornego) oraz </span><span style="font-size: large;">„</span><span style="font-size: large;">Osso Bouco - handlarz koronek</span><span style="font-size: large;">”</span><span style="font-size: large;">.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Jednocześnie tworzył swoje sztychy </span><span style="font-size: large;">„</span><span style="font-size: large;">Les Bouzous</span><span style="font-size: large;">”</span><span style="font-size: large;"> - czarnym tuszem (1973-77) i </span><span style="font-size: large;">„</span><span style="font-size: large;">les Gratte-culs</span><span style="font-size: large;">”</span><span style="font-size: large;"> (1976-77) – serię 30 postaci w formacie 50 x 60cm. Już w latach 60-tych , zaczął eksperymentować z nowymi procesami graficznymi. Tworzył matryce z różnych materiałów, niektóre z części zamiennych. Jego prace ukazują dziwne, groteskowe postacie: ubiczne figury z odsłoniętymi genitaliami, dla jednych monstrualnymi i przerażającymi, dla innych zabawnymi. Każdy arkusz był ręcznie barwiony, wyjątkowy. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<h3>
<span style="font-size: large;">Od zbieracza do kolekcjonera</span></h3>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Kiedy studiuje w Paryżu architekturę, często odwiedza galerie w Dzielnicy Łacińskiej. Zdobywa kilka rysunków i obrazów wykonanych przez członków grupy CoBrA (Karel Appel, Corneille), a także dzieła Louis Pons i Yolande Fever. Z drugiej jednak strony ma sentyment do przedmiotów ludycznych, wytworów sztuki ludowej, zabawek drewnianych, starych narzędzi czy szyldów fryzjerskich.</span><br />
<span style="font-size: large;">W 1971 roku, odkrywa Kolekcję Art Brut Jeana Dubuffeta, z okazji ogłoszenia jego wyjazdu z Paryża do Lozanny. 15 września 1971 roku w czasopiśmie Le Monde ukazuje się tekst Jacques'a Michel’a o Jeanie Dubuffecie – znanym artyście i kolekcjonerze, który zdecydował umieścić swoją kolekcję (liczącą ponad 5000 prac 135 autorów) w Lozannie i stworzyć tam Muzeum Art Brut. Francja – twierdził Dubuffet - odrzuciła jego dar, więc Szwajcaria wydawała się naturalnym kierunkiem. To przecież od podróży Dubuffeta po szwajcarskich szpitalach psychiatrycznych zaczęła się historia art brut. </span><br />
<span style="font-size: large;">Zbulwersowany brakiem zainteresowania ze strony francuskich władz i instytucji kolekcją wielkiego francuskiego artysty pisze list do Dubuffet (6 października 1971) prosząc o możliwość obejrzenia jego kolekcji, zanim ta zostanie wywieziona z Francji. Panowie spotykają się i zostają przyjaciółmi. </span><br />
<span style="font-size: large;">W latach 1972 – 1982 założone przez Alaina Bourbonnais, w dzielnicy Saint-Germain-des-Pres, Atelier Jacob było jedynym miejscem w Paryżu, gdzie można było oglądać sztukę Brut, a on - jedynym człowiekiem we Francji, który miał dostęp do kolekcji Jeana Dubuffeta – czekającej na Wielkie Otwarcie swojego muzeum w Lozannie.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Na otwarcie Galerie Jacob Dubuffet wypożycza więc dzieła Aloïse'y, jednej z najważniejszych artystek w jego kolekcji. Dubuffet podzieli się również z przyjacielem listą 70 adresów twórców nieprofesjonalnych, którzy jego zdaniem są interesujący i zachęcił go do ich odwiedzenia. Bourbonnais przystaje na to i po kilku latach sam jest w posiadaniu pokaźnej kolekcji. Z czasem decyduje, że nie będzie zbierał prac osób chorych psychicznie, które dominowały w kolekcji art brut zdeponowanej w Lozannie. </span><br />
<span style="font-size: large;">Kochał za to rzemieślników (murarzy, górników, pracowników, listonoszy, rolników), których „ręce nie chciały zaznać spokoju” i w wolnych chwilach ... majsterkowali. Z odpadów, przedmiotów porzuconych czy znalezionych konstruowali swoje marzenia. Tak w kolekcji znalazł się – ulubiony przez niego Jano Pesset, Emile Ratier cz Pascal Verbena, a także Nedjar, Burles i Petit Pierre. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiOW7PzE2gTVrwo0sJW5Rbda4bhav-szjiqVL2CtyiPwazfo3qJHx7sEwZNjXf3cvEqY_xcVGnrVrByt_Jb-QuHGVj53mZgAceKT3iKjVwzaBuFCkNmWB8e0vC5UqkuL5FIvYHREt28bmy/s1600/TableauAB-11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiOW7PzE2gTVrwo0sJW5Rbda4bhav-szjiqVL2CtyiPwazfo3qJHx7sEwZNjXf3cvEqY_xcVGnrVrByt_Jb-QuHGVj53mZgAceKT3iKjVwzaBuFCkNmWB8e0vC5UqkuL5FIvYHREt28bmy/s1600/TableauAB-11.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Alain przy Karuzeli Piotrusia (Le manège de Petit Pierre)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaRwakdN8OSTLLcrVb-2D_FlxOZnt4aFOaSZzu3VRPXQbIhVx4X2K4glicD2ynsYNKDMzx1Aw8X1N7TOHe-gjFzVf2UPJIiv5RdhRtHciMV8zGTI4IPtcTGvS5FHvx-PChrr2zhlYETFNn/s1600/TableauAB-12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="402" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaRwakdN8OSTLLcrVb-2D_FlxOZnt4aFOaSZzu3VRPXQbIhVx4X2K4glicD2ynsYNKDMzx1Aw8X1N7TOHe-gjFzVf2UPJIiv5RdhRtHciMV8zGTI4IPtcTGvS5FHvx-PChrr2zhlYETFNn/s1600/TableauAB-12.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Alain podczas demontażu Karuzeli w Coinche (Loiret) w 1987 roku</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Metoda poszukiwań Alaina Bourbonnais była inna niż Dubuffet’a. Ten pierwszy dążył do spotkania, ten drugi jedynie gromadził i nadawał etykiety. Dubuffet był samotnikiem, Bourbonnais zaangażował całą rodzinę: swoją żonę – Caroline, dwie córki – Sophie i Agnes, pomoc domową – Claudinne, która przez ponad czterdzieści lat dzieliła losy rodziny, </span><span style="font-size: large;">a także inne osoby, aby poszukiwali i nawiązywali, często bardzo bliskie kontakty, z autorami których spotkali na swojej drodze, zapraszając ich do Paryża na wystawy.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Dubuffet i Bourbonnais nazywali te wszystkie prace art brut, ale pewnego razu stary przyjaciel Jean powiedziała do Alaina „musisz znaleźć inny termin.” Znaleźli wspólnie: arts hors-les-nomes (poza normą, nie posiadająca norm, <b>niesforną</b>) . - Jest problem! - powiedział Alain. - Ponieważ ja mam teraz prace Emile'a Ratier oraz innych, największych „tenorów” [kolekcji] Art Brut, i tam nazywają się art brut, a w Atelier Jacob – art hors-les-normes. Dubuffet zbytnio się tym nie przejmował: - „Kiedy będziemy razem, będziemy mówić o nich art brut, ale publicznie, wśród ludzi, nazywać je będziemy art hors-les-normes”. Tak też się stało. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<h3>
<span style="font-size: large;">Lubię / nie lubię</span></h3>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Na koniec chciałbym podzielić się listą, którą otrzymałem od Fabuloserie. Listą, na której Alain Bourbonnais spisał, nieco chaotycznie, to co lubi i czego nie lubi. Jest to lista, która być może powie wam dużo więcej o nim, niż to co ja do tej pory napisałem. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoYvmnqdJ6RhEo46C8oLo-UBFYoZl62_lNhkISW4b9TzJaiSiecr-FUfH4G3gDw_8pO2eUNpeXvkGOIKGuj3-kPbJVLphyphenhyphenkk_QAeTzmDcGbFvG-DQyjy3oIvfMavxumjnfxphB4y4dwXxt/s1600/TableauAB-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="378" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoYvmnqdJ6RhEo46C8oLo-UBFYoZl62_lNhkISW4b9TzJaiSiecr-FUfH4G3gDw_8pO2eUNpeXvkGOIKGuj3-kPbJVLphyphenhyphenkk_QAeTzmDcGbFvG-DQyjy3oIvfMavxumjnfxphB4y4dwXxt/s1600/TableauAB-2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wędkarz i jego dziadek (staw Pirot - las Troncais, była prowincja Bourbonnais)</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><b>LUBIĘ </b></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">- Łowić srebrzyste karpie, ciekawe osobowości, ludzi o wielu talentach, pomysłowość dzieci</span><br />
<span style="font-size: large;">- Cokolwiek czynić, ołówki, ich zwykłe temperowanie</span><br />
<span style="font-size: large;">- Wyżły (fantastyczne psy)</span><br />
<span style="font-size: large;">- Dużo pracować, MIŁOŚĆ, Bruegla ojca, ludzi naprawdę sprytnych, MARZYĆ</span><br />
<span style="font-size: large;">- Przywiązanie, Darmozjada Hieronima BOSCHA, zgodną rodzinę, autentyczność we wszystkim</span><br />
<span style="font-size: large;">- Kurta WEILLA (zwłaszcza jego operę MAHAGONNY)</span><br />
<span style="font-size: large;">- Ojczulka RATIERA, Pascala VERBENĘ, Jano PESSETA i RAMUZA</span><br />
<span style="font-size: large;">- Wieś i wodę, puszczać bąki, spokój wobec życiowych niespodzianek</span><br />
<span style="font-size: large;">- Wnętrza dobrze urządzonych domów, w których wygodnie się żyje</span><br />
<span style="font-size: large;">- Jarry’ego, przyjaźń (jeśli taka istnieje)</span><br />
<span style="font-size: large;">- Robić jednocześnie wiele rzeczy, zbierać zużyte przedmioty</span><br />
<span style="font-size: large;">- Język Céline’a, Tango</span><br />
<span style="font-size: large;">- Zdarzenia, które nadchodzą we właściwym czasie</span><br />
<span style="font-size: large;">- Ludzi, zadających sobie pytania, materię jaką jest drewno</span><br />
<span style="font-size: large;">- Stwarzać sytuacje, które dają możliwość wyboru</span><br />
<span style="font-size: large;">- Działać </span><br />
<div>
<br /></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><b>NIE LUBIĘ</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: large;">- Ubezpieczeń społecznych, hipokryzji</span><br />
<span style="font-size: large;">- Amuletów, tracić czasu na głupstwa</span><br />
<span style="font-size: large;">- Rozbitych rodzin, karierowiczów, ZAZDROŚCI</span><br />
<span style="font-size: large;">- Kobiet w spodniach, nieuczciwości</span><br />
<span style="font-size: large;">- Ustępstw, wybiegów, kompromisów</span><br />
<span style="font-size: large;">- Szachrajstwa</span><br />
<span style="font-size: large;">- Pewnych siebie ludzi</span><br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<i style="font-size: x-large;">1978 Alain Bourbonnais</i><br />
<span style="font-size: x-small;">[tłumaczenie 2014 Ewa, Marek i Radek]</span>
<br />
<br />
<br />
Materiały dzięki uprzejmości <a href="http://www.fabuloserie.com/">La Fabuloserie.</a><br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-47884035349466579782014-10-25T03:46:00.002-07:002014-11-02T09:38:22.509-08:00Fabuloserie w Polsce<div class="MsoNoSpacing">
<b>Dziesięć miesięcy po naszej wizycie w Fabuloserie w Dicy (Francja), Fabouloserie przyjechała do nas w osobach: Sophie Bourbonnais, Déborah Couette i Marka Młodeckiego.</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<b><br /></b></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUj6przK0FeERA6I3mqbZfjixglk4j8zpF70AfIA83v622SdjbheJBoyJr2h-r_yVp5VlxphkkiA_8C-rxVRzZUOSOuiB0H3v0WJElCi4a9kADhk9KTaC96tmfzZLTBUQ1VXM0aaf_vqOr/s1600/DSCF6204b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUj6przK0FeERA6I3mqbZfjixglk4j8zpF70AfIA83v622SdjbheJBoyJr2h-r_yVp5VlxphkkiA_8C-rxVRzZUOSOuiB0H3v0WJElCi4a9kADhk9KTaC96tmfzZLTBUQ1VXM0aaf_vqOr/s1600/DSCF6204b.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small; text-align: start;">Déborah, Andrzej, Sophie, Marek i ja</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNoSpacing">
Sophie wspólnie z siostra Agnès prowadzi od kilku lat la Fabuloserie – muzeum art hors-les-normes, Marek Młodecki – architekt i mąż Sophie - jest niesamowitym wsparciem (przy konserwacji obiektów, aranżacji i przebudowie wystaw) oraz osobistym tłumaczem, Déborah Couette - doktorantka historii sztuki, która przygotowuje rozprawę doktorską na temat kolekcji art brut - Aracine pod kierunkiem Emmanuel Pernoud, prowadzi również prace w Ecole du Louvre i na Uniwersytecie Paryskim Panteon - Sorbonne, jest członkiem-założycielem CrAB-u* (Kolektywu refleksji wokół art brut) oraz wspiera merytorycznie La Fabuloserie.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaDKv9pN9c_BCSOAIbFStOg-tEzsOhV0gobEnxsmK6NP51ZiS45E8K-2m1ovFCj8SZFQM9u17xvHlL49avz4U5r0pilpDGo2C3t7849May-HJkKg5Klg2e5WiXfmBShNjNdh3xRbXapxTH/s1600/DSCF6204a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaDKv9pN9c_BCSOAIbFStOg-tEzsOhV0gobEnxsmK6NP51ZiS45E8K-2m1ovFCj8SZFQM9u17xvHlL49avz4U5r0pilpDGo2C3t7849May-HJkKg5Klg2e5WiXfmBShNjNdh3xRbXapxTH/s1600/DSCF6204a.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z wizytą u Genowefy Magiery.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNoSpacing">
To były dość intensywne cztery dni. Odwiedziliśmy kilku twórców art brut, m.in. Genowefę Magierę i Damiana Rebelskiego. Niesamowite rozmowy i wspólne plany. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAYSGwnCwP83AJNsC_xsRaOJxf7EvHgOawc8vUXnw0mqzdJgI1a8jb1m0vVMixSCUSR-EDFvvM2eSlVeUaOT7pB94Swntvu_gAC9RVeJP05LrREDpM5vMM7SNLRquKiVvbNIJ5Fclde5rk/s1600/DSCF6204c.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAYSGwnCwP83AJNsC_xsRaOJxf7EvHgOawc8vUXnw0mqzdJgI1a8jb1m0vVMixSCUSR-EDFvvM2eSlVeUaOT7pB94Swntvu_gAC9RVeJP05LrREDpM5vMM7SNLRquKiVvbNIJ5Fclde5rk/s1600/DSCF6204c.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Spotkanie z Ryśkiem Koskiem.- - -</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-small;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: x-small;"><i><b>* Le Collectif de réflexion autour de l’art brut Crab (Kolektyw refleksji nad sztuką brut)</b> skupia naukowców z różnych dziedzin (historii sztuki, literatury, językoznawstwa, psychoanalizy), których celem jest dzielenie się dorobkiem na temat Art Brut, badaniem różnych dziedzin w kontekście art brut. Członków Crab łączy podobna, współczesna koncepcja myślenia o art brut jako skutecznym narzędziu do badania relacji między sztuką a społeczeństwem. Grupa powstała jesienią 2010 roku. Nie ma stałej siedziby. Spotyka się w różnych miejscach przestrzeniach organizując dyskusje, spotkania badawcze, wystawy, seminaria i konferencje.</i></span></div>
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-70405774931879831692014-10-20T02:12:00.000-07:002014-11-02T08:15:39.437-08:00Czasownik ADAM DEMBIŃSKI<i>Gramatycznie – wydaje mi się, że w ogóle nie jestem „rzeczownikiem”. Jestem „czasownikiem”. Przez miliardy lat nie byłem, potem zacząłem się dziać, teraz się dzieję i wkrótce przestanę się dziać… - mówił o sobie Stefan Themerson – urodzony w Płocku twórca filmów awangardowych, pisarz i filozof.</i><br />
<br />
Czas to rzecz, której ostatnio najbardziej mi brakuje dlatego zaniedbuje nieco mojego bloga. Dziś nadrobię nieco zaległości.<br />
<br />
<b>Pierwsza wiadomość będzie smutna. W sierpniu informowałem o śmierci Karoliny Bourbonnais. W tym samym miesiącu zmarł również Adam Dembiński – twórca z Brwilna, którego grafikami zachwycają się kolekcjonerzy z Polski i Francji, a jego prace wystawiane były m.in. w Płocku (najczęściej), Poznaniu, Bydgoszczy, Krakowie, Szczecinie oraz w Brukseli, Düsseldorfie i Bratysławie.</b><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA1YOKrgRxQTv901RWzX45B6vz3d1XV-5kE_R1KDG4EtT_0rKTqGyw-or8tKeaUAGkO1WIGaRQ9qik0ihNVk4G7EwNHoR8sfBiwCai77gVWXN3hiqYwMRu_Tu97tf1jnVDlqz0Bbhs4z3i/s1600/fot+AdamD.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA1YOKrgRxQTv901RWzX45B6vz3d1XV-5kE_R1KDG4EtT_0rKTqGyw-or8tKeaUAGkO1WIGaRQ9qik0ihNVk4G7EwNHoR8sfBiwCai77gVWXN3hiqYwMRu_Tu97tf1jnVDlqz0Bbhs4z3i/s1600/fot+AdamD.jpg" height="386" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot. Andrzej Kwasiborski</td></tr>
</tbody></table>
„Urodził się 22 marca 1943 roku w miejscowości Kolonia Literniki Stare-Platerów, woj. bialskopodlaskie. Był jedynakiem. Początkowo mieszkał z rodzicami u dziadków na wsi. W 1954 zmarł ojciec – Stefan. Matka Adama, Józefa, wyjechała do Warszawy, gdzie po raz drugi wyszła za mąż (zmarła w 1992). Adam trafił do zakładu wychowawczego Fiszor w Gromadzie Zabrodziu, prowadzonego przez siostry zakonne. W 1963 roku został skierowany do Domu Pomocy Społecznej w Brwilnie k. Płocka” [broszura 12 Adam Dembiński, edycja AK, Płock 2005].<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcBvC8z1Bvxn8TcylqzShxtglbeuo0IVrsYXSjYLVm5DFkmTsRHI4F-xGwFS-lDbo3ValE9gHhDPvEbTnCKRxejqyWMA05lSX1YnAmVvVkN4pqqwUvHZicNpXV1IrOEpIqyG5Fm-I4uar9/s1600/adam_1a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcBvC8z1Bvxn8TcylqzShxtglbeuo0IVrsYXSjYLVm5DFkmTsRHI4F-xGwFS-lDbo3ValE9gHhDPvEbTnCKRxejqyWMA05lSX1YnAmVvVkN4pqqwUvHZicNpXV1IrOEpIqyG5Fm-I4uar9/s1600/adam_1a.jpg" height="400" width="285" /></a></div>
Nigdy nie chodził do szkoły. Nie potrafił pisać ani czytać, ale podpisywał swoje prace pismem lustrzanym. Miał problemy z mową, choć był niezwykłą gadułą, pomagając sobie w rozmowie gestami. Jeśli tylko znalazł uważnego słuchacza/rozmówcę opowiadał historie z dzieciństwa - które najczęściej pojawiały się na jego pracach - o dziadku, zwierzętach domowych (konie, krowy, kaczki), sprzętach rolniczych i militariach (czołgi, armaty, pistolety). Malował też niezwykłe erotyki.<br />
<br />
W jego twórczości urzekała charakterystyczny grupy kontur tworzony markerem oraz niezwykle ekspresyjne plamy kolorów, w tych pracach, w których kolor chciał nałożyć.<br />
<br />
Po raz pierwszy jego prace zostały pokazane na wystawie zbiorowej zatytułowanej „Jesteśmy tacy, jacy jesteśmy...” w płockim Teatrze Dramatycznym w 1990 roku. Później był stałym bywalcem plenerów (w Zakrzewie) i wystaw OTO JA, odbywającego się corocznie w DPS Zakrzewo.<br />
<br />
Adam Dembiński zmarł 1 sierpnia 2014 po południu w Domu Pomocy Społecznej w Brwilnie. Miał 71 lat. Został pochowany na brwileńskim cmentarzu, obok swojego kolegi Antoniego Ziółkowskiego.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9YZEh-yGxZlt1aGXRj8CKT558kxzYqHXEiOtr153PKMlCKm3-WRC7FLBUmPBZS6NAjdX_1RuSEfQOr0ziwCFJe59wNU20Nx7Zm5O3LBgsstPz1OEU1lkAXk555T-uadM7iPxs9G4FP_Lk/s1600/_DSC0013.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9YZEh-yGxZlt1aGXRj8CKT558kxzYqHXEiOtr153PKMlCKm3-WRC7FLBUmPBZS6NAjdX_1RuSEfQOr0ziwCFJe59wNU20Nx7Zm5O3LBgsstPz1OEU1lkAXk555T-uadM7iPxs9G4FP_Lk/s1600/_DSC0013.JPG" height="266" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> Dom Pomocy Społecznej w Brwilnie, Antoniówka - dawna, letnia siedziba <br />
bp A.J. Nowowiejskiego, po II wojnie światowej była siedzibą placówki,<br />
od kilku lat (po wybudowaniu nowego budynku) stoi pusta.<br />
[fot. RŁ]</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3mO1hs2SDRAPkCbHxozh8qjmE3pkSbpBk909WOHE3Y4Vbr8C9KtJJ2DD4OS3wqfgWcC5-zd-hEd6R3tf8DrK-c72bnB2B6iJnIz4GnoS7fJLSqqUHlzYJMF9l3nsC_FCuRF7ByyypOH74/s1600/_DSC0028.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3mO1hs2SDRAPkCbHxozh8qjmE3pkSbpBk909WOHE3Y4Vbr8C9KtJJ2DD4OS3wqfgWcC5-zd-hEd6R3tf8DrK-c72bnB2B6iJnIz4GnoS7fJLSqqUHlzYJMF9l3nsC_FCuRF7ByyypOH74/s1600/_DSC0028.JPG" height="425" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIMX_20rnDVg88QWyQiWR8dpTe6mn6zrGD5Gm8gB1fRsuVzGTnsYmE5K7pV_D8cz4hVYQYDdSaB4MpgGZSK0gaJ_M1n6NrcdCKgyEksDV772FSImdA7aaLnPdkyQJfFPcZJfXsnH43oG5Q/s1600/_DSC0029.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIMX_20rnDVg88QWyQiWR8dpTe6mn6zrGD5Gm8gB1fRsuVzGTnsYmE5K7pV_D8cz4hVYQYDdSaB4MpgGZSK0gaJ_M1n6NrcdCKgyEksDV772FSImdA7aaLnPdkyQJfFPcZJfXsnH43oG5Q/s1600/_DSC0029.JPG" height="425" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-43774136344776607642014-08-16T08:39:00.003-07:002014-08-16T10:34:15.042-07:00Caroline Bourbonnais nie żyje<b>26 sierpnia świętowałaby 25-lecie otwarcia le Manège de Petit Pierre (Karuzeli Piotrusia) w la Fabuloserie w Dicy (Francja). Caroline Bournonnais (1924-2014) zmarła w ubiegłą niedzielę. Uroczystość pożegnania odbyła się w czwartek w Dicy – w miejscu, w którym przed trzydziestu laty otwierali wspólnie z mężem Alainem Bourbonnais muzeum – azyl dla sztuki poza normą.</b><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8vUTuNuBiu5wG-Owr49_6bqlLun2GH_IsObsQKLsTZd6U-Ii07jXivQO9ucVcHs9C4LRZeDfKxXKCtNwdhv_Ha265CXsmUfKhOeZYWz8JDOBb60BrURkLz0fBSUF_uya7fAp5IWfjS-RJ/s1600/DSCF4651.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8vUTuNuBiu5wG-Owr49_6bqlLun2GH_IsObsQKLsTZd6U-Ii07jXivQO9ucVcHs9C4LRZeDfKxXKCtNwdhv_Ha265CXsmUfKhOeZYWz8JDOBb60BrURkLz0fBSUF_uya7fAp5IWfjS-RJ/s1600/DSCF4651.JPG" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Caroline Bourbonnais, 18 stycznia 2014, Dicy</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Do tekstu o Alainie Bourbonnais (1925 – 1988) – francuskim architekcie i jednym z dwóch najważniejszych dla mnie kolekcjonerów sztuki brut / hors-les-normes – zabierałem się od pół roku. Zrobię to na pewno, ale dziś napiszę o Caroline – jego żonie, partnerce i wiernej towarzyszce życia, z którą przez lata tworzył dzieło swojego życia – La Fabuloserie.<br />
<br />
Otworzyli ją w 1983 roku, na terenie nieruchomości, którą w latach 60. XX wieku Alain nabył w Dicy (region Yonne). Można tam podziwiać prace Alaina Bourbonnais les Turbulents (Niesfornych) - wielkie groteskowe postacie oraz kolekcję ponad 1200 prac 120 twórców hors-les-normes i brut, m.in.: „automaboules” François Monchâtre’a, „bourrages” Francis’a Marchall’a, lalki Miguela Amate, Michel’a Nedjar’a i Rinaldo Eckenberger’a a także mistyczna Kuchnia Giovanniego Podesta i karuzela Piotrusia.<br />
<br />
Pierre Avezard, bo tak brzmiało prawdziwe imię i nazwisko Piotrusia, przez 40 lat, w wolnych od pracy chwilach, zbierał wszystko czego ludzie chcieli się pozbyć: puszki, kawałki metalu, drewna , opony i przerabiał je w niezwykłą machinę – karuzelę zasilaną przez mały silnik elektryczny. System pasów i przekładni uruchamiał „scenki rodzajowe” w różnych miejscach karuzeli. Bohaterem tych przedstawień był często sam Petit Pierre. Jego metalowa figurka występuje m.in. w scenie balu na wsi, gdzie tańczy ze swoją ulubioną krową. Pod koniec lat 60. XX wieku „Karuzela Piotrusia” stała się lokalną atrakcją, odwiedzaną w każdą wiosenną i letnią niedzielę przez całe rodziny z wioski i okolic. Przyjeżdżali również goście z Paryża i innych miast Francji, a także z Holandii i Anglii. Zdarzało się, że pod płotem stało 60, 70 samochodów, a przed wejściem czekały setki chętnych do zwiedzenia.<br />
<br />
Jednak samorodny konstruktor był coraz starszy i słabszy. Przeprowadził się do domu opieki, a jego dzieło popadało w ruinę. Alain Bourbonnais zdecydował, że jedynym ratunkiem dla tego niezwykłego dzieła jest la Fabuloserie. Po uzyskaniu zgody od rodziny zorganizował ekipę do rozbiórki. Wszystko sfilmował (aby wiedzieć jak złożyć), zapakował do skrzynek i przywiózł do Dicy. Było lato 1987 roku. Niestety zmarł kilka miesięcy później i nie doczekał się rekonstrukcji Karuzeli.<br />
<br />
Mimo śmierci męża, Caroline (od początku zaangażowana w budowanie kolekcji i prowadzenie muzeum) zabrała się do pracy z niezwykłą energią. Mimo braku środków finansowych udało jej się zorganizować ekipę wolontariuszy, m.in. kierowcę, którego pasją była mechanika oraz młodego artystę, który zaangażował swój talent w zrekonstruowanie architektonicznych elementów i ruchomych figurek.<br />
<br />
26 sierpnia 1989 dzięki determinacji Caroline Bourbonnais Karuzela została otwarta dla zwiedzających. Zawsze walczyła o dobre imię i pamięć o swoim mężu, dbała i, wspierana przez rodzinę, prowadziła muzeum przez kolejnych 20 lat. Od 2011 roku muzeum zarządzają jej córki Sophie i Agnes.<br />
<br />
Miałem to szczęście, że poznałem Caroline Bourbonnais. Co prawda nasze spotkanie trwało zaledwie jedno popołudnie, ale nigdy go nie zapomnę. 18 stycznia 2014, wspólnie z przyjaciółmi Iwoną, Andrzejem i Zbyszkiem, byliśmy w Auxerre, do którego Caroline przyjechała z córką Sophie i jej mężem Markiem, aby… spotkać się z nami. Przyjechali do nas, choć tak naprawdę nie wiele o nas wiedzieli, nie byliśmy oficjalną delegacją. Przyjechali poznać wariatów, których marzeniem było zobaczenie La Fabuloserie. Zabrali nas do Dicy i przyjęli jak starych znajomych. Pokazali nam absolutnie wszystko, ciesząc się z naszych szerokich oczu i otwartych ust. Caroline z wielkim zaangażowanie i ogromną przyjemnością oprowadzała nas po parku. Pokazywała mechanizmy karuzeli, cierpliwie tłumaczy i korygowała nasze informacje. Była duszą towarzystwa. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0DhV4B7hbbCVaK2wamt5loAJW54RonWG1-EsD3c_GKVZLt_VJGvaazQb4nfo3J-yTNDHPXphwAEDzSbpvpsExzUa32Fbj11Vcec59MAE85s2MM1q_qt34xQ0fD6NnhWwS9642b0tyk9L1/s1600/DSCF4871.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0DhV4B7hbbCVaK2wamt5loAJW54RonWG1-EsD3c_GKVZLt_VJGvaazQb4nfo3J-yTNDHPXphwAEDzSbpvpsExzUa32Fbj11Vcec59MAE85s2MM1q_qt34xQ0fD6NnhWwS9642b0tyk9L1/s1600/DSCF4871.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Caroline Bourbonnais, Eugenie Jan i ja</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7SxSOAM1ibLcihJRZrVl2FubgBHtjrwb8d5QYeOUOyeY6RlbLNY0WUpBZbykLDBKpNxxuwRnuHscaK2vYXwvwnXDPB9tBH99SlmaKsSw4qcQrGDZfPGJK6ns8hnkqxcZKcWocvKZ_2fRG/s1600/DSCF4649.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7SxSOAM1ibLcihJRZrVl2FubgBHtjrwb8d5QYeOUOyeY6RlbLNY0WUpBZbykLDBKpNxxuwRnuHscaK2vYXwvwnXDPB9tBH99SlmaKsSw4qcQrGDZfPGJK6ns8hnkqxcZKcWocvKZ_2fRG/s1600/DSCF4649.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Marek, Andrzej, Iwona (stoi), Sophie i Caroline</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ14eMwmd36bq9tYVBGgjBm2hEFzagojej6unxEqPvCAoRiGxgi8pAJvkrHxUAn6gQDexbSajVdqTpXMum5E4L0hqINGEOqbe8Y0sxTWYgSBwsYbb7I054vIZ_7jMF3ziHl9qsfyK3ynIa/s1600/SDC10581.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ14eMwmd36bq9tYVBGgjBm2hEFzagojej6unxEqPvCAoRiGxgi8pAJvkrHxUAn6gQDexbSajVdqTpXMum5E4L0hqINGEOqbe8Y0sxTWYgSBwsYbb7I054vIZ_7jMF3ziHl9qsfyK3ynIa/s1600/SDC10581.JPG" height="473" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">pierwsza rozmowa z Caroline, jeszcze w Auxerre</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-4589849128244330032014-06-15T11:34:00.001-07:002014-06-15T23:00:47.914-07:00Dom Pod Samolotami. Ratunek.<h2>
<b>Nie wiele wiem o Arturze Vanabelle, ale od kilku tygodni oglądam w sieci jego prace, które tworzył i ustawiał na terenie swojego gospodarstwa w Steenwerck (na północny Francji, niedaleko Dunkierki, przy drodze A 25). Śledzę również walkę młodych ludzi, którzy próbują ten wieloletni dorobek emerytowanego rolnika zachować. Fascynuje mnie jedno i drugie. </b></h2>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFT2BSAims8cYZY4qaIM5PkZYJNzxKFVBsk8GRmOLBz8Sn6sVHqUaP5q-lN7XwZ5l4MlZB7IJG77LsZtwuJ77HrGMerb-ZATz1OzZvCVlIV9Xzm-v_xyHE7qRRWyuqsq8nhjvRW4pnj80R/s1600/1506352_448158475310577_1304920263_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFT2BSAims8cYZY4qaIM5PkZYJNzxKFVBsk8GRmOLBz8Sn6sVHqUaP5q-lN7XwZ5l4MlZB7IJG77LsZtwuJ77HrGMerb-ZATz1OzZvCVlIV9Xzm-v_xyHE7qRRWyuqsq8nhjvRW4pnj80R/s1600/1506352_448158475310577_1304920263_o.jpg" height="411" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Widok na gospodarstwo Vanabelle'a, fot. <a href="https://www.facebook.com/pages/Philippe-Dupuich-photographe/298252826967810">Philippe Dupuich</a></span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Podobno emerytowany rolnik, odkrył w sobie pasję późno. Gromadził różne rzeczy, aby tworzyć z nich samoloty, rakiety, ciężarówki a nawet (naturalnych rozmiarów) czołgi. Dominuje kolor zielony i czerwony, kojarzony z wojskiem. Machiny wypełniają całą przestrzeń, również dachy i płoty. Ale dziś baza nie ma dowódcy. 90-letni Artur został wysłany do Domu Opieki, a „Dom Pod Samolotami”, jak go wszyscy nazywają, wystawiony na sprzedaż.<br />
<br />
Tutaj wrzucę małą dygresję, bardzo potrzebną nam Polakom, którym przejawy takiej twórczości trudno zrozumieć, a jeszcze trudniej docenić. Potrzebną również, aby zrozumieć to co w tej chwili dzieje się wokół <a href="http://gricha16.wix.com/maison-aux-avions">„Domu Pod Samolotami”</a>.<br />
<br />
<h3>
Co to jest „Wymarzone otoczenie”?</h3>
<div>
<br /></div>
Półtora miesiąca temu otrzymałem maila od Marka Młodeckiego z Paryża (opiekujący się wspólnie z Sophie, Agnes i Caroline Bourbonnais kolekcją La Fabuloserie), który przyjrzał się mojemu przeglądowi definicji <i>okołoartbrutowych</i> i dał mi kilka cennych wskazówek i uwag.<br />
<br />
<i>„W Twojej karuzeli z definicjami świetnie wyjaśniasz historię tych różnych etykietek”</i> – pisze. - <i>Brakuje może jednej:<b> habitants-paysagistes</b> czyli „mieszkańcy swego krajobrazu”.</i><br />
<br />
„Musiałem w tłumaczeniu dodać „swego”, bo taki jest sens tej nazwy stworzonej przez Bernarda Lassusa - profesora architektury krajobrazu. Zamiennie używa się też <b>„environnement visionnaire”</b> czyli „wymarzone otoczenie” lub <b>„architecture imaginaire” </b> lub wręcz <b>„anarchitekture”</b> czyli „wymarzona architektura” lub „antyarchitektura”. Chodzi oczywiście o <i><b>Le Palais Idéal</b></i> <b>Facteur Cheval, The Watts Towers, czy The Rock Garden Nek Chanda</b>... <br />
<br />
Ale dlaczego mówię o etykietce Lassusa? Przypomnę pamiętną wystawę <b>„Les singuliers de l’art”</b>, która odbyła się w 1978 roku w Musée d’Art moderne de Paris. Była zorganizowana przez Suzanne Pagé (ówczesna kurator l’ARC2), we współpracy z Alainem Bourbonnais, Michelem Ragonem (pisarz, historyk, krytyk sztuki i architektury, przyjaciel rodziny Bourbonnais) i Michelem Thévozem (pisarz, historyk, filozof, do 2001 pierwszy kurator kolekcji lozańskiej). Integralną częścią tej wystawy były też instalacje Bernarda Lassusa. Plastyk i architekt krajobrazu, w latach 60. i 70. prowadził badania na temat ogródków przyległych do domów jednorodzinnych. Badania te podsumował z swej książce „Les Jardins imaginaires” w 1977 i przy tej okazji wprowadził nazwę <b>„habitants-paysagistes”</b>. Lassus opowiadał o górniku Charles Pecqueur.”<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNO1FEue130gvwXypvYtvl-mjm4nNngK0GxmTVOQg6tOnlwNbDeoNySoLnfAGmR9qzAbZb9XQolwxnyGnnzbMBqzyoceObahtvwZ78SpeQpxrNBwkbx2XCuEzxXqGk6Izm7k7RZwIdOIid/s1600/DSCF4864.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNO1FEue130gvwXypvYtvl-mjm4nNngK0GxmTVOQg6tOnlwNbDeoNySoLnfAGmR9qzAbZb9XQolwxnyGnnzbMBqzyoceObahtvwZ78SpeQpxrNBwkbx2XCuEzxXqGk6Izm7k7RZwIdOIid/s1600/DSCF4864.JPG" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">mało wyraźne, ale jedyne zdjęcie rzeźby <span style="text-align: start;">Pecqueura, które mam</span> </span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Alain Bourbonnais znał Pecqueura. Kupił nawet u niego parę rzeźb, które można zobaczyć w parku Fabuloserie, m.in. Alaina Bourbonnais klęczącego przed królewną śnieżką. Marek podkreśla, że ten park to też trochę<b> environnement visionnaire</b>.<br />
<br />
Takim określeniem można nazwać „Karuzelę Piotrusia” czy „Palais Idéal” Ferdynanda Chevala. Na casus Chevala powołują się obrońcy fermy Vanabelle'a. Przypomnę…<br />
<br />
<b>Józef Ferdinand Cheval</b> (1836-1924), znany był bardziej jako <b>Facteur (listonosz) Cheval</b>, który 33 lata swojego życia spędził budując samodzielnie <b>Le Palais Idéal</b> („Pałac doskonały") w Hauterives (miejscowość w południowo-wschodniej Francji, w regionie Rodan-Alpy, w departamencie Drôme). Budowę rozpoczął w kwietniu 1879 roku. Twierdził, że potknął się o kamień, który go zainspirował swoim kształtem. Następnego dnia wrócił w to samo miejsce i zaczął zbierać kolejne kamienie. Początkowo nosił je w kieszeniach, potem w koszyku, a następnie na taczkach. Często pracował nocą. Jeszcze przed śmiercią Cheval i jego praca zyskały uznanie ze strony takich osobowości jak <b>André Breton</b> i <b>Pablo Picasso</b>. <b>Anais Nin </b>upamiętniła pracę Listonosza w jednym ze swoich esejów. W roku 1969 <b>André Malraux</b>, wówczas francuski Minister Kultury, uznał oficjalnie Pałac za zabytek i objął go ochroną państwa.<br />
<br />
<h3>
Powstało stowarzyszenie</h3>
<div>
<br /></div>
Ochrony „Domu Pod Samolotami” chcą również członkowie <a href="https://www.facebook.com/lamaisonauxavions?fref=ts">ASMA - Association pour la Sauvegarde de la Maison aux Avions</a> (Stowarzyszenie na rzecz Zachowania Domu Pod Samolotami). Może nie od razu takiej jaką zapewnił Chevalowi Malraux, ale na pewno zachowania farmy w całości jako dziedzictwo kulturowe regionu.<br />
<br />
Stowarzyszenie przygotowało <b><a href="http://www.change.org/fr/p%C3%A9titions/patrimoine-r%C3%A9gional-sauvons-la-maison-aux-avions-de-steenwerck?share_id=DDJKjpZlCh&utm_campaign=share_button_action_box&utm_medium=facebook&utm_source=share_petition">petycje</a> </b>skierowaną do wielu instytucji, m.in. do Regionalnej Dyrekcji ds. Kultury w Nord-Pas-de-Calais, do Przewodniczącego Rady Regionalnej Nord-Pas-de-Calais. Do dziś podpisało ją w Internecie blisko 18 000 osób (wymagana liczba to 20 000).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcD7Cb73YfYZ1C2TItFjG7PA27fQmqgEiVRZXaq0xmn8rBFY4g3mR7WH6dM29b96tAfq8Ys3fPlym7Qjn-mKTaDDPZce9tua5o7OUA35K6aye1DfQdhhfx1nnVujo6tojaAVKw_JJzHqY4/s1600/1048705_448157541977337_1472636469_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcD7Cb73YfYZ1C2TItFjG7PA27fQmqgEiVRZXaq0xmn8rBFY4g3mR7WH6dM29b96tAfq8Ys3fPlym7Qjn-mKTaDDPZce9tua5o7OUA35K6aye1DfQdhhfx1nnVujo6tojaAVKw_JJzHqY4/s1600/1048705_448157541977337_1472636469_o.jpg" height="411" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">czołg Vanabelle'a, fot. </span><a href="https://www.facebook.com/pages/Philippe-Dupuich-photographe/298252826967810" style="font-size: medium;">Philippe Dupuich</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Stowarzyszenie ASMA zyskało również wsparcie Jean-Pierre Allossery deputowanego Zgromadzenia Narodowego, byłego wiceprezydent Rady Głównej 59 (Północnego) Departamentu i byłego burmistrza miasta Hazebrouck, który obiecał wsparcie w przygotowaniu spotkania z instytucjami w regionie. Członkiem stowarzyszenia został również senator z Północy Jacques Legendre.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg_vNFFneHtc_Q9U1ukTKNNLvavjKyUhVAmtuukXHncg7R1c88suwqbkMAI3E69Kn5JX0xpLpXCUit3os3mhI2W5RPG_f2Bmm8x-rGMnJl5nqWdIO_BnKRUDyCjYovsXNKgaVitgyt7W_4/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV138_stitch_zpsac93b7fb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg_vNFFneHtc_Q9U1ukTKNNLvavjKyUhVAmtuukXHncg7R1c88suwqbkMAI3E69Kn5JX0xpLpXCUit3os3mhI2W5RPG_f2Bmm8x-rGMnJl5nqWdIO_BnKRUDyCjYovsXNKgaVitgyt7W_4/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV138_stitch_zpsac93b7fb.jpg" height="224" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://s1324.photobucket.com/user/gricha16/story/100019"><span style="font-size: small;">fot. Gricha Rosov, ASMA</span></a></td></tr>
</tbody></table>
Drukują plakaty, ulotki, piszą do prasy, występują w telewizji i… pomagają utrzymać porządek na farmie, po opuszczeniu jej przez Vanabelle’a. Powstają nawet piosenki o niezwykłej farmie. Jest <a href="http://gricha16.wix.com/maison-aux-avions"><b>strona</b></a>, <a href="http://sauvonslamaisonauxavions.blogspot.fr/"><b>blog</b></a> i <a href="https://www.facebook.com/lamaisonauxavions"><b>fanpage na facebooku</b></a>, a Gricha Rosov – prezes ASMA organizuje spotkanie w Halle St Pierre’a – największej galerii art brut w Paryżu. Zbierają również pieniądze na jej utrzymanie lub… kupienie.<br />
<br />
<h3>
Z zapartym tchem czekam na rozwój wypadków</h3>
<div>
<br /></div>
Jak się stało, że Artur zaczął tworzyć swoją niezwykła bazę? Według autora bloga <b><a href="http://lepoignardsubtil.hautetfort.com/archive/2009/06/08/arthur-vanabelle-a-90-ans.html">Le Poignard Subtil </a> </b>gospodarstwo leży przy drodze, którą przez trzy dni i noce maszerowali żołnierze francuscy, angielscy i niemieccy. Jedni ganiali drugich, gdzieś koło 1940 roku. W gospodarstwie przybywało również wówczas około 30 uchodźców. Artur i jego brat Cezar mieli wtedy zaledwie kilkanaście lat. Doświadczenia tamtych lat musiały pozostawić ślad w ich psychice.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiboaI44GGKbDA4kIzbt39G3cW907DA-XcoJBnxbv3vdsrMv2OTItiy-bhvQOUdVcfAQ-sWDvbRRli5ozcTwScJhzvQy6hFTh4vQJ5SZtmLXIgm7w-UGt6I2r3yA0LS2YSEFvFKDjgeHP1/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV103_zps19d44692.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiboaI44GGKbDA4kIzbt39G3cW907DA-XcoJBnxbv3vdsrMv2OTItiy-bhvQOUdVcfAQ-sWDvbRRli5ozcTwScJhzvQy6hFTh4vQJ5SZtmLXIgm7w-UGt6I2r3yA0LS2YSEFvFKDjgeHP1/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV103_zps19d44692.jpg" height="478" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2i-_a2HeGu_7yptihf2jORuyupmZov37r_IBT2-3QAPCO-nkfnmvWRI2k-nrp1GHGIUcee_CsaUCS7OhTVr8rVeucP1hDvx38Vk5tOWgtSBlYQhZn75QxsNP2FkSjyIcsTxy-zljZR7Ya/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV104_zpsf4e76e5e.jpg" imageanchor="1" style="display: inline !important; margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2i-_a2HeGu_7yptihf2jORuyupmZov37r_IBT2-3QAPCO-nkfnmvWRI2k-nrp1GHGIUcee_CsaUCS7OhTVr8rVeucP1hDvx38Vk5tOWgtSBlYQhZn75QxsNP2FkSjyIcsTxy-zljZR7Ya/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV104_zpsf4e76e5e.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqmAO3eIWmsd6NLNYaDw-iuruWXIVHlBkz8DHlCB3H1d6cCHB1wlYmlDv-n_U-9EYIUD-HPIJ1CW9dfK7tA1s0Do3HXdfnChpf55LAXhNAZ271BqhCzy8GvkgeuSLyRkhqm_Twr24qITxv/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV151_zps01bd6a57.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqmAO3eIWmsd6NLNYaDw-iuruWXIVHlBkz8DHlCB3H1d6cCHB1wlYmlDv-n_U-9EYIUD-HPIJ1CW9dfK7tA1s0Do3HXdfnChpf55LAXhNAZ271BqhCzy8GvkgeuSLyRkhqm_Twr24qITxv/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV151_zps01bd6a57.jpg" height="478" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://s1324.photobucket.com/user/gricha16/story/100019"><span style="font-size: small;">fot. Gricha Rosov, ASMA</span></a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Stąd samoloty, rakiety, karabiny (niektórzy robią tu porównania do Robillarda), czołgi malowane w kolorach wojny (czerwień i zieleń), rysunki oficerów, policjantów, etc. Za sprawą Artura zwykłe gospodarstwo zmieniło się w „wojskową bazę” – Base de la Menegatte – jak ją określał. Le Poignard Subtil odkrył również, że Artur Vanabelle rysował również długopisem na papierze (karty kalendarza), świetne portrety gwiazd popu, m.in. Mireille Mathieu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkamzcXD2q0HadjH3PFzp6E01-9SUxQe9nlVazHnSByDZCk3rJcEISnw7i89X-tLheON5AmlNnhtUbDNVSM9TTK57M6bgTMFBpxWbN2y7VqjY_bGhEQ4w57aGXA3T7XKXWwg9GgGBvDX2T/s1600/1560697_448157795310645_1453245321_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkamzcXD2q0HadjH3PFzp6E01-9SUxQe9nlVazHnSByDZCk3rJcEISnw7i89X-tLheON5AmlNnhtUbDNVSM9TTK57M6bgTMFBpxWbN2y7VqjY_bGhEQ4w57aGXA3T7XKXWwg9GgGBvDX2T/s1600/1560697_448157795310645_1453245321_n.jpg" height="640" width="412" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Artur Vanabelle, fot. </span><a href="https://www.facebook.com/pages/Philippe-Dupuich-photographe/298252826967810" style="font-size: medium;">Philippe Dupuich</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Arcydzieło art brut – mówią członkowie ASMA – musi zostać zachowane w całości w tym miejscu, w którym jest, aby nie naruszać magii stworzonej przez „mieszkańca swego krajobrazu.”<br />
<br />
<h3>
Na <a href="http://sauvonslamaisonauxavions.blogspot.fr/">swoim blogu</a> Gricha Rosov 21 maja 2014 napisał: </h3>
<div>
<br /></div>
<i><span style="font-size: large;">„Jeżeli każdy z fanów Domu Pod Samolotami (Facebook, strona Stowarzyszenia, petycji on-line, itp.) przekazałby tylko 1 małe euro, zebralibyśmy już dziś około 80.000 euro na zakup domu!</span></i><br />
<span style="font-size: large;"><i><br /></i>
<i>A zatem, zaczynamy?”</i></span><br />
<i><br /></i>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6doKNvALhRIMEOaYr4A5XUBvURsG3hOdOB-Qufpphp7Jrh-J0f0icOmb7m4prphFr9C6cbRosMTfuUni74991SadvhMUEjWChmQvLKZ4CbSEpmOzIg7675JpYFA8wc8b0r3Pw_r5niJM0/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV264_zpse79dafc6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6doKNvALhRIMEOaYr4A5XUBvURsG3hOdOB-Qufpphp7Jrh-J0f0icOmb7m4prphFr9C6cbRosMTfuUni74991SadvhMUEjWChmQvLKZ4CbSEpmOzIg7675JpYFA8wc8b0r3Pw_r5niJM0/s1600/fevrier2014-Maisonauxavions-AssociationASMA-GrichaROSOV264_zpse79dafc6.jpg" height="478" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;"><a href="http://s1324.photobucket.com/user/gricha16/story/100019"> Gricha Rosov</a> w gospodarstwie Vanabelle'a</span></td></tr>
</tbody></table>
<b><br /></b>
<b>
p.s. Serdeczne podziękowania dla <a href="http://www.philippedupuich.com/#">Philippe'a Dupich'a</a> i Grichy Rosov'a za udostępnienie zdjęć.<br /><br />p.s.2 TY TEŻ MOŻESZ PODPISAĆ PETYCJĘ <a href="http://www.change.org/fr/p%C3%A9titions/patrimoine-r%C3%A9gional-sauvons-la-maison-aux-avions-de-steenwerck?share_id=DDJKjpZlCh&utm_campaign=share_button_action_box&utm_medium=facebook&utm_source=share_petition">TUTAJ</a>.</b><br />
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-70285568207301004252014-05-05T03:33:00.000-07:002014-06-15T05:09:47.500-07:00Le rêve est devenu RÉALITÉ<div class="MsoNormal">
<b>To była jedna z tych
podróży, o których mówi się, że jest spełnieniem marzeń. Wiem. „Podróż marzeń” - brzmi idiotycznie
(kolejny frazes), ale tak było. Naprawdę. To co zobaczyliśmy przeszło nasze
najśmielsze wyobrażenia. Nie tylko znaleźliśmy „świetego Graala”, ale również
ludzi, którzy przyjęli nas jak starych przyjaciół.</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCfAi8v10HALzMU3GIffffTmCt5dZKu3Dn5ytcFzyOVYUGZ5uAc13eW5AsI8HS7vlG4i5zmzzDZlPyE-U8chUTOj5evj3W1tcxzKMJPcroQRh63qjGu8wTHo_Q2SprC2CHYTI8u-2oxROo/s1600/DSCF4630.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCfAi8v10HALzMU3GIffffTmCt5dZKu3Dn5ytcFzyOVYUGZ5uAc13eW5AsI8HS7vlG4i5zmzzDZlPyE-U8chUTOj5evj3W1tcxzKMJPcroQRh63qjGu8wTHo_Q2SprC2CHYTI8u-2oxROo/s1600/DSCF4630.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Dom pp. Bourbonnais w Dicy, widok z Parku, w tle widać dach la Fabuloserie</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jechaliśmy tam skuszeni tajemniczą aurą, którą to miejsce
jest spowite i… legendą. Andrzej koniecznie chciał zobaczyć Karuzelę Piotrusia
(le Manège de Petit Pierre), ja – marzyłem o Bourrages (wypchane „lalki”) Francis’a Marchall’a. Kiedy je zobaczyliśmy odebrało nam mowę. „La
Fabuloserie – marzenie, które stało się <span style="text-transform: uppercase;">rzeczywistością</span>”<b><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span class="MsoFootnoteReference"><b><span style="font-size: 11pt; line-height: 16.866666793823242px;">[1]</span></b></span></span></span></a></b>– napisała w sprezentowanej Andrzejowi książce Caroline – wdowa po Alain’ie
Borbonnais<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn2" name="_ftnref2" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[2]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>.
<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOmu78ViGVZANALPMdqWs5NC1W7_ZUqiwb5IoZbaOi8Qma0cgZ8fw3UOa5I5I5V02e-nChbRNYNXe_lZxtRO11pg4hMxKyzR-Wv_cYnxiOtBQcy4y4_3LMAebXKjKpLjBJgcnVokqmn4kA/s1600/DSCF4601.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOmu78ViGVZANALPMdqWs5NC1W7_ZUqiwb5IoZbaOi8Qma0cgZ8fw3UOa5I5I5V02e-nChbRNYNXe_lZxtRO11pg4hMxKyzR-Wv_cYnxiOtBQcy4y4_3LMAebXKjKpLjBJgcnVokqmn4kA/s1600/DSCF4601.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Andrzej Kwasiborski, ja i Caroline Borubonnais, Zbych Chlewiński - pierwsze spotkanie na wystawie z kolekcji AK </span><span style="font-size: small;">w Muzeum znajdującym się w dawnym Opactwie St Germain w Auxerre.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<b>Koniec początki i początek końca</b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
W historii art brut istotne jest jedno nazwisko: Jean
Dubuffet (nazywany przez mnie Papa Brut).<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn3" name="_ftnref3" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[3]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Ale nie byłoby historii art brut, gdyby nie „prehistoria” (pierwsza połowa XX
wieku) związana z takimi nazwiskami jak:
dr <span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">Gaston Ferdière, dr Hanz Prinzhorn,</span><span class="apple-converted-space"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> </span></span>Cesare
Lambroso,<span class="apple-converted-space"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> </span></span>dr
Auguste Marie<span class="apple-converted-space"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">, </span></span>Marcel
Reja vel. dr Meunier<span class="apple-converted-space"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> </span></span>, dr Walther Morgenthaler<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn4" name="_ftnref4" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[4]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Również finał historii kolekcji art brut (do momentu
przekazania jej Lozannie) byłby inny, gdyby nie Alain Bourbonnais – architekt,
kolekcjoner oraz – od 1971 roku -
przyjaciel Jeana Dubuffeta, twórca la
Fabuloserie – świątyni marzeń, wyobraźni i emocji – jak sam o niej mówił. Już w latach 60. XX w. Alain zbierał różne,
znalezione przedmioty, stare tabliczki rzemieślników, przedmioty wotywne i
obiekty służące do praktykowania kultu na wsiach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: large;">C’est le temple du rêve, <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: large;">de l’imagination, de l’émotion. <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: large;">On n’en ressort pas comme on y est entré</span>.</i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn5" name="_ftnref5" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><b><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><span class="MsoFootnoteReference"><b><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[5]</span></b></span><!--[endif]--></span></b></span></a><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: right;">
<b>Alain Bourbonnais </b> <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W latach 1972 – 1982 założone przez niego Atelier Jacob było
jedynym miejscem w Paryżu, gdzie można było oglądać sztukę Brut, a Alain
Bourbonnais - jedynym człowiekiem we
Francji, który miał dostęp do kolekcji Jeana Dubuffeta – czekającej na Wielkie
Otwarcie swojego muzeum w Lozannie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po dziesięciu latach intensywnej działalności Atelier Jacob zostało
zamknięte, a w 1983 roku w Dicy<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn6" name="_ftnref6" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[6]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Alain Bourbonnais otworzył dla publiczności „Jaskinię Ali-Baby” jak powiedział
o la Fabuloserie Michael Ragon.<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn7" name="_ftnref7" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[7]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
My odwiedziliśmy je w słoneczne popołudnie 18 styczniu 2014 roku.<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwY6mEqI78kpYNjsN6RKYNxOjSclpnsodowBrfF4Rm1ET5Z7QOKB70T00VN1CxqDhpn7NGFkkt8KtmOh1uq1Dr2NaHUbMnfOViijvyNwLwJmqTYlYf2N-EInDXNOr2uYYKcDV3O8Cjh_B6/s1600/Alain_Petit+Pierre.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwY6mEqI78kpYNjsN6RKYNxOjSclpnsodowBrfF4Rm1ET5Z7QOKB70T00VN1CxqDhpn7NGFkkt8KtmOh1uq1Dr2NaHUbMnfOViijvyNwLwJmqTYlYf2N-EInDXNOr2uYYKcDV3O8Cjh_B6/s1600/Alain_Petit+Pierre.jpg" height="422" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Alain Bourbonnais i Petit Pierre, 1983</span></td></tr>
</tbody></table>
<b>Niezwykłe spotkanie</b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
To był ostatni punkt naszego czterodniowego pobytu we
Francji, najbardziej wyczekiwany i najbardziej niepewny. Mieliśmy za sobą paryską wystawę z okazji 25
lat czasopisma RAW VISION (o której później) w Halle Saint Pierre (galerii u
podnóża Bazyliki Sacre-Coeur), wizytę w Galerii Christiana Bersta i otwarcie
wystawy z kolekcji Andrzeja Kwasiborskiego w Auxerre, którą udało się
zorganizować dzięki staraniom Eugenie Jan – plastyczce i koordynatorce rocznego
projektu wymiany artystycznej pomiędzy Płockiem a Auxerre p.t. „Razem /
Ensemble.” Pomoc Eugenie była ogromna i bezinteresowna. Mimo nakładu pracy
związanego z organizacją wystawy skontaktowała się z rodziną Bourbonnais i
nakłoniła ich do przyjazdu z Paryża do Auxerre. Trzeba pamiętać, że była zima. La
Fabuloserie jest wtedy zamknięta (otwarta między 1 kwietnia a 1 listopada).
Przyjechała Caroline Bourbonnais wraz z córką Sophie i jej mężem Markiem.<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtLNMOd97kf3D90XjVy5Y4DjUyqwzbD5XsDCXCMuPoplW5ppI5qaSz4wSg4ugBt5yZ15qvJ3H1Mr50l-rq2ktPKMY8Yf-s2L9PPuSsPRcq9QxcG2RnP5GRQeBmbiZe3vkFyVol0wetk3mI/s1600/DSCF4649.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtLNMOd97kf3D90XjVy5Y4DjUyqwzbD5XsDCXCMuPoplW5ppI5qaSz4wSg4ugBt5yZ15qvJ3H1Mr50l-rq2ktPKMY8Yf-s2L9PPuSsPRcq9QxcG2RnP5GRQeBmbiZe3vkFyVol0wetk3mI/s1600/DSCF4649.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Marek, Andrzej, Sophie, Iwonka i Caroline, 18 stycznia 2014 w Parku pp. Bourbonnais</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Od samego początku kontakt był niezwykle intensywny i przyjacielski.
Po otwarciu wystawy szybko poszliśmy na
obiad i ruszyliśmy do Dicy. Zwiedzanie
zaczęliśmy od końca, od Parku. Choć dzień był piękny, słoneczny, należało
pamiętać, że to styczeń i szybko się ściemnia. Dlatego gospodarze zaproponowali
nam teren po drugiej stronie muzeum. Alain kupił go, gdy kolekcja się rozrastała,
choć były tu same chaszcze i podmokłe ziemie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Marek żartuje, że mieszkanie w sąsiedztwie Alaina było
niebezpiecznie ponieważ kupował wszystko co otaczało jego dom.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihAYLMIxEMjYJDpoeWzVM06w8S-rDiAEG2DamKi9xIKM4R5SI3f1jyoNhqc061rLWvfe_wCovGH9dQIIpKMtgRe8Hghid7JcS6xtDs89Wi82Psc1IcakvZKGFpMvYK0Tbz8h4bSYuV0Zdz/s1600/Atelier+Alaina+Bourbonnais.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihAYLMIxEMjYJDpoeWzVM06w8S-rDiAEG2DamKi9xIKM4R5SI3f1jyoNhqc061rLWvfe_wCovGH9dQIIpKMtgRe8Hghid7JcS6xtDs89Wi82Psc1IcakvZKGFpMvYK0Tbz8h4bSYuV0Zdz/s1600/Atelier+Alaina+Bourbonnais.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Atelier Alaina Bourbonnais</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg40ZWhWg1TkivSlhV1YhasIVrXdFGybJngwbp-u0uaFzDK01J_zEwcO1rnnsHtcob4Cv3YvIteoZ6QRz38DY6UlL3JggrwBmMusCqSNZ41uob1rEs9r0Uro8PbrFh04HMbmOZEbb9p36ei/s1600/DSCF4621.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg40ZWhWg1TkivSlhV1YhasIVrXdFGybJngwbp-u0uaFzDK01J_zEwcO1rnnsHtcob4Cv3YvIteoZ6QRz38DY6UlL3JggrwBmMusCqSNZ41uob1rEs9r0Uro8PbrFh04HMbmOZEbb9p36ei/s1600/DSCF4621.JPG" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Dom pp. Bourbonnais (widok z ulicy)</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
Przez piękny XVI-wieczny domek przeszliśmy do ogromnego
ogrodu ze stawem pośrodku i atelier Alaina Bourbonnais (sam je zaprojektował i
nadzorował budowę, podobno plany malował robotnikom na ziemi patykiem) z jednej
a karuzelą Piotrusia z drugiej strony.<o:p></o:p><br />
<br />
<b>Karuzela Piotrusia</b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
Fantastyczny widok. Rozmawiając idziemy po woli, jest
kilkanaście stopni a słońce pali jak w kwietniu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mijamy metalowe „Wiatrowskazy” (Girouettes) Jean'a Bertholle’a
i „Małą Afrykę” (la petite Afrique) z betonu Jules Damloup’a, blaszanego Łosia Alpo i cementową parkę
Roberto Vassalo zwanego Vlo. Ławeczka.
Chwila na zdjęcie i dochodzimy do szopy, za którą jest wejście do Karuzeli
Piotrusia. Szopa to warsztat, w którym są naprawianie elementy z karuzeli. <o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTjCner-BV_MaRFy1TECtOVuOdt9Cr-D9oogs64kceSL13W-0DM4FnWhlX1cURM6DESHctjk2yYfEAoNOtUZ4Klzu_aS6wa53tXcnFN7efKj-XkCEFah25E4mY-afbAN4CzcI1xaRtwZs0/s1600/DSCF4632.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTjCner-BV_MaRFy1TECtOVuOdt9Cr-D9oogs64kceSL13W-0DM4FnWhlX1cURM6DESHctjk2yYfEAoNOtUZ4Klzu_aS6wa53tXcnFN7efKj-XkCEFah25E4mY-afbAN4CzcI1xaRtwZs0/s1600/DSCF4632.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Jean Bertholle</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwG-WQxXNibRQ6FDC4pNH3-oV8IIo69NT787QT4d7rOtPO2z1rPQpEam_0E61_zPIoXELoD6A9vW8Gyv8D0NPw93KE_QZ5ed61_e8DApovZr7jFE-DYpPz5x8oFjL1LZA7ojB9bGdGQ_M7/s1600/DSCF4641.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwG-WQxXNibRQ6FDC4pNH3-oV8IIo69NT787QT4d7rOtPO2z1rPQpEam_0E61_zPIoXELoD6A9vW8Gyv8D0NPw93KE_QZ5ed61_e8DApovZr7jFE-DYpPz5x8oFjL1LZA7ojB9bGdGQ_M7/s1600/DSCF4641.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Jules Damloup</span></td></tr>
</tbody></table>
Na drzewie tabliczki własnoręcznie wykonane przez Petit
Pierre’a „Zakazane dla samochodów”, „Zabronione dla psów, bardzo proszę”. Dalej na siatce: „Wejście 15 do 20 osób”,
„Karuzela od 15 do 19 godziny”. Z boku
zdjęta tabliczka z napisem: „Karuzela działa w każdą niedzielę od 15 h do 19 h jest zabronione przyjeżdżać z
wizytą do Karuzeli w inne dni tygodnia, nawet w sobotę, bardzo proszę 1974”</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK3pc8wXywRt4CTOpla3jpMvQA4GZW_li6Ws6blzdtgsvPipdUaKOS4uPCs0PX8kpxHXbC_8TwaxB9QmxksTTJfISnW-8zjhe7V-_jELBpQXxx50SIUKbuQfVUq_AavCzSRQ7hMkETbr4I/s1600/DSCF4653.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK3pc8wXywRt4CTOpla3jpMvQA4GZW_li6Ws6blzdtgsvPipdUaKOS4uPCs0PX8kpxHXbC_8TwaxB9QmxksTTJfISnW-8zjhe7V-_jELBpQXxx50SIUKbuQfVUq_AavCzSRQ7hMkETbr4I/s1600/DSCF4653.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Mechaniczna akuszerka do cieląt Pierre'a Avezard'a</span></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVyCUcMM5ym4Gi_nOLOykW10AYmE0wZDD894QfQ0fxobJfQAY1ua9lweN3v7W4y7yZgvxwd_Wb-siaIUNxpbAarwJnaIRlkSALrdM2RQPDQvQJTMxSMXWDbnqAixGRExlll5nU9I5WnGkh/s1600/a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVyCUcMM5ym4Gi_nOLOykW10AYmE0wZDD894QfQ0fxobJfQAY1ua9lweN3v7W4y7yZgvxwd_Wb-siaIUNxpbAarwJnaIRlkSALrdM2RQPDQvQJTMxSMXWDbnqAixGRExlll5nU9I5WnGkh/s1600/a.jpg" height="355" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Płot otaczający Karuzelę. Prawda, że malowniczy :-)</span></td></tr>
</tbody></table>
To tu Karolina pokazuje nam jedno z wielu urządzeń, które wymyślił Pierre Avezard<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn8" name="_ftnref8" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[8]</span></span></span></span></a>-
mechaniczną akuszerkę - maszynkę do
wyciągania cieląt z brzuchów matek. Dotknięty zespołem Franceschettiego-Kleina<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn9" name="_ftnref9" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[9]</span></span></span></span></a>,
głuchoniemy od urodzenia Pierre Avezard zwany Piotrusiem (Petit Pierre) przez
całe życie wypasał krowy. Jego
inteligencja i kreatywność objawiła, gdy skonstruował dla swego gospodarza
dystrybutor pożywienia dla krów<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn10" name="_ftnref10" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[10]</span></span></span></span></a>,
a dla siebie podwieszane łóżko (miało go chronić przed złośliwościami kolegów).
Swój najsłynniejszy wynalazek „karuzelę Piotrusia” zaczął budować w 1937 roku w
stodole gospodarza. Przez 40 lat, w wolnych od pracy chwilach, zbierał wszystko
czego ludzie chcieli się pozbyć: puszki, kawałki metalu, drewna , opony i
przerabiał je w niezwykłą machinę.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNJoe1LoFH70cuhBeJtH90wD9Tb31m2zKuy6MVxMQwKuaW6JdQ0HiwjV0LhXJzqrEANWoSTTNcY3xuqRUYRxe_Ga1X206aG6_acyWvDq4tVFtd2d67dX0UTjwLoPXN3ALU3r8sHuT4qSjs/s1600/DSCF4657.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNJoe1LoFH70cuhBeJtH90wD9Tb31m2zKuy6MVxMQwKuaW6JdQ0HiwjV0LhXJzqrEANWoSTTNcY3xuqRUYRxe_Ga1X206aG6_acyWvDq4tVFtd2d67dX0UTjwLoPXN3ALU3r8sHuT4qSjs/s1600/DSCF4657.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Pierre Avezard i jego krowy</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Swoją karuzelę wyposażył
w panel kontrolny zasilany przez mały silnik elektryczny, który poprzez
system pasów i przekładni uruchamiał „scenki rodzajowe” w różnych miejscach
karuzeli. Bohaterem tych przedstawień był często sam Petit Pierre. Jego
metalowa figurka występuje m.in. w scenie balu na wsi, gdzie tańczy ze swoją ulubioną
krową.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW85YpWVGUkgxn5840vQyMTcT4dZBg_rNN-62rfUIzbSedgZFJ__Ki_06Fc1jmRgaHKCg81tXsOaoVu7Z6GVb72pCaP1V4tvRyY8G1v3dk5YQt1jIaP21mq_jh0l78a3y6y9aetbZ4OXf6/s1600/DSCF4684.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW85YpWVGUkgxn5840vQyMTcT4dZBg_rNN-62rfUIzbSedgZFJ__Ki_06Fc1jmRgaHKCg81tXsOaoVu7Z6GVb72pCaP1V4tvRyY8G1v3dk5YQt1jIaP21mq_jh0l78a3y6y9aetbZ4OXf6/s1600/DSCF4684.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Panel sterowania karuzeli</span></td></tr>
</tbody></table>
Widząc rosnące dzieło szef Avezarda dał mu mały kawałek
ziemi i domek, przy którym wkrótce Piotruś postawił drewnianą, wyrastającą
ponad 23 metry w górę, wieże Eiffel’a. Pod koniec lat 60. XX wieku „Karuzela
Piotrusia” stała się lokalną atrakcją, odwiedzaną w każdą wiosenną i letnią
niedzielę przez całe rodziny z wioski i okolic.
Przyjeżdżali również goście z Paryża i innych miast Francji, a także z Holandii
i Anglii. Zdarzało się, że pod płotem stało 60, 70 samochodów, a przed wejściem
czekały setki chętnych do zwiedzenia.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidvNzwODBumeLbulyPqsGzLWl1bLzDDzrMIVBOY2mZbvqU39CqixFCnXEc1GmRAd5GAApr4_j0Tu_ENrw20eyTyxkoSLDL3-XC_3g7BlPQaPgXBkrIBEkBBz1mkjf5ZNqZw1dFUQ296fSm/s1600/DSCF4681.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidvNzwODBumeLbulyPqsGzLWl1bLzDDzrMIVBOY2mZbvqU39CqixFCnXEc1GmRAd5GAApr4_j0Tu_ENrw20eyTyxkoSLDL3-XC_3g7BlPQaPgXBkrIBEkBBz1mkjf5ZNqZw1dFUQ296fSm/s1600/DSCF4681.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Lecą samoloty</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgdm-KrTW7_aeBoaXhzc6QXWLe7_-5ehXJ8HP1WpOxxF05QrDEtEpprXoDA5uOuMjw6YR6VKfVX2IQSsBKm42LftIddiLRZcq7r5EIjBd0WtsfWir1yRNnBqXHKtPSOYIkZrbU3klSJEBT/s1600/aSCF4685.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgdm-KrTW7_aeBoaXhzc6QXWLe7_-5ehXJ8HP1WpOxxF05QrDEtEpprXoDA5uOuMjw6YR6VKfVX2IQSsBKm42LftIddiLRZcq7r5EIjBd0WtsfWir1yRNnBqXHKtPSOYIkZrbU3klSJEBT/s1600/aSCF4685.jpg" height="458" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Mina Jędrusia bezcenna :-)</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNoWO0A5FPjtPXveoXrRbKGIyxdNXkwfWkd5VRUZvpE4HkqP_Ph4sGafdbsmtpuyX3dN2HAv29iwpqJYddYfYT2LCZ7yVXxgLF3qQC5IIhjvnsLQb8RUabtd4Pl0F-weoNetC4ViLqHVtG/s1600/aSCF4671.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNoWO0A5FPjtPXveoXrRbKGIyxdNXkwfWkd5VRUZvpE4HkqP_Ph4sGafdbsmtpuyX3dN2HAv29iwpqJYddYfYT2LCZ7yVXxgLF3qQC5IIhjvnsLQb8RUabtd4Pl0F-weoNetC4ViLqHVtG/s1600/aSCF4671.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Jest też czołg</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu8LZeXru2K53M6WzB90KiYrFUd6Nt71bAX2CzAwnY2JzzLfJVVmxBh_5gdYZwDtUJjOla8xoShANqpnHqBaCiBUkysoFEg-QreksUIvqJVVM8HLzi_G-dPk93_LFCV4i4Igkz_Ho_N6V_/s1600/aSCF4669.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu8LZeXru2K53M6WzB90KiYrFUd6Nt71bAX2CzAwnY2JzzLfJVVmxBh_5gdYZwDtUJjOla8xoShANqpnHqBaCiBUkysoFEg-QreksUIvqJVVM8HLzi_G-dPk93_LFCV4i4Igkz_Ho_N6V_/s1600/aSCF4669.jpg" height="400" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">"Spójrz! Elektryczna krowa!"</span></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI93JaBYpWxI0P2HgGXaoCxb4oG1H-I86O00qtn-iZGsS8ZKi7g1NMNsdithrl7KdyO_tt4b9Je7jczzRpQYkd7-rtd2plagnNOi7l0rjCLHDSH_IIjQy7NHezxH8mdqDpbuJhSZSm5lDm/s1600/SDC10632.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI93JaBYpWxI0P2HgGXaoCxb4oG1H-I86O00qtn-iZGsS8ZKi7g1NMNsdithrl7KdyO_tt4b9Je7jczzRpQYkd7-rtd2plagnNOi7l0rjCLHDSH_IIjQy7NHezxH8mdqDpbuJhSZSm5lDm/s1600/SDC10632.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Zagłębiam się</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1htWeQwn8R7vn-KYUHMQlkX50rLBMjJo8MGVyegyWfnBYkpxHkcTA2lpL6VyvkqhyZDti8HdqRU23BJfg_YYFo6aMwng8OY4uN9_U__npGQ7_GcDKgaT8vOBl3V4mx2mS7d375_2f7tW0/s1600/DSCF4686.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1htWeQwn8R7vn-KYUHMQlkX50rLBMjJo8MGVyegyWfnBYkpxHkcTA2lpL6VyvkqhyZDti8HdqRU23BJfg_YYFo6aMwng8OY4uN9_U__npGQ7_GcDKgaT8vOBl3V4mx2mS7d375_2f7tW0/s1600/DSCF4686.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">"Jest zabronione przyjeżdżać z wizytą do Karuzeli w każdy inny dzień tygodnia, dziękuję"</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE6sVCm7SsVb-Dv4Ye73gyoB5-fbu8Leogn77piBYUEvNVtv9kuFnml_NyihNgJ5MVjuXMmmqdtvMilgFKNeL__34brse5f0dCReJ8MEqcyFtrV-AnM1yFG5nw20ijyT1bC_NryomsijYn/s1600/DSCF4677.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE6sVCm7SsVb-Dv4Ye73gyoB5-fbu8Leogn77piBYUEvNVtv9kuFnml_NyihNgJ5MVjuXMmmqdtvMilgFKNeL__34brse5f0dCReJ8MEqcyFtrV-AnM1yFG5nw20ijyT1bC_NryomsijYn/s1600/DSCF4677.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Malarnia Piotrusia. To tu odnawiał swoje zabawki.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu4ud-tN2LWIBDR8-eyDMX737rR60OOpC7bCQk-2OvTqPGDAOWZLIOFFCNFuP3PWRJwLXfTD5VQUHNqFLJHfNgrG4TbDa29-aiTSji82aTkFN0mTriRFP3ZQQpMFnbyjaLJD4N5p2xtzsD/s1600/DSCF4676.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu4ud-tN2LWIBDR8-eyDMX737rR60OOpC7bCQk-2OvTqPGDAOWZLIOFFCNFuP3PWRJwLXfTD5VQUHNqFLJHfNgrG4TbDa29-aiTSji82aTkFN0mTriRFP3ZQQpMFnbyjaLJD4N5p2xtzsD/s1600/DSCF4676.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Zakątek relaksacyjno - regeneracyjny</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Karuzela często gościła ekipy telewizyjne. Jeden z
dokumentów („Petit Pierre”) nakręcony przez Emmanuela Clot w 1980 roku zdobył
nawet Cezara na Festiwalu w Cannes (najlepszy krótki metraż) i był nominowany
do amerykańskiego Oskara. Powstała też
książka dla dzieci i dwie sztuki teatralne. Jedna z nich autorstwa kanadyjki z
Quebecu Suzanne Lebeau w reż. Maud Hufnagel (premiera w 2002 roku w Montrealu)
odniosła ogromny sukces; ponad 200 przedstawień w Kanadzie, Francji,
Szwajcarii, Hiszpanii i Meksyku i adaptacja na język chiński. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrLDNCLcfyQLdMJSShaz8PCGW_fhNifA0zvLWw6iTLCfTzREZUqV76ggpi8RZz6biKmz3biBHvtnFXaSiPchLWiwY8Rpsf8_IvQY0uU6286XFOsvOqdv8PohngKDul9IuMhRAMz9vwW75M/s1600/DSCF4674.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrLDNCLcfyQLdMJSShaz8PCGW_fhNifA0zvLWw6iTLCfTzREZUqV76ggpi8RZz6biKmz3biBHvtnFXaSiPchLWiwY8Rpsf8_IvQY0uU6286XFOsvOqdv8PohngKDul9IuMhRAMz9vwW75M/s1600/DSCF4674.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Jakby życie zamarło</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidvNzwODBumeLbulyPqsGzLWl1bLzDDzrMIVBOY2mZbvqU39CqixFCnXEc1GmRAd5GAApr4_j0Tu_ENrw20eyTyxkoSLDL3-XC_3g7BlPQaPgXBkrIBEkBBz1mkjf5ZNqZw1dFUQ296fSm/s1600/DSCF4681.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidvNzwODBumeLbulyPqsGzLWl1bLzDDzrMIVBOY2mZbvqU39CqixFCnXEc1GmRAd5GAApr4_j0Tu_ENrw20eyTyxkoSLDL3-XC_3g7BlPQaPgXBkrIBEkBBz1mkjf5ZNqZw1dFUQ296fSm/s1600/DSCF4681.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHBZ0utUvyme1cARSSIaT5PjRBbT9dLZGltdFLH2ANVvqoZwYOHkWLJoHxlSWQtXm2F3toLMQ_FOAw10n9yDUXkyi3ZUAX4I0GpCdL7tx07tBWsGnOmHKb7inW9MlJ9a4PX5Pz48nz9ga6/s1600/DSCF4636.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHBZ0utUvyme1cARSSIaT5PjRBbT9dLZGltdFLH2ANVvqoZwYOHkWLJoHxlSWQtXm2F3toLMQ_FOAw10n9yDUXkyi3ZUAX4I0GpCdL7tx07tBWsGnOmHKb7inW9MlJ9a4PX5Pz48nz9ga6/s1600/DSCF4636.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Wieża Eiffle'a wg Petit Pierre'a</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
W 1970 roku Karuzela liczyła kilkaset obiektów (figur postaci, pojazdów, zwierząt,
maszyn rolniczych) z pomalowanego metalu i skomplikowany systemem mechanicznych
przekaźników, którymi Petit Pierre, siedzący w budce uruchamiał, m.in.: bicze
wodne, polewając zaskoczonych, zbyt ciekawych, gości. Z czasem Piotruś, który
osiągnął już wiek 70 lat, podupadł na zdrowiu. Opuszczona Karuzela zaczęła
popadać w ruinę, niszczona przez pogodę (woda, rdza i wiatr, który przewrócił
wieżę Eiffle’a) oraz wandali. Piotruś uruchomił ją ostatni raz 25 sierpnia 1985
roku. Miał wtedy 75 lat i od kilku lat przebywał już w Domu Opieki w Jargeau. Na
domiar złego zaplanowano w tym miejscu autostradę. Wtedy Caroline’a i Alain
Bourbonnais wraz z grupą wolontariuszy zdemontowali, przetransportowali Karuzelę
w Dicy, ponad 100 km od miejsca, gdzie stała pierwotnie. Ponowne jej otwarcie
nastąpiło w 1989 roku, rok po śmierci Alaina Bourbonnais.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Marek uruchamia machinę. Hałas jest niesamowity. Nie
wiemy, gdzie mamy patrzeć. Wszystko robi ogromne wrażenie. Samoloty latają po
niebie, metalowe figurki zaczynają się poruszać, kury dziobią zboże, krowy się kręcą,
ciuchcia pędzi, jadą samochody i rowery, pracują rolnicze maszyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxU7CuBYgECC3ALs40ECSYu1kF78f04h40bfci84sLZxMZmrfMR6zxJ5daQcCPhOCGnC-DE43Vzt4lbjFXoIefDXdSHHkDNoa3jfwsa8bameHMFI3nZUqZhsPugKBactBmCG55bT5gTjsu/s1600/ADCSCF4661.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxU7CuBYgECC3ALs40ECSYu1kF78f04h40bfci84sLZxMZmrfMR6zxJ5daQcCPhOCGnC-DE43Vzt4lbjFXoIefDXdSHHkDNoa3jfwsa8bameHMFI3nZUqZhsPugKBactBmCG55bT5gTjsu/s1600/ADCSCF4661.jpg" height="374" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Ja robię zdjęcia...</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHbd_bEGQcZB7_4OQ-hlnApvtP1NhCbONY4PUhz_qpMl0ngxtHvoy83ck4-LcFqJwQNMc0xErpBd2dwoYsrKyOIsQ2p163t6UhVsmIvwMwCgcsPckd0s0Qgb_0mq8mlbAFsLj3Sklstljj/s1600/ADSCF4661.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHbd_bEGQcZB7_4OQ-hlnApvtP1NhCbONY4PUhz_qpMl0ngxtHvoy83ck4-LcFqJwQNMc0xErpBd2dwoYsrKyOIsQ2p163t6UhVsmIvwMwCgcsPckd0s0Qgb_0mq8mlbAFsLj3Sklstljj/s1600/ADSCF4661.jpg" height="374" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">...a Marek pozuje ze zdjęciem Piotrusia. To w tym miejscu siadał na koniec, aby zagrać na Sitarze.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijaRo6daW5dCYzb13q4JX3E9Lsz7Qs-zGt3hkoSYgs-tI7ULrHdK3uG8Kicqg9WULQlHN_TmI8l261Ll_YQE3K6Nc987MeENWyPrpRbnn4sHaO68JV6O2UVEuv50lmrAxZzCNjTaNUFZkU/s1600/ADSCF4670.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijaRo6daW5dCYzb13q4JX3E9Lsz7Qs-zGt3hkoSYgs-tI7ULrHdK3uG8Kicqg9WULQlHN_TmI8l261Ll_YQE3K6Nc987MeENWyPrpRbnn4sHaO68JV6O2UVEuv50lmrAxZzCNjTaNUFZkU/s1600/ADSCF4670.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKuud-DorNE9epcbJOF6CZ0SSa_B8XuuS2EX_Ni0Gh-E2TdRCYgqyymj6b9Jowitiv94uv6WnPxzveTFw5wnGFrJaLCWyhlqgQ1mb59prem7YBj9VUQbzI8JkjvNe9A3frsbK-uAXUzGTC/s1600/DSCF4682.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKuud-DorNE9epcbJOF6CZ0SSa_B8XuuS2EX_Ni0Gh-E2TdRCYgqyymj6b9Jowitiv94uv6WnPxzveTFw5wnGFrJaLCWyhlqgQ1mb59prem7YBj9VUQbzI8JkjvNe9A3frsbK-uAXUzGTC/s1600/DSCF4682.JPG" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Sitar</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Często pojawią się tabliczki z napisami (z błędami): „Patrz jak czas płynie” przy zegarze, „Zobacz
jak ludzie jedzą”, „Patrz na elektryczną krowę” – to tu krowa podnosiła ogon i
sikała na widzów, a nieopodal samoloty zrzucały bomby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Potem Marek pokazuje nam sitar, skonstruowany przez
Piotrusia. Wizyta zawsze była przemyślanym spektaklem. Zwiedzanie miało swój
początek, punkt kulminacyjny i koniec. Piotruś przykładał Sitar do ucha i z
ogromnym skupieniem na twarzy uderzał w struny jednym placem. „Chwila muzyki
przed wyjściem” – brzmi napis na tabliczce obok. Przedstawienie skończone. Mamy
szczęście, bo nasi gospodarze wpuszczają nas do szopy w której następuje
konserwacja Karuzeli. To miejsce, do którego zwykły widz nie ma wstępu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7mbfbCjpMC08jr4SHZNBX0gkYma3LX9nLQ46-2XwqMD04F6uxIcpawEL3fHQFpHPzyyomDE1g4azYK17mw_48dVcLQ5xXY5RxLRw9vig9YJLC9Is5KzY7kCiwEHCB4CXKKtdvx-xYdQA8/s1600/DSCF4690.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7mbfbCjpMC08jr4SHZNBX0gkYma3LX9nLQ46-2XwqMD04F6uxIcpawEL3fHQFpHPzyyomDE1g4azYK17mw_48dVcLQ5xXY5RxLRw9vig9YJLC9Is5KzY7kCiwEHCB4CXKKtdvx-xYdQA8/s1600/DSCF4690.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">narzędzia w warsztacie przy Karuzeli</span></td></tr>
</tbody></table>
<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqhIBQ02ye4JauqPEXAZL_9lgwQ8z93XKANGiSiE2rrjrAF9Rrl5zNL8QBfAjlR_CkhBKfH6gmYDlNV8aeBBBCi_BKz7JxaUUZEieQU_K09zPWvRh5oQi7CqGNOsNZnFRzylInaTcN94bV/s1600/DSCF4691.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqhIBQ02ye4JauqPEXAZL_9lgwQ8z93XKANGiSiE2rrjrAF9Rrl5zNL8QBfAjlR_CkhBKfH6gmYDlNV8aeBBBCi_BKz7JxaUUZEieQU_K09zPWvRh5oQi7CqGNOsNZnFRzylInaTcN94bV/s1600/DSCF4691.jpg" height="424" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">W warsztacie Zbychu, Andrzej i Marek</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKYgP7NvQTmyyL814nif1mWnAt5JVuFeL23CfLLdotl2DnGG2WGoCInZx6B6pZLANZB1gNn8dJPLrcoge-VUdSMCZc23pwYEZ30ufFUC3wdfiB5NxIubCoz44XbLqk8EA8LOUZcF1HarJb/s1600/DSCF4692.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKYgP7NvQTmyyL814nif1mWnAt5JVuFeL23CfLLdotl2DnGG2WGoCInZx6B6pZLANZB1gNn8dJPLrcoge-VUdSMCZc23pwYEZ30ufFUC3wdfiB5NxIubCoz44XbLqk8EA8LOUZcF1HarJb/s1600/DSCF4692.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">etykiety</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrWlfEO7A1Iv95mHK6zvueMtS1nqmtGnVtz5iLBL0jW9oKBVbXDegzXlz0fJBmf-GG5INoYZxE2UlCXf6lhmV8E-WaAXor5hyphenhyphenm8ydjuZ8MSesN0GNTL_Lil9giMImAtYPulhy8p431KFHd/s1600/DSCF4688.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrWlfEO7A1Iv95mHK6zvueMtS1nqmtGnVtz5iLBL0jW9oKBVbXDegzXlz0fJBmf-GG5INoYZxE2UlCXf6lhmV8E-WaAXor5hyphenhyphenm8ydjuZ8MSesN0GNTL_Lil9giMImAtYPulhy8p431KFHd/s1600/DSCF4688.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">półki w warsztacie</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Q5aBcvbtVyUC13uJnaaT-Ip2TVikLn1LA_jbkgk6aTK1MA57KTuB6AVusOgdTPoD_xlrrG3oazIZqE4rNd8JcLIDWIyfM_sI8Pbr3aiOM9jphwjsINZw2iqnWMi0nErC1ANCyaiLWOuT/s1600/DSCF4687.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Q5aBcvbtVyUC13uJnaaT-Ip2TVikLn1LA_jbkgk6aTK1MA57KTuB6AVusOgdTPoD_xlrrG3oazIZqE4rNd8JcLIDWIyfM_sI8Pbr3aiOM9jphwjsINZw2iqnWMi0nErC1ANCyaiLWOuT/s1600/DSCF4687.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Wejście do warsztatu</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbkNyr61l9wzbvlGThD6vYsEpDqIQ3aMBLphmwU-_w8hZohjafiWkAsLdjTzgFjZ5h130WzXf8N3ev3WimwTy1EvYCceNI8IFDLRVCAb2EdFZuxiwb6JrWCHGAtasShGeH8P6hHB5UkZez/s1600/Portrat_Vidal+(2).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbkNyr61l9wzbvlGThD6vYsEpDqIQ3aMBLphmwU-_w8hZohjafiWkAsLdjTzgFjZ5h130WzXf8N3ev3WimwTy1EvYCceNI8IFDLRVCAb2EdFZuxiwb6JrWCHGAtasShGeH8P6hHB5UkZez/s1600/Portrat_Vidal+(2).JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Arka Noego Camille Vidal</span></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC-osid92sqZfsn0wMe8FX-v4TbJowPDzwzl25Pa0HAMOW4oGIzMpts6AeV7jvbohSmJOS0C71hmur0QWHAahG_0-BlZ14jeMHYVq2ssNnKToriTfuCGAm1O2u2JG4vwoyLzGDIifsJbRH/s1600/aSCF4704.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC-osid92sqZfsn0wMe8FX-v4TbJowPDzwzl25Pa0HAMOW4oGIzMpts6AeV7jvbohSmJOS0C71hmur0QWHAahG_0-BlZ14jeMHYVq2ssNnKToriTfuCGAm1O2u2JG4vwoyLzGDIifsJbRH/s1600/aSCF4704.jpg" height="228" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Adam i Ewa Camille Vidal</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Oszołomieni idziemy dalej. Mijamy czerwony mur wykonany
przez Alaina jako tło dla motywów roślinnych i medalionów z tłuczonych talerzy
wykonanych przez Francois Portrat’a (którego zobaczymy jeszcze w budynku la Fabuloserie)
oraz dla cementowych postaci Camille Vidal (Arka Noego). Camille (1884-1977) pracował w cementowni od 15 roku
życia, a następnie jako kamieniarz w Agde. Będąc już na emeryturze lubił
czytać w „Midi Libre” krótkie komiksy o
profesorze Numbusie.<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn11" name="_ftnref11" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[11]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Szalony profesor był pierwszą postacią którą wyrzeźbił w zbrojnym cemencie, a potem
powstały kolejne: sąsiedzi z Agde, a także jego idole; Pepone i Don Camillo,
Churchill, Clemenceau, Adam i Ewa czy Jane Mansfield w bikini. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wreszcie dochodzimy do ogromnej dekoracji, którą można zobaczyć w krótkometrażowym
filmie „Turbulent’s Band” (1977). Od początku lat 70. XX
wieku „Niesforni” („Turbulents”) stają się głównym celem aktów twórczych Alaina
w Dicy. Tworzył je w wolnym czasie. Stanowiły
próbę połączenia rzeźby, obrazu, dźwięku, ruchu, w jednym, totalnym, dziele,
które zawierałoby w sobie reżim baletu i szaleństwo jarmarcznej karuzeli. Tworzy
je z odpadów, takich jak puszki, kości, resztki tkanin, koronki i pióra, które
przywiązuje do drucianego stelaża pokrytego pomalowanym papierem. Powstały fantastyczne
postacie, czasem kilkumetrowe. Są one sterowane poprzez mechanizmy, które
nadają im dziwny, „urywany” ruch powodując „piekielny” hałas i przypominają gigantyczne zabawki. Można nimi sterować od
środkach. Są gotowe do tworzenia teatru. Bourbonnais mówił o nich „plemię” i
marzył, aby wystąpiły w burleskowej operze – le BEC, czyli Baroque Erotique
Contemporain (Współczesny Erotyczny Barok).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggMdswLYyHbmjUM3ZAwHBZLREI0ZojmybUD5oerS_Lx7xEz8wMiJhcSqm4XrW1BaLQvS4e3Dr3mnARcaNEqeAz3s8Yi6Fn-CZZA9FSDYBnCSxgmqf-idrIH9A5Wam1snuf1MhageFxAUQc/s1600/dekoracje+do+filmu+turbulent%2527s+band+%25281%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggMdswLYyHbmjUM3ZAwHBZLREI0ZojmybUD5oerS_Lx7xEz8wMiJhcSqm4XrW1BaLQvS4e3Dr3mnARcaNEqeAz3s8Yi6Fn-CZZA9FSDYBnCSxgmqf-idrIH9A5Wam1snuf1MhageFxAUQc/s1600/dekoracje+do+filmu+turbulent%2527s+band+%25281%2529.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Dekor do Turblent's Band</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Udaje mu się nakręcić z nimi w
sumie trzy filmy – „Turbulent's Band”, „Tricyclo” (kolejny krótki metraż
z udziałem 8, prawdziwych, kobiet i jednego „Niesfornego”) oraz „Osso Bouco
handlarz koronek”. Dziś „Niesforni”
siedzą w wielkim garażu po drugiej stronie ulicy, kiedy tam się znajdziemy
Andrzej wejdzie do środka jednego z nich.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO1fHUCAH5UVzo6CMaxgzMDkiobGF3bmrcPOt1H1vbmNdch90-FtAJvsZNKK7jrdId5To6enf0bGr8ywI9biDjR1E60xK2cPqfZCj0U_lKmqcgoz7DmoXA17nf0YFKWIlFwCpXNFcQBIbL/s1600/aDSCF4713.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO1fHUCAH5UVzo6CMaxgzMDkiobGF3bmrcPOt1H1vbmNdch90-FtAJvsZNKK7jrdId5To6enf0bGr8ywI9biDjR1E60xK2cPqfZCj0U_lKmqcgoz7DmoXA17nf0YFKWIlFwCpXNFcQBIbL/s1600/aDSCF4713.jpg" height="364" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Przed wejściem do La Fabuloserie</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVDbdsIOypBwNmsE2nW-lNymEYWG5-kUgp02_Tndi2nSQMWvTGawjVPIInofZEEGQbI9fMEtvi7Sw9MogOd0q-1jjr8O6cau_pWWdGaHG3Y0g8wXN1d8X2EdcSPVK9nr1euixZwg-SRSF3/s1600/SDC10657.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVDbdsIOypBwNmsE2nW-lNymEYWG5-kUgp02_Tndi2nSQMWvTGawjVPIInofZEEGQbI9fMEtvi7Sw9MogOd0q-1jjr8O6cau_pWWdGaHG3Y0g8wXN1d8X2EdcSPVK9nr1euixZwg-SRSF3/s1600/SDC10657.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Szyld autorstwa Alaina Bourbonnais</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Teraz tam idziemy. To niezły labirynt. Już pierwszy jego
element „Tunel” sprawia dość klaustrofobiczne wrażenie. Wąski korytarz z
umieszczonymi we wnękach ścian pracami.
Kilka kroków od wejścia jest przejście do Jadalni Podesty (la Salle à Manger de Podesta).</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQZfQEgBuTxqA7fbaP3FUmYgj8_HdQCRjxsCZyi-b6ibDmLgEU6wlbwApd7YWB37OL2eDLXoz6eT-QHN1EhffOYWrm63KYlYpEiLJ8kZoCYtacd6zGvnPU4qRtaC5K5QcKGJLRzfsKJtwF/s1600/ADSCF4724.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQZfQEgBuTxqA7fbaP3FUmYgj8_HdQCRjxsCZyi-b6ibDmLgEU6wlbwApd7YWB37OL2eDLXoz6eT-QHN1EhffOYWrm63KYlYpEiLJ8kZoCYtacd6zGvnPU4qRtaC5K5QcKGJLRzfsKJtwF/s1600/ADSCF4724.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Andrzej i Podesta</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgutM0hBOX2e9svAt_ZsIvx8C61aivSxJd1tGvYdRgIVS-_chLgo6LOeaNfdmgGuaa39KfZSbRIQK0m3g9NHMVxweFkqrxZWPkyYSuUKs7islIOjVJucxbGsAqmGRVBNi4Aywd7YvWma251/s1600/ADSCF4729.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgutM0hBOX2e9svAt_ZsIvx8C61aivSxJd1tGvYdRgIVS-_chLgo6LOeaNfdmgGuaa39KfZSbRIQK0m3g9NHMVxweFkqrxZWPkyYSuUKs7islIOjVJucxbGsAqmGRVBNi4Aywd7YvWma251/s1600/ADSCF4729.jpg" height="400" width="295" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Są tu niezwykle
jaskrawie zdobione meble (stół, kredens, krzesła, żyrandol). Dominuje piekielna
czerwień i złoto. Wszystko własnoręcznie wykonał <a href="https://www.youtube.com/watch?v=MoblwogDiyo">Giovanni Battista Podestà</a>
(1895 – 1976) -trzynaste dziecko w rodzinie chłopa z Lombardie we Włoszech.
Jego ojciec zmarł, gdy był małym chłopcem. Małego Giovanniego wychowywała matka,
w otoczeniu dwunastu sióstr . W wieku dziesięciu lat Giovanni opuścił szkołę i zatrudnił
się jako murarz, aby pomóc rodzinie. W 1914 roku, kiedy wybuchła I wojna
światowa, poszedł na front. Po wojnie zarabiał jako karabinier w Laveno, a następnie był zatrudniony jako
robotnik w fabryce ceramiki. <o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsVGotW6NIkN08p6rOGcN3JPWNte1m1GMDXe4Vhmaj0EFH6x76E131sllfUtNaOAae-rF7QmbPr2cqLxi71zc5TjYjnr984il4zdN9ubIXneJEogoOnQUsZVAtz-Qo7a-vr4RwpjYW48v3/s1600/DSCF4726.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsVGotW6NIkN08p6rOGcN3JPWNte1m1GMDXe4Vhmaj0EFH6x76E131sllfUtNaOAae-rF7QmbPr2cqLxi71zc5TjYjnr984il4zdN9ubIXneJEogoOnQUsZVAtz-Qo7a-vr4RwpjYW48v3/s1600/DSCF4726.JPG" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Sophie w Jadalni Podesty</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEismuAJvLSxF1k0mktwR1-3t-8ZgUjjIGf_G8yMIBz-j_ucVoI-vEaH_kI2CaHg0_oO4ZJeVkudw9Noolt9AehoSrkKixsbcu_rW4NVDp-Y5ULGrPnpAxe4aaaD4QflAEX98BIHbJmWzHiv/s1600/DSCF4723.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEismuAJvLSxF1k0mktwR1-3t-8ZgUjjIGf_G8yMIBz-j_ucVoI-vEaH_kI2CaHg0_oO4ZJeVkudw9Noolt9AehoSrkKixsbcu_rW4NVDp-Y5ULGrPnpAxe4aaaD4QflAEX98BIHbJmWzHiv/s1600/DSCF4723.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Od 1925 roku, na prośbę żony Marie-Henriette Nobili, tworzył
swoje prace. Jego aktywność artystyczna kończy się w 1974 roku wraz ze śmiercią
Marie-Henriette. Początkowo tworzył jedynie obrazy olejne na płótnie, które
uwielbiała jego żona. Później zaczął malować na przedmiotach codziennego
użytku: talerze, wazony, skrzynki, kredens, stół, na których powstawała ikonografia przypominająca motywy
(często apokaliptyczne) ze średniowiecznych obrazów. Tworzył też laski i
płaszcze, w których chodzi po ulicach miasta. Lubił mówić: „To Stwórca wskazuje
mi co mam robić, jestem jedynie ręką, którą on prowadzi”. Kiedy umarł córka
bardzo chciała się pozbyć mebli. O tym jak nieznośne musiało być życie z religijnym
fundamentalistą świadczy fakt, że kiedy Alain pojechał po meble otworzyła mu
dziewczyna w krótkiej spódniczce i mocnym makijażu. W czasach kiedy, żył
Podesta, takie rzeczy, w tym domu były nie do pomyślenia.<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJJfhFsTWT7VRjyX3kMEIqdhhD83fMQpPjwtKQCPC1VAFZTJd6joA90ait0uKsC6JOaiOW3DMDdqVxKlJQLCoZt6dGU2kaQy2ZuKJ4DuyJox1iLLeLe7go0KtHyBYFZM1LHWtyD18ihter/s1600/aSCF4719.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJJfhFsTWT7VRjyX3kMEIqdhhD83fMQpPjwtKQCPC1VAFZTJd6joA90ait0uKsC6JOaiOW3DMDdqVxKlJQLCoZt6dGU2kaQy2ZuKJ4DuyJox1iLLeLe7go0KtHyBYFZM1LHWtyD18ihter/s1600/aSCF4719.jpg" height="530" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Podesta i jego żona w Jadalni</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Układ la Fabuloserie jest następujący: Le Tunel (Tunel) z pracami La Carre Galimard Simon,
Twarzami Marie-Rose Lortet, karabinami Robillard’a i – odnowioną niedawno
(pomalowano, m.in. ściany na czarno, aby wydobyć moc kolorów) - Jadalnią <b>Podesty</b>, La Passerelle (Brama) z pracami <b>Rene Guivarch i </b>Jean Rosset,
le Tambour rose (Czerwony bęben), La Salle de l’Automabule (z machinami <b>Francois Monchartre’a, Jaberem i </b>z lalkami <b>Reinaldo Eckenbergera</b>), l’Escalier (Schody) z lalkami Nedjara<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn12" name="_ftnref12" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[12]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
i wreszcie Poddasze białe i czarne (le Grenier blanc, le Grenier noir). <o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjumL2HMLQC1lOlrI4PF0U6elyXS9JhiH2pKcfFpVVXYtuP97xUPRKvzd91MGds2Hk9HOqLmtBOLaHsD5PI3tadlPq2VjWjNs90vVMVkVRQtLAc9YEYCO4jjzz3manonqDmCjxFg1YI44P1/s1600/ADC10709.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjumL2HMLQC1lOlrI4PF0U6elyXS9JhiH2pKcfFpVVXYtuP97xUPRKvzd91MGds2Hk9HOqLmtBOLaHsD5PI3tadlPq2VjWjNs90vVMVkVRQtLAc9YEYCO4jjzz3manonqDmCjxFg1YI44P1/s1600/ADC10709.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Karabiny Robillard'a w kolekcji la Fabuloserie, wnęki w ścianach, Tunel</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHX1rSh63J8ct5p91lfmTIkI0A2G78q58hZ4SZHboBUlyzs7KRi6tBFAo0Z9fa0BQ_9rUgJN680cAw7ae0jLtBSvlOiAfhTYLze3CydXubV0vcZvh_Sa-oDvqRrrdslWAu-8y0iv1w42CN/s1600/DSCF4758.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHX1rSh63J8ct5p91lfmTIkI0A2G78q58hZ4SZHboBUlyzs7KRi6tBFAo0Z9fa0BQ_9rUgJN680cAw7ae0jLtBSvlOiAfhTYLze3CydXubV0vcZvh_Sa-oDvqRrrdslWAu-8y0iv1w42CN/s1600/DSCF4758.JPG" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Reinaldo Eckenberger</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Białe poddasze to królewstwo: Jano Pesset’a<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn13" name="_ftnref13" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[13]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>,
Paul’a Duhem’a, Francois Portat’a, <b>Alain’a
Genty </b>(terakotowe stwory, smoki)<b>,
Pascal’a Verbena<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn14" name="_ftnref14" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><b><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[14]</span></b></span><!--[endif]--></span></span></a>,
Emile’a Ratier’a<a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftn15" name="_ftnref15" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><b><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;">[15]</span></b></span><!--[endif]--></span></span></a>. </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9GUO5OmeoJ6WCQrRVEXsQ_sYzzQ6EEA5PjcIRLaj1kvSj9FQMUAhOdtRdlnLu0VpgIpPioS8oEp7qSvLE0UEoQB6wf8AN7sJjE0chYUJF9vOs2xkvaKuh2fRW_gacnJ5fmr-Ci9ClMzrO/s1600/DSCF4761.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9GUO5OmeoJ6WCQrRVEXsQ_sYzzQ6EEA5PjcIRLaj1kvSj9FQMUAhOdtRdlnLu0VpgIpPioS8oEp7qSvLE0UEoQB6wf8AN7sJjE0chYUJF9vOs2xkvaKuh2fRW_gacnJ5fmr-Ci9ClMzrO/s1600/DSCF4761.JPG" height="400" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Emile Ratier</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilgIpxVmBnMkrJBiDQR0mqsSjKCEbUlwXvpozdvyggneWjLDLedj6pH2_AqiS8kNdFa5-IzRqNPn_MGrIv8QuZllaqX05Znqp9oCSdwdDFEhMcrwp5TT_1OezhI-jsXL4dtuLsf5Dazj3t/s1600/DSCF4762.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilgIpxVmBnMkrJBiDQR0mqsSjKCEbUlwXvpozdvyggneWjLDLedj6pH2_AqiS8kNdFa5-IzRqNPn_MGrIv8QuZllaqX05Znqp9oCSdwdDFEhMcrwp5TT_1OezhI-jsXL4dtuLsf5Dazj3t/s1600/DSCF4762.JPG" height="400" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Emile Ratier</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAl8857HDE1YjjqmfU8Uhr3Rfb6W6uheBIUAorfwmDrxx0kHD2z4I_i66m9uIoXNQl4SnhJpUDTgBPFJm3_oIfhcz_vl7sHVLbTZbKaZzLVm72OGB8NAaPsnpiOlbxRYIwsKi7KCWrd1LD/s1600/DSCF4763.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAl8857HDE1YjjqmfU8Uhr3Rfb6W6uheBIUAorfwmDrxx0kHD2z4I_i66m9uIoXNQl4SnhJpUDTgBPFJm3_oIfhcz_vl7sHVLbTZbKaZzLVm72OGB8NAaPsnpiOlbxRYIwsKi7KCWrd1LD/s1600/DSCF4763.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Emile Ratier</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4pL-xHSmIgL0Kc__el6UTXH6_zrKF4707KY27FsYFIw29bH5DtCQgRaK4vqjaSBS0lvbuYyFlcRl07NWJb-sUKuGh0GU4oNCDk9IgIHDfB-3lZQSI_kHgahs8ml5uMnDqnKLXUFym6Pqm/s1600/DSCF4771.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4pL-xHSmIgL0Kc__el6UTXH6_zrKF4707KY27FsYFIw29bH5DtCQgRaK4vqjaSBS0lvbuYyFlcRl07NWJb-sUKuGh0GU4oNCDk9IgIHDfB-3lZQSI_kHgahs8ml5uMnDqnKLXUFym6Pqm/s1600/DSCF4771.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Pascal Verbena</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgROFYnoAp8OjK1KKvxzhpFe-CougQiB1JjtC7B-IltpXKZDaQYqI5j8duf9Ea5oNunwHd7UoeOBKtOszPwy3qbfl9LwKmXr_BsLLMt_-q4BmJ1mdY2ZG6P56Jb4UgvPK-PAWwFFpS1Zz7M/s1600/DSCF4772.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgROFYnoAp8OjK1KKvxzhpFe-CougQiB1JjtC7B-IltpXKZDaQYqI5j8duf9Ea5oNunwHd7UoeOBKtOszPwy3qbfl9LwKmXr_BsLLMt_-q4BmJ1mdY2ZG6P56Jb4UgvPK-PAWwFFpS1Zz7M/s1600/DSCF4772.JPG" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Pascal Verbena</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj135uKCdZqcRbKHW7mCSjzHbjTh7UFrqMUhh2V-FwD2LvM9ZQ60qaSO0pso9t5vr2dxF_HCa4jsK_P3X0TZ__qFNHg6BwSOsEcf5H7tvimAZft3ezc0c5JnKiJK-0VL7-cCcFtwAoztOhR/s1600/DSCF4775.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj135uKCdZqcRbKHW7mCSjzHbjTh7UFrqMUhh2V-FwD2LvM9ZQ60qaSO0pso9t5vr2dxF_HCa4jsK_P3X0TZ__qFNHg6BwSOsEcf5H7tvimAZft3ezc0c5JnKiJK-0VL7-cCcFtwAoztOhR/s1600/DSCF4775.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Pascal Verbena</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRP7K0kDM2YaeNc1WlbfDMVp3MxkZUqimSCVKT7TPm3Qrjya-5Gl9khqfkojcQD7xumjSRbYEv8mtVjJOmyO3i6gyRPWOSslHZF4I7jEMbTX1YDZII1JKwRN_4NscVC8dJPF1rySa622Mm/s1600/DSCF4778.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRP7K0kDM2YaeNc1WlbfDMVp3MxkZUqimSCVKT7TPm3Qrjya-5Gl9khqfkojcQD7xumjSRbYEv8mtVjJOmyO3i6gyRPWOSslHZF4I7jEMbTX1YDZII1JKwRN_4NscVC8dJPF1rySa622Mm/s1600/DSCF4778.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><o:p></o:p></b>Wg Laurenta Danchina w kolekcji Bourbonnais dominują
dzieła bliższe jarmarcznym, ludycznym zabawkom, karnawałowym kostiumom, obiekty
parateatralne, asamblaże, machiny, lalki, dzianiny, wyszywanki, postacie
zwierząt i ludzi w cemencie lub wyrzeźbione w drzewie. Bourbonnais uwielbiał wszystko co się rusza,
kręci, dźwięczy, zgrzyta, kręci głową jak marionetki lub potwory z ludowych
przedstawień. Takie są prace Verbeny i Ratier. Większość wykonana została materiałów z odzysku: drzewo z rozbitych łodzi, starych pończoch
(Eckenberger), starych sznurków, szmat
(Marshall), popsutych zabawek (La Carre Galimard Simon), kart do gry -
przedmiotów, których sam używał do tworzenia własnych prac.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mijamy poddasze czarne - królewstwo Yanco Domsic’a, Aloïse i
Mileny Pelosi. I wreszcie pokój Francisa Marshalla. Wieje tu chłodem i zaduchem
starych szmat. Mam gęsią skórkę. To tak wyobrażał sobie daleką francuską
prowincję jej autor.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcSoOFwxAfZoYZRtJYtLLNusR9kyevd7IbeZ4-0fQZNcOOs17KlBswQBjf5NPQfTDoSoNQ6sdYPOC6IZkeFDsCL5vm-mOM-sqPGm7bNGEDoHn7yX29UWtuMi9RavbwfMu2v765nchRLW0_/s1600/aSCF4795.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcSoOFwxAfZoYZRtJYtLLNusR9kyevd7IbeZ4-0fQZNcOOs17KlBswQBjf5NPQfTDoSoNQ6sdYPOC6IZkeFDsCL5vm-mOM-sqPGm7bNGEDoHn7yX29UWtuMi9RavbwfMu2v765nchRLW0_/s1600/aSCF4795.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-e7ceYM0sAib9toWqPbOBTCdFLsPUs2ELlAEc8eWFPdALPfir4Cc3xk7OoKOrCTxMQFnSUynrEko5i9sGeVFbw7J-_jlaC2meJoSMpdvxjBBXnY7T4K1doed3PBDxpj1fxIbBiDGr65bR/s1600/aSCF4799.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-e7ceYM0sAib9toWqPbOBTCdFLsPUs2ELlAEc8eWFPdALPfir4Cc3xk7OoKOrCTxMQFnSUynrEko5i9sGeVFbw7J-_jlaC2meJoSMpdvxjBBXnY7T4K1doed3PBDxpj1fxIbBiDGr65bR/s1600/aSCF4799.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ3CO0GgTJpSaDOaOScA_eC5U6WHvXu8yKEry4CyghCWwjUPg8d3I5a4Q6BacyFXgzfOIE92t1xmFrUqgC1kilkUtuasE-Rjr1VUOnVIOTUSg1hyq-gwJC6eFf4yRPX_7GvJKNIlwrVif5/s1600/AMG_0651.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ3CO0GgTJpSaDOaOScA_eC5U6WHvXu8yKEry4CyghCWwjUPg8d3I5a4Q6BacyFXgzfOIE92t1xmFrUqgC1kilkUtuasE-Rjr1VUOnVIOTUSg1hyq-gwJC6eFf4yRPX_7GvJKNIlwrVif5/s1600/AMG_0651.jpg" height="456" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguxyz4KzSdAzm_mUTUNgWUCmYjBRCwF-xQR8PAIzxKaeFciCjqpt4aonKEKTBzQ9pbQacA3fpFSArP68RecxxP3Fm3ZCo33zmNiLH7m3Fq5uTM5DpgFiImd7QrMrNMvzBz5pc0MoWtHDBf/s1600/ADSCF4793.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguxyz4KzSdAzm_mUTUNgWUCmYjBRCwF-xQR8PAIzxKaeFciCjqpt4aonKEKTBzQ9pbQacA3fpFSArP68RecxxP3Fm3ZCo33zmNiLH7m3Fq5uTM5DpgFiImd7QrMrNMvzBz5pc0MoWtHDBf/s1600/ADSCF4793.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8zXN01bdVtZdA8zK_ia4eFarnfD5LobIMtX0jcAdI0G_s78_Hv2A9YqKJvfwOrR348rBqvqrIFPEe0C7EQPdLoJrqGA2BPL_GBAq31Nmx-_lr0fcohSuR3KLOoYMTAAPA4QCQcFvvezrR/s1600/ADC10696.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8zXN01bdVtZdA8zK_ia4eFarnfD5LobIMtX0jcAdI0G_s78_Hv2A9YqKJvfwOrR348rBqvqrIFPEe0C7EQPdLoJrqGA2BPL_GBAq31Nmx-_lr0fcohSuR3KLOoYMTAAPA4QCQcFvvezrR/s1600/ADC10696.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYMfjRFll6eZV7RlqpRiUB-J-06RIrAiYDUsT2dgrKD-ILmhLogvnmc9eGV1z8-yeTqe9lVKQLpDkMYGNBNaBa7QMN5achKIIh96fjkmKoHuEiwTohX_y67PA2QOLjBvsYrcCvkVAD5YeR/s1600/DSCF4811.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYMfjRFll6eZV7RlqpRiUB-J-06RIrAiYDUsT2dgrKD-ILmhLogvnmc9eGV1z8-yeTqe9lVKQLpDkMYGNBNaBa7QMN5achKIIh96fjkmKoHuEiwTohX_y67PA2QOLjBvsYrcCvkVAD5YeR/s1600/DSCF4811.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Po minie widać jak to pomieszczenie wielkie na mnie zrobiło wrażenie</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjazL1HaT25DiHQ8VzlGbK1yo0d5xJfTKtSHAY52dL2P_kNKixOSFr7P6H8dfXQUZWvPXLdzxIXCI9z1rpaDOXN9Gn8Rqoe9zMWQWfizhZqdYAWhopVBsipgkR6akcFCQ3IKPOr9e58xa-y/s1600/DSCF4802.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjazL1HaT25DiHQ8VzlGbK1yo0d5xJfTKtSHAY52dL2P_kNKixOSFr7P6H8dfXQUZWvPXLdzxIXCI9z1rpaDOXN9Gn8Rqoe9zMWQWfizhZqdYAWhopVBsipgkR6akcFCQ3IKPOr9e58xa-y/s1600/DSCF4802.JPG" height="480" width="640" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBx6K4vI4-F3wcYdZjetihTP4IUCE-ZFrsZwrZGKIqIrQnphn1y0B1RkKRVnU3mGv64zPpB4G48ZOOrMY8LcxVYHtvMmzWoFOk2Y_wS4R8FTe3oAZAPfGqWMcOfSLZUk-3undSQR34J_YC/s1600/DSCF4803.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBx6K4vI4-F3wcYdZjetihTP4IUCE-ZFrsZwrZGKIqIrQnphn1y0B1RkKRVnU3mGv64zPpB4G48ZOOrMY8LcxVYHtvMmzWoFOk2Y_wS4R8FTe3oAZAPfGqWMcOfSLZUk-3undSQR34J_YC/s1600/DSCF4803.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTOR_pAmieUY-JktPFvnwsmsWB87_4rvs637_-WEMaFbENJiZDLv45DIcppy_6SMMMUBc6NvqPkpnsy5dgQGAajnkKapyPuey0wcHgtu9xLZMGDEiaTryu2xX8LMbu2Z-FN5IdtURRepZA/s1600/DSCF4815.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTOR_pAmieUY-JktPFvnwsmsWB87_4rvs637_-WEMaFbENJiZDLv45DIcppy_6SMMMUBc6NvqPkpnsy5dgQGAajnkKapyPuey0wcHgtu9xLZMGDEiaTryu2xX8LMbu2Z-FN5IdtURRepZA/s1600/DSCF4815.JPG" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBB5rWHSpBVyUB_9zetd4tae0co6MPs9akAT4igtst2Sc1-pob-3d5SD-dGK_ETOLi8EzHALr0gwq_9ppPsOWBEDw-e7XrVJ5vIxby2gkhKoWZrHfgKiXCOLPFtiClMOpNE5t4mLYBw0A1/s1600/DSCF4817.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBB5rWHSpBVyUB_9zetd4tae0co6MPs9akAT4igtst2Sc1-pob-3d5SD-dGK_ETOLi8EzHALr0gwq_9ppPsOWBEDw-e7XrVJ5vIxby2gkhKoWZrHfgKiXCOLPFtiClMOpNE5t4mLYBw0A1/s1600/DSCF4817.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY6kYN6u6TNRm8ycKoqvWn5uBxe9A-AEgkiSRQ9dJ0K3PxbE__vuZvX_D6KaY8bWTtor5h_egbjqxV3uIJWRBeeAsSTxMfymrahcbbqN52rGAFBPGtEbVgCQA1drhPwFey4hpc2BgO30Pe/s1600/DSCF4818.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY6kYN6u6TNRm8ycKoqvWn5uBxe9A-AEgkiSRQ9dJ0K3PxbE__vuZvX_D6KaY8bWTtor5h_egbjqxV3uIJWRBeeAsSTxMfymrahcbbqN52rGAFBPGtEbVgCQA1drhPwFey4hpc2BgO30Pe/s1600/DSCF4818.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitxjrAcIppemkVGDU5RkeYmeRaqDC7J6zq8xFfJgpWLAszNb3aDz_6Ft8YcobGK3cOg_IQpXajTKqCznWYe3hhzWCAKgT5i0DDI9ZQJHUab6H-LtF9CxznELehVLRoyZ3_MziZpXKvJLcX/s1600/DSCF4819.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitxjrAcIppemkVGDU5RkeYmeRaqDC7J6zq8xFfJgpWLAszNb3aDz_6Ft8YcobGK3cOg_IQpXajTKqCznWYe3hhzWCAKgT5i0DDI9ZQJHUab6H-LtF9CxznELehVLRoyZ3_MziZpXKvJLcX/s1600/DSCF4819.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Marshal urodził się w 1947 w la Frette-sur-Seine w
regionie Île-de-France, w słonecznym departamencie Val-d'Oise. W 1969 roku, w
wieku 23 lata, jako młody nauczyciel, przeniósł się na północ do Trouville-La-Haule
w Normandii. Zmiana przedmieść paryskiej
metropoli na malutką wioskę na północny była dla niego ogromnym szokiem. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ludzie z czerwonymi nosami i bladymi twarzami, źle
ubrani, źle dobrani, kobiety ze złym makijażem,
złe jedzenie i ten przejmujący rozrywający poły płaszczy i spódnic wiatr…
wszystko było nowe, obce i… inspirujące do tworzenia wypchanych lalek. Nazywał je „bourrages” ( z fr. wypychanie, napychanie,
a także.. dżem). Kawałki szmat, wkład z sienników i materaców oraz ręczniki wciskał
do nylonowych rajstop i obwiązywał konopnym sznurkiem. Z lalek tworzył
instalacje; pokój jadalny, małżeńskie łoże, poczekalnie, itp. Często dodawał
opisy, cytaty, konteksty. Stworzył około 400 bourrage’y, z których część tzw. „les
Aventures de Mauricette” (Przygody Mauricette) znajdują się od 1975 roku w
kolekcji Fabuloserie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Budował mroczne światy, opowieści o dorastaniu na
prowincji, o dojrzewaniu i zmianie jaką wywołują obyczaje, kultura w życiu każdego
człowieka. „Moje prace są dla mnie refleksją nad tym co mnie otacza, chce
opowiadać o kondycji ludzkiej” – mówił sam autor. W 1971 roku spotkał Alaina Bourbonnais. Rok
później miał wystawę w Atelier Jacob. Michel
Ragon, krytyk sztuki, uważa, że prace Marshalla przywołują klimat rodem z Becketta,
a także Kantora. Ja dodałbym jeszcze Hasiora. Jest w tym jakaś dramaturgia. Mroczna,
lepka i odpychająca sztuka upadku. To niezwykle mocne doświadczenie, które chłonie
się z otwartą gębą, i o którym nie mogę zapomnieć.<o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNtm61wQfnQZcliANJNWOcV_vlBYBI5jXRFcQzoEy1hu3L83vR1zxybKhAsUFl8LzTN6zZ5oaWpsqOn-4FHltv4AKH3SQRyam7Q-i2CUTsxmi93jLM-MlY8IxbkNJlZmE4xuy42T-ZsTYo/s1600/ASCF4842.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNtm61wQfnQZcliANJNWOcV_vlBYBI5jXRFcQzoEy1hu3L83vR1zxybKhAsUFl8LzTN6zZ5oaWpsqOn-4FHltv4AKH3SQRyam7Q-i2CUTsxmi93jLM-MlY8IxbkNJlZmE4xuy42T-ZsTYo/s1600/ASCF4842.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jeden z Niesfornych</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5dXECGNJ0pZiTC66bk3AY07G7NmM7xyIY83R7r-mHttWMCt1O3hcueBu4gaqlDd0OV12jvTOg4qkHCcJ5nbdkD-b-7U1wnoFsQ6PIFpYFvCPhHBviGjGfinjjOkDFTrmAA2GS0fq9a5Pw/s1600/ADC10706.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5dXECGNJ0pZiTC66bk3AY07G7NmM7xyIY83R7r-mHttWMCt1O3hcueBu4gaqlDd0OV12jvTOg4qkHCcJ5nbdkD-b-7U1wnoFsQ6PIFpYFvCPhHBviGjGfinjjOkDFTrmAA2GS0fq9a5Pw/s1600/ADC10706.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Co to?</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq-4ynkEaVVhGbK_hdEzAX7a2kEf8SOh9m-fznSjKC7-2W05TpWyz41E5-v865yV2oePqX0s7hrKM874nOgjjjp-rSg4vFwCZu1maDJkziI_vQeSEBPLs8GIS2kZMoUwQED9yEI5J07oZj/s1600/DSCF4831.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq-4ynkEaVVhGbK_hdEzAX7a2kEf8SOh9m-fznSjKC7-2W05TpWyz41E5-v865yV2oePqX0s7hrKM874nOgjjjp-rSg4vFwCZu1maDJkziI_vQeSEBPLs8GIS2kZMoUwQED9yEI5J07oZj/s1600/DSCF4831.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Półka z materiałami Alaina Bourbonnais</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBT7NACCdCejLenKnjqIfrvML6C7uCYeh2SRa1JaoB1lfKqyM4Ly1ZTQgJUjV12xr83JC4JsLFDzlJHQa6xyQsfA08YLbP7xyHsc4EY_rw8qvU9-yXwNyMe8P-MxZ49g1Sf1uyyp6HZO0N/s1600/DSCF4833.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBT7NACCdCejLenKnjqIfrvML6C7uCYeh2SRa1JaoB1lfKqyM4Ly1ZTQgJUjV12xr83JC4JsLFDzlJHQa6xyQsfA08YLbP7xyHsc4EY_rw8qvU9-yXwNyMe8P-MxZ49g1Sf1uyyp6HZO0N/s1600/DSCF4833.jpg" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Niesforny mnie obserwuje</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z Fabuloserie wychodzimy przez garaż pełen „Niesfornych” a
następnie do małej salki kinowej i Sali z pracami Nek’a Chand’a – znajdującym się
chyba w każdej liczącej się na świecie kolekcji art brut.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
La Fabuloserie nie zmieniło się chyba zbytnio od czasów, kiedy krzątał się tu Alain Bourbonnais. Przy niektórych pracach są biogramy
pisane na maszynie, czasem odręcznie. Papier jest nieco pożółkły. Sophie i
Marek mówią, że trzeba to unowocześnić. Dostosować do nowych czasów. Nie wiem.
Mnie się tak podoba. Wygląda tak jakby Alain wyszedł na chwilę i zaraz miał
wrócić. Jedno jest pewne… widać, że Bourbonnais
angażując w swoją pasję całą rodzinę: swoją żonę – Caroline, dwie córki –
Sophie i Agnes, wiedział dobrze co robi. <o:p></o:p><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM22Ssi27Sc03pLpyQflLptyTCoDEHCd5QRsuxqSYg2iND08nCiyODRzUfmZ0t3AmxUla3ipxsiXd2doAN6fJthBxYh_SMeSX2byY-xlKVCs5s5D3zG9GI8EQYbSiYcV9A8b39eeKsX6e4/s1600/ADSCF4853.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM22Ssi27Sc03pLpyQflLptyTCoDEHCd5QRsuxqSYg2iND08nCiyODRzUfmZ0t3AmxUla3ipxsiXd2doAN6fJthBxYh_SMeSX2byY-xlKVCs5s5D3zG9GI8EQYbSiYcV9A8b39eeKsX6e4/s1600/ADSCF4853.jpg" height="502" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Historyczne plakaty Atelier Jacob</span></td></tr>
</tbody></table>
Po woli się żegnamy. Ostatnia lampka wina i plany na
przyszłość. Mam nadzieję, że się
spełnią.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDb-Swnge3aOjZ5coY3pss19pshu5jQ-o-YcDaNN4hg-0aSwMShSXyR_C9VPdZjw7DJi7PvXplecFfzAkPT_5yEmLL4Bpg6WNTZE09wRZDMLnQDMYd_vUouCprfD-DMl3cG94co3UeXY41/s1600/DSCF4860.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDb-Swnge3aOjZ5coY3pss19pshu5jQ-o-YcDaNN4hg-0aSwMShSXyR_C9VPdZjw7DJi7PvXplecFfzAkPT_5yEmLL4Bpg6WNTZE09wRZDMLnQDMYd_vUouCprfD-DMl3cG94co3UeXY41/s1600/DSCF4860.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Iwonka w domu pp. Bourbonnais</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPYuuuclGddF3bMswLoqcjWMYuBzit_N_pz3_LkgKiLV1Gw7vxhn7fK_cgngNtC_INXEJ-KLPfmOXVaH_cTz_a1PFCpYZGVuB_PLKavIOclq4N8wLA7SiD4H36E4TDwsBARLpJaiCifE6w/s1600/DSCF4871.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPYuuuclGddF3bMswLoqcjWMYuBzit_N_pz3_LkgKiLV1Gw7vxhn7fK_cgngNtC_INXEJ-KLPfmOXVaH_cTz_a1PFCpYZGVuB_PLKavIOclq4N8wLA7SiD4H36E4TDwsBARLpJaiCifE6w/s1600/DSCF4871.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Caroline Bourbonnais, Eugenie Jan i ja</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOpSWfS3zTHZ_zfqGpf9f7m9_WkUivgKdOV1WEF4UOLDBarZIIFsNUwRbgeniS_JpSyZmhMbwRKTTlh9WWnBBRyOmbcZXEbnCHgSgwY3_9975g84F0tfxHl6hxV2LyjZMo13SRf_FUNyLc/s1600/IMG_0619.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOpSWfS3zTHZ_zfqGpf9f7m9_WkUivgKdOV1WEF4UOLDBarZIIFsNUwRbgeniS_JpSyZmhMbwRKTTlh9WWnBBRyOmbcZXEbnCHgSgwY3_9975g84F0tfxHl6hxV2LyjZMo13SRf_FUNyLc/s1600/IMG_0619.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_Nmft_KPsdVciGhGxVoVBAoRSFbM3FUq3XXNIJSWg4OkfLMsiT1SXN026FD2QHvwH3RBYxiu_uzM82fdzzn_7l2vomPViSnXIlAlK9wkepqGy0PnmJ_qzy7_akumU9BJxLOg0HAN5uxQJ/s1600/IMG_0620.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_Nmft_KPsdVciGhGxVoVBAoRSFbM3FUq3XXNIJSWg4OkfLMsiT1SXN026FD2QHvwH3RBYxiu_uzM82fdzzn_7l2vomPViSnXIlAlK9wkepqGy0PnmJ_qzy7_akumU9BJxLOg0HAN5uxQJ/s1600/IMG_0620.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Ja też tak chcę :-)</span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<b>Fotografie </b>są mojego autorstwa oraz Andrzeja Kwasiborskiego, Iwony Iwanowskiej i Zbyszka Chlewińskiego. Dziękuję im za wspólne chwile.<br />
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="background-color: white; line-height: 13.65pt;"><b>Źródła:</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 13.65pt; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
„Art Burt. L’instinct createur” (Gallimard, 2006)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Laurent Danchin, „Aux Frontieres de l’art brut. Un
parcours dans l’art des marges” (Lelivredart, 2013) <br />
„La Fabuloserie. Art hors-les-normes – art brut” (Albin Michel, 2009)<br />
<br /></div>
<div>
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<br />
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[1]</span></span><!--[endif]--></span></span></a> (z fr.) <b>„Marzenie
stało się rzeczywistością…”</b> taki wpis Carolina Bourbonnais umieściła na str. 1
książki „La Fabuloserie. Art hors-les-normes – art brut” Albina Michel’a
(Paris, Albin Michel 2009) podarowanej Andrzejowi Kwasiborskiemu podczas pobytu
w Dicy. W tym samym miejscu Sophie
Bourbonnais dodał „Jestem szczęśliwa mogąc gościć tak wielkiego znawcę art
brut. Z wyrazami przyjaźni. Sophie.” <br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn2">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref2" name="_ftn2" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[2]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Alain Bourbonnais</b> (1925 – 1988) - architekt i
artysta francuski. Zaprojektował m.in. Grand Théâtre de Luxembourg, wybudowany
w latach 1960 - 1964 , paryską stację RER „Nation.” Znany jest również jako
twórca ważnej kolekcji sztuki nieprofesjonalnej zwanej art Hors-les-Normes (Art
brut), w skład której wchodzą: „automaboules” François Monchâtre’a, „bourrages”
Francis’a Marchall’a, lalki Miguela Amate, Michel’a Nedjar’a, Rinaldo
Eckenberger’a a także mistyczna Kuchnia Giovanniego Podesta czy karuzela
Piotrusia. W 1978 r. Alain Bourbonnais był jednym z kuratorów wystawy „Les
Singuliers de l’art” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Miasta Paryża, na którą
wypożyczył 345 prac ze swojej kolekcji. W roku 1972 postanowił
otworzyć Atelier Jacob i zaprezentować własną kolekcję sztuki brut, używając do
jej określenia - zgodnie z sugestią Jean’a Dubuffet - terminu „art
Hors-les-Normes.” W 1983 roku, na terenie
nieruchomości, którą w latach 60. XX wieku nabył w Dicy (region Yonne)
uruchomił muzeum-galerię „la Fabuloserie”, obecnie zarządzane przez wdowę
Caroline Bourbonnais. Obok 1200 prac 120
twórców można tam również podziwiać prace Alaina Bourbonnais: les Turbulents
(Niesfornych) - wielkie groteskowe postacie, które przypominają karnawałowe
maszkarony i ludyczne kukły. La Fabuloserie odwiedza rocznie 15 000 osób.</i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i>
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn3">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref3" name="_ftn3" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[3]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Jean Dubuffet</b> wymyślił nazwę „art brut” (patrz
wpisy: Historii i kalendarium art brut oraz w „Art. Brut. Odkrycie”)<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn4">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref4" name="_ftn4" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[4]</span></span><!--[endif]--></span></span></a> Więcej na ich temat w moich poprzednich wpisach:
Historii i kalendarium art brut oraz w „Art. Brut. Odkrycie”<br /><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn5">
<div class="MsoNoSpacing">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref5" name="_ftn5" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[5]</span></span><!--[endif]--></span></span></a> (z fr.) <b>„To świątynia marzeń, wyobraźni i emocji.
Wyjdziesz stąd inny niż wszedłeś.” </b>– na podst. „La Fabuloserie. Art
hors-les-normes – art brut”, Paris, Albin Michel 2009, s. 2<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn6">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref6" name="_ftn6" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[6]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Dicy</b> – miejscowość i gmina we Francji, w regionie
Burgundia, w departamencie Yonne, 150 kilometrów od Paryża drogą A6 (1,5 h) lub
50 km z Auxerre również A6 (ok. 40 min.). Według danych na rok 1990 gminę
zamieszkiwało 300 osób, a gęstość zaludnienia wynosiła 29 osób/km² (wśród 2044
gmin Burgundii Dicy plasuje się na 614. miejscu pod względem liczby ludności,
natomiast pod względem powierzchni na miejscu 910.).<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i><br /></i></div>
</div>
<div id="ftn7">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref7" name="_ftn7" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[7]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Michel Ragon </b>(ur. 24 czerwca 1924) - francuski
pisarz, krytyk i historyk sztuki, historyk sztuki , historyk literatury
proletariackiej, historyk anarchizmu. Jest również jednym z pierwszych
amatorów Art Brut : w 1946 roku poznał Gastona Chaissac’a i poświęcił mu
artykuł w czasopiśmie Henry’ego Poulaille’a „Maintenant”. Był przyjacielem Jean
Dubuffet . W 1983 roku napisał przedmowę do katalogu la Fabuloserie – o
kolekcji swojego przyjaciela, architekta Alaina Bourbonnais.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i>On też stał się w 1949
roku francuskim rzecznikiem grupy artystycznej Cobra (Jorn Dotremont,
Corneille, Constant, Pierre Alechinsky ... )<o:p></o:p></i><br />
<i><br /></i></div>
</div>
<div id="ftn8">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref8" name="_ftn8" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[8]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Pierre Avezard, zwany Petit Pierre</b> (Piotruś),
urodził się w Vienne-en-Val, w departamencie Loiret (Region Centralny), 30
grudnia 1909 roku jako wcześniak. Zmarł w Jargeau, w departamencie Loiret (19
kilometrów na wschód od Orleanu i 119 kilometrów na południe od Paryża) 24 lipca
1992 w wieku 82 lat.<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn9">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref9" name="_ftn9" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[9]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><b>
</b><b>zespół Treachera-Collinsa</b>, w skrócie TCS - dyzostoza żuchwowo-twarzowa (spotykana jest
także nazwa zespół Franceschettiego-Zwahlena-Kleina) – zespół wad wrodzonych o
podłożu genetycznym, opisany po raz pierwszy w 1900 przez brytyjskiego chirurga
i okulistę Edwarda Treachera Collinsa. Wywoływany przez mutację chromosomu 5,
zdarza się raz na od 10 do 50 tysięcy żywych urodzeń. Przejawia się znacznie pomniejszoną
żuchwą, zniekształconymi (skośnymi) oczami oraz zniekształconymi (lub brakiem)
małżowinami usznymi.<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn10">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref10" name="_ftn10" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[10]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
Było to urządzenie, które dzięki zmyślnemu
mechanizmowi, pod który podczepiony był metalowy samolot z koszyczkiem,
dosłownie „bombardowało” burakami.<br /><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn11">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref11" name="_ftn11" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[11]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Profesor Nimbus </b>to postać z czterokadrowego
komiksu francuskiego stworzony i zaprojektowany przez André Daix (prawdziwe nazwisko
André Delachanal) w 1934 roku. Powstało ponad 13.000 przygód, które były
publikowane przez niemal 60 lat, we francuskiej prasie codziennej. Nimbus
był łysym mężczyzną z włosami ułożonymi
w znak zapytania i okrągłymi okularami na nosie. Jego przygody są krótkie, a
żart prosty. Dziś profesor Nimbus jest symbolem szalonego naukowca. Nimbus
pojawił się też w polskojęzycznej prasie
(jako „Przygody Rafała Pigułki”). Był to, wydawany w Lens dziennik
„Nardowiec.” W najlepszych czasach miał prawie 60.000 abonentów (Belgia,
Holandia, Anglia, a nawet USA).<br /><o:p></o:p></i></div>
</div>
<div id="ftn12">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref12" name="_ftn12" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[12]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Michel
Nedjar</b> (ur. 1947 w
Soisy-sous-Montmorency, region Val-d'Oise, Francja) pochodzi z rodziny
algierskich Żydów mieszkających w Paryżu. Jego ojciec był krawcem, matka miała
polskie korzenie. Gdy się urodził większość członków jego rodziny nie żyła.
Byli ofiarami Holocaustu. W wieku około 13 lat, odkrywając książkę „Noc i mgła”
Alaina Resnais zdał sobie sprawę ze skali tego ludobójstwa.<br /><br /><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i>Jako nastolatek uczył
się krawiectwa, pracował w różnych zakładach odzieżowych i nawet brał pod uwagę
karierę projektanta mody. Ale jego niezdolność do służby wojskowej i początek
gruźlicy doprowadziły go do zerwania ze światem mody.<br /><br /><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i>Pomiędzy 1970 a 1975 r.
odbył serię podróży do Maroka, Meksyku i Azji. Odkrył tam i zafascynował się
sztuką grobową i lalkami związanymi z kultem śmierci. Fascynowała go ich magia
i symbolika.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i>Po powrocie do Paryża w
1976 roku, zaczął tworzyć swoje pierwsze lalki ze szmat. W tym samym czasie
wraz Madeleine Lommel i Claire Teller rozpoczął, pod nazwą „Aracine”, tworzenie
kolekcji art brut. Po 25 latach, stała się ona najważniejszą i największą
kolekcją tej sztuki we Francji (od 2010 jest częścią Muzeum LAM w Lilla). W
1980 zaczął rysować. Mniej znana jest jego twórczość jako filmowca
eksperymentalnego.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i><br /></i></div>
</div>
<div id="ftn13">
<div class="MsoNoSpacing">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref13" name="_ftn13" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[13]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Jano
Pesset</b>, urodził się w Saintes w
Charente-Maritime w 1936 roku. Został wychowany przez babcię. W 1957 roku
przeniósł się do Paryża, gdzie pracował jako pakowacz i magazynier. W wolnych
chwilach zbierał pędy bluszczu, leszczyny i korzenie, które służyły mu do
odtwarzania scen z dzieciństwa i stanowiły wyraz bunt przeciwko społeczeństwu .
Po przejściu na emeryturę, dodaje do swych rzeźb refleksje filozoficzne (na podst.
noty biograficznej z książki „La Fabuloserie. Art hors-les-normes - Art brut”
Albina Michela, 2009).<br /><br /><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>„Istotne jest, aby robić
sztukę nie po to, by zarabiać na życie,
ale przede wszystkim po to, by życia nie stracić. Tworzyć aby być, żyć, aby być
wolnym i nie zostać połkniętym przez to wszystko.” – Jano Pesset.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i><br /></i></div>
</div>
<div id="ftn14">
<div class="MsoFootnoteText">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref14" name="_ftn14" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[14]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Pascal
Verbena</b> urodził się w 1941 roku w
Marsylii, we Francji. Mieszkał w (dzielnicy) Starym Porcie , gdzie jego matka
sprzedawała ryby. W wieku szesnastu lat zaciągnął się na statek do pracy. Po
powrocie, postanowił pójść do marynarki wojennej. Ożenił się kilka lat później
i znalazł nocną pracę na poczcie w Marsylii. W dzień wędkował i zbierał
korzenie, które przechowywał w swojej pracowni, zanim ponownie tchnął w nie
życie. To było jego ukryta pasja. Budował konstrukcje z drewna napędzane
różnymi mechanizmami. Składały się z wielu przesuwanych drzwiczek, szuflad,
klap i skrytek, w które chował małe postacie lub abstrakcyjne formy wyrzeźbione
w tym samym materiale.<br /><br /><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i>Tworzył także ołtarze i
rzeźbione obrazy, na których zazwyczaj pojawiły się fantastyczne zwierzęta.
Jego ostatnie prace są wykonane z kory, kamieni i kawałków wraków statków.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoFootnoteText">
<i><br /></i></div>
</div>
<div id="ftn15">
<div class="MsoNoSpacing">
<i><a href="file:///E:/1_Art%20brut/01_Znalezienie_nowy%20blog/04_Le%20r%C3%AAve%20est%20devenu%20R%C3%89ALIT%C3%89.rtf#_ftnref15" name="_ftn15" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="line-height: 115%;">[15]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
<b>Emile Ratier</b> (1894-1984) pochodził z
rodziny rolniczej osiadłej w zachodniej Francji, w Soturac. Brał udział w I
wojnie światowej. Po wojnie wrócił na rodzinną farmę. Potem sprzedawał drzewo.
Był też szewcem. Począwszy od 1960 roku, gdy jego wzrok stopniowo się pogarszał
(aż do całkowitej ślepoty) zaczął popadać w depresję.<br /><br /><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<i>Walcząc
z chorobą zaczął pracować w drewnie, z którego tworzył ruchome rzeźby poruszane
na korbę i wydające różne dźwięki. Szumy i piski pozwoli mu sprawdzać czy
obiekt jest dobrze wykończony i czy właściwie się porusza. Tworzył karoce,
karuzele, zwierzęta a także Wieżę Eiffel’a i wszelkiego rodzaju nietypowe
pojazdy.</i><span style="font-size: 9pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-12491586857437262042014-03-27T16:13:00.002-07:002014-03-27T16:26:53.212-07:00Jean-François Maurice nie żyje<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><b>W Polsce niewiele osób o nim słyszało. We Francji był znanym i cenionym animatorem, założycielem magazynu Gazogène (od 1991), zapalonym badaczem sztuki ludowej, naiwnej i art brut, art singulier, hors-les- normes, outsider, art visionnaire, etc. </b></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://mortdhomme.hautetfort.com/media/00/02/516550247.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://mortdhomme.hautetfort.com/media/00/02/516550247.jpg" height="640" width="456" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://mortdhomme.hautetfort.com/">rysunek Laurenta Jacquy 'a</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;">Zmarł 6 marca 2014 po ciężkiej chorobie. Miał 67 lat. Od 1991 roku, przez 23 lata tworzył swój „</span><span style="font-size: large;">Generator gazu (</span><span style="font-size: large;">Gazogène)</span><span style="font-size: large;">”, fanzine, który miał 35 wydań pieczołowicie przez niego przygotowywanych. Ostatnio wydawał jeden lub dwa numery rocznie, przy wsparciu artysty <a href="http://jmchesne.blogspot.com/"><b>Jeana-Michela Chesné</b></a>, opisując ciekawe miejsca i interesujących ludzi; poetów marginesu i tajemniczych wizjonerów.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://lesbeauxdimanches.hautetfort.com/media/01/02/3063720659.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://lesbeauxdimanches.hautetfort.com/media/01/02/3063720659.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;">Nie znałem go oczywiście osobiście, ale podczas ostatniego pobytu Adama Nidzgorskiego w Polsce rozmawialiśmy o nim oglądając ostatni numer Gazogène (p.t. „American Folk Art. La face cachée de l'art américain/ Amerykańska sztuka ludowa. Ukryta twarz sztuki amerykańskiej). Dlatego piszę. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;">Nadal istnieje fanpage </span><span style="font-size: large;"><b>Gazogène</b> na <a href="https://www.facebook.com/revue.gazogene?fref=ts">fejsbuku</a> i strona </span><span style="font-size: large;"><a href="http://gazogene.wordpress.com/">http://gazogene.wordpress.com/</a> którą serdecznie polecam. Można tam znaleźć, zeskanowane,<a href="http://gazogene.wordpress.com/revue-gazogene/premiers-numeros/"><b> archiwalne numery pisma</b></a>.</span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;">Zwłaszcza pierwsze numery urzekają artbrutową surowością. Ostatnie to już poligraficzne majstersztyki. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4246763837365062129.post-33294408601848430492014-03-23T13:13:00.000-07:002014-06-20T23:31:46.462-07:00Art Brut. Odkrycie.<h2>
<b><span style="font-size: x-large;">114 lat temu odbyła się pierwsza wystawa pacjentów zakładu dla chorych psychicznie; 69 lat Jean Dubuffet wymyślił termin art brut, 38 lat powstało na świecie pierwsze muzeum mu poświęcone, 4 lata temu takie muzeum powstało we Francji. Poznajcie niezwykłą historię szaleństwa, historię art brut.</span></b></h2>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgBIwHeXulRFOC7PBTviJ11W6P3He08oVHQROaeozVoD3sRCotDqgAaKeCXFR_BKKK6AlvsWf7vL58D2SS_xF5Q69y-7sH2QyA9GQj97_URwMd44aM19UHKdNdsZXVHunkaZrmLWaSC8e7/s1600/les+fous.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgBIwHeXulRFOC7PBTviJ11W6P3He08oVHQROaeozVoD3sRCotDqgAaKeCXFR_BKKK6AlvsWf7vL58D2SS_xF5Q69y-7sH2QyA9GQj97_URwMd44aM19UHKdNdsZXVHunkaZrmLWaSC8e7/s1600/les+fous.jpg" height="522" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jean Béraud,<i> Szaleni</i></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Sztuka Brut istniała zawsze. Jednak dopiero na początku XX wieku podjęto pierwsze wysiłki, aby ją zachować. To wtedy, niektórzy z ówczesnych psychiatrów zaskoczeni wytworami swoich pacjentów, decydują się stworzyć im warunki do dalszego tworzenia, jednocześnie zbierając te prace jako dokumentacje medyczną potrzebną do wypracowania diagnozy i zlecenia właściwej terapii.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Profesor Schaerer, dyrektor szpitala w Waldau, w Bernie (Szwajcaria), tworzy atelier dla malarza Waltharda. Wkrótce <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Cesare_Lombroso"><b>Cesare Lambroso</b></a> (autor, opublikowanego w 1882 r. „Geniuszu i Szaleństwa”, w którym analizuje powiązania między szalonymi, świętymi a geniuszami) w Turynie, dr Auguste Marie w Villejuif czy Ladame – prezes szwajcarskiego Towarzystwa Lekarzy Psychiatrów – w Bel-Air, rozpoczynają tworzenie własnych kolekcji.</span><br />
<span style="font-size: large;">W 1900 roku w <b><a href="http://en.wikipedia.org/wiki/Bethlem_Royal_Hospital">Bethlem Royal Hospital</a> </b>w Londynie odbywa się pierwsza wystawa dzieł chorych psychicznie. Pięć lat później, dr Auguste Marie - były uczeń <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Martin_Charcot"><b>Jean'a Martin'a Charcot'a</b></a> - w szpitalu dla obłąkanych w Villejuif otwiera „Musée de la Folie” (Muzeum Szaleństwa); po kolejnych pięciu latach – klinika w Bel Air otwiera Muzeum Sztuki chorych psychicznie.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg80COqVPcuRXhsDmPDiBBg0r2gXI_jYtTYpN-OYwT4TEztPHDPCAHCy_S6PcQYmn3BA2JiDCIdb14_GQEI9GDIkyaTPtKkXVkOj43cG-fyEuUc9B1DYXlAFjrBtDr70HZSv48uiFvgb1rt/s1600/REJA001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg80COqVPcuRXhsDmPDiBBg0r2gXI_jYtTYpN-OYwT4TEztPHDPCAHCy_S6PcQYmn3BA2JiDCIdb14_GQEI9GDIkyaTPtKkXVkOj43cG-fyEuUc9B1DYXlAFjrBtDr70HZSv48uiFvgb1rt/s1600/REJA001.jpg" height="382" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">dr Auguste Marie i jego muzeum</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<b><span style="color: red; font-size: large;">Pierwsze kolekcje, pierwsze teksty</span></b><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Zaczynają powstawać pierwsze opracowania. W 1907 roku, w Paryżu, pod pseudonimem „<a href="http://fous-litteraires.over-blog.com/article-marcel-reja-un-medecin-visionnaire-52973294.html"><b>Marcel Réja</b></a>”, doktor Paul Meunier – dawny uczeń dr Auguste’a Marie - publikuje „L’art chez les fous” (Sztukę szalonych), w której wyróżnia trzy rodzaje kreacji twórczej: typ infantylny (dziecięcy), dekoracyjny (ozdobny), symboliczny. Później jego kolega po fachu, Morgenthaler, w Waldau, poświęca monografię jednemu, niezwykłemu pacjentowi, <b>Wölfli’em <span style="color: red;">[1]</span></b> - dziś ikonie art brut.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W końcu badacze zaczynają się organizować. W 1920, w liście otwartym do posiadaczy rysunków osób chorych psychicznie, dyrektor kliniki w Heidelbergu pisze, że chciałby, po pierwsze, zgromadzić wybitne indywidualne osiągnięcia pacjentów; po drugie, reprezentatywne prace powstałe pod wyraźnym wpływem zaburzeń psychicznych, określane jako rysunki katatoniczne; po trzecie, wszelkiego rodzaju pismo nieczytelne.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzuuemYwGD6lGn8dVNElWptK1pgqHOhyphenhyphen1KGhv4UXvRzxPF7v0XJ_kRb898M-4F5jSpWpHm4q-jh7siEiPW4uSgc1B8CNNat2MaH78_P49AIVh1igH-8WwW-wp-rqwYLRRITUKT-CS-XcYX/s1600/prinzhorn.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzuuemYwGD6lGn8dVNElWptK1pgqHOhyphenhyphen1KGhv4UXvRzxPF7v0XJ_kRb898M-4F5jSpWpHm4q-jh7siEiPW4uSgc1B8CNNat2MaH78_P49AIVh1igH-8WwW-wp-rqwYLRRITUKT-CS-XcYX/s1600/prinzhorn.jpg" height="320" width="209" /></a></div>
<span style="font-size: large;">Główny aktor tych wydarzeń lekarz </span><b style="font-size: x-large;">Hans Prinzhorn</b><span style="font-size: large;"> </span><b style="font-size: x-large;"><span style="color: red;">[2]</span></b><span style="font-size: large;"> – który został psychiatrą po tym jak jego żona została zamknięta w zakładzie dla chorych psychicznie – wydaje w 1922 „Ekspresje szaleństwa”.</span><br />
<span style="font-size: large;">To on, w ciągu zaledwie trzech lat, buduje kolekcję bogatą w 5000 dzieł, stworzonych przez 450 osób zamkniętych w szpitalach niemieckich, austriackich, szwajcarskich, włoskich, francuskich… Stało się to po tym jak dyrektor szpitala w Heidelbergu poprosił Prinzhorna, aby obok prac lub pamiątek po dawnych pacjentach podjął się zgromadzenia wytworów również żyjących pacjentów.</span><br />
<span style="font-size: large;">Wybór Prinzhorna nie dziwi. Jeszcze będąc studentem historii sztuki w Monachium, pomiędzy 1906 a 1909 rokiem, Prinzhorn miał kontakt z takimi artystami jak Kandinsky, którzy porzucili sztukę akademicką, głosząc pochwałę takich twórców jak Van Gogh, szukając inspiracji w sztuce ludowej i prymitywnej.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Kiedy <b>kolekcja Prinzhorna</b> <b><span style="color: red;">[3]</span></b> jest gotowa, lekarz opuszcza szpital, aby nauczać na uniwersytecie. Na jego wykłady przychodzi, m.in. Zygmunt Freud.</span><br />
<span style="font-size: large;">W 1926 roku, Prinzhorn pisze „Sztukę więźniów”, dochodząc do wniosku, że to co go interesuje to, nie sztuka szalonych czy chorych psychicznie, ale sztuka tworzona spontanicznie przez wszelkie osoby poddane jakiejkolwiek izolacji.</span><br />
<b><span style="color: red; font-size: large;"><br /></span></b>
<b><span style="color: red; font-size: large;">Od szpitali do pracowni</span></b><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Wspominaną monografią Wölfli’ego zachwyca się poeta Riner Maria Rilke, podkreślając, że przypadek Wölfliego pomógł mu odkryć, skąd się biorą pierwotne instynkty.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGbSGKr4Dpbm-IE_aCtItbzVEw3wac-tSllLzcpD-s1eK4lcXFZfpOdPC5n52tBHtPxO3IYU6q5jyuDx84P3AZbYDliygapikhZKM5CcnF31oFubv5wsWyEFv20Upyqkewwm50EHxE5Goo/s1600/Adolf+woelfli+1925.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGbSGKr4Dpbm-IE_aCtItbzVEw3wac-tSllLzcpD-s1eK4lcXFZfpOdPC5n52tBHtPxO3IYU6q5jyuDx84P3AZbYDliygapikhZKM5CcnF31oFubv5wsWyEFv20Upyqkewwm50EHxE5Goo/s1600/Adolf+woelfli+1925.jpg" height="640" width="428" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Adolf Wölfli, 1925</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Podobną fascynację dziełem Morgenthalera zdradza „Der Blaue Reiter” (<a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%82%C4%99kitny_Je%C5%BAdziec"><b>Błękitny Jeździec</b></a>) - grupa młodych, niemieckich malarzy. </span><span style="font-size: large;">Jeden z nich, Paul Klee publikuje w 1912 roku serię artykułów, w których krytykuje brak szacunku do zjawisk takich jak infantylizm czy szaleństwo w sztuce, stanowiących jedną z dróg do wyrażenia siebie jako artysty. Apeluje, aby twórczość tą odbierać niezwykle poważanie i pisze o ogromnej potrzebie wyzwolenia się od kultury klasycznej.</span><br />
<span style="font-size: large;">A Picasso? Kolekcjonuje jednocześnie sztukę naiwną Celnika Rousseau, maski afrykańskie i rzeźby twórcy zwanego Forestier, umieszczonego w zakładzie zamkniętym w 1914 roku, po tym - jak podkładając kamienie na torach - wykoleił pociąg.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W 1922 roku, malarz niemiecki Max Ernst – który trzy lata wcześniej zorganizował w Kunstverein w Kolonii wspólną wystawę (pn. „Nowe trendy”) dzieł artystów Dada i chorych psychicznie, rysunków dzieci i prymitywnych „objet trouvé”, a następnie uczęszczał na kursy psychiatrii – daje w prezencie książkę Prinzhorna francuskiemu poecie Paul’owi Elouardowi. Elouard jest nią zachwycony. To on, wspólnie z grupą przyjaciół surrealistów, hołdujących wszelkim formą sztuki wolnej, nieograniczonej wyobraźni, organizował seanse pracy automatycznej poszukując nowych form spontanicznego pisania i rysowania. Hipnoza, narkotyki, wspomnienia snów, przypadkowe spotkania, wszystkie środki są drogą do odkrywania twórczych pokładów podświadomości. – Dotrzeć do Nieznanego poprzez dezintegracje wszystkich zmysłów – to rekomendacja Elouarda dla innego poety - Rimbauda. </span><span style="font-size: large;">W 1924 roku, w tym samym czasie kiedy ukazała się „L’Art et la Folie” (Sztuka i Szaleństwo) Jeana Vinchona, pisarz André Breton – dawny student psychiatrii – pisze Pierwszy Manifest Surrealizmu dowodząc w nim, że jeżeli w głębinach naszego umysłu kryją się dziwne siły, zdolne do pomnażania sił na powierzchni albo do staczania z nimi zwycięskiej walki, to jak najbardziej warto je schwytać […]” . </span><span style="font-size: large;">Pięć lat później, kolekcja dr Marie pokazywana jest w jednej z paryskich galerii.</span><br />
<span style="color: red; font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="color: red; font-size: large;">Sztuka świeża czy sztuka zepsuta (zdegenerowana)?</span></b><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Pytanie brzmi: czy te dzieła, które powstały bez udziału woli osiągając swój artystyczny cel, powinny być traktowane jako sztuka w znaczeniu praktycznym - czytamy w jednej z gazet z Lipska (miasto w Saksonii) w 1933 roku. </span><span style="font-size: large;">Entuzjazm artystów, historyków i lekarzy jest tak duży, że zaczyna niepokoić konserwatystów. W Niemczech po dojściu do władzy faszystów, zmieniają się dyrektorzy niektórych zakładów dla chorych psychicznie. Carl Schneider – przyszły dyrektor naukowy flagowego programu eksterminacji chorych psychicznie Akction EU, posadzony na stanowisko przez A. Hiltera – wkracza na scenę. Szaleństwo nabiera zupełnie innego znaczenia.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Bez Schneider’a nie udałoby się zapewne zorganizować w 1937 r komisji kierowanej przez Adolfa Zieglera pod patronatem Goebbelsa potężnej wystawy pod znamiennym tytułem „Sztuka Zdegenerowana”, która w równym stopniu szydzi z rysunków chorych psychiczne jak i malarzy współczesnych tj. Nolde, Chagall, Beckmann czy <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Paul_Klee"><b>Klee</b></a>.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkuL9VzA9aX1muogcXeiqNzOg_EsK8HPl9qbiQzkbKdAo2jSCEB77yk7PlzMZ8VbPB8bAOzI7Ato5oGRoKmYU8zbKXm5YKuOXaO5cziAYOJ3lBiAqU2E9LTnaTvDJMOL2DwsV_YuruVyrS/s1600/Ausstellung_entartete_kunst_1937.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkuL9VzA9aX1muogcXeiqNzOg_EsK8HPl9qbiQzkbKdAo2jSCEB77yk7PlzMZ8VbPB8bAOzI7Ato5oGRoKmYU8zbKXm5YKuOXaO5cziAYOJ3lBiAqU2E9LTnaTvDJMOL2DwsV_YuruVyrS/s1600/Ausstellung_entartete_kunst_1937.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">dr Joseph Goebbels na wystawie "Sztuki zdegenrowanej"</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Na przestrzeni lat 1937 – 1941 wystawa odwiedza 9 miastach III Rzeszy (Niemcy i Austria). Składa się na nią 700 dzieł około setki artystów, t.j. Kandynsky, Max Ernst, Chagal, Klee czy Grosz lub Gaston Chaissac oraz twórców, których prace zgromadził Prinzhorn. W katalogu do wystawy znajdują się działy t.j. SZTUKA KOMPLETNIE SZALONA, ARTYŚCI ŻYDOWSCY czy dział porównujący SZTUKĘ WSPÓŁCZESNĄ ze SZTUKĄ SZALONYCH lub ZDEGENEROWANYCH. </span><span style="font-size: large;">Można w nim też przeczytać takie słowa: <i>To oczywiste, że dla prezentowanych tutaj artystów, rzeczywistość jest jedynie jednym wielkim burdelem.</i></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Wszystko służy propagandzie, a cel jest jeden: pokazać „pseudoartystów”, którzy, wbrew nazistowskiej ideologii, nie reprezentowali klasycznych wzorców piękna, ale obrazy „zniekształcone i zdeformowane”, a więc podejrzane i „nieczyste rasowo</span><span style="font-size: large;">”</span><span style="font-size: large;">. </span><span style="font-size: large;">Wystawa stanowi niewielki wycinek z ponad 17 tysięcy skonfiskowanych dzieł sztuki, z których większości została sprzedana za granicę lub zniszczona.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="color: red; font-size: large;">Marsz triumfalny</span></b><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b>
Po zakończeniu II wojny światowej, zainteresowanie Art Brut powraca, z niespotykaną dotąd intensywnością. </span><span style="font-size: large;"><br />Spotkanie Dubuffeta z uniwersum psychiatrycznym, które zaowocowało jego fascynacją zaczęło się od odwiedzin poety Antonin Artuad, który został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym w Rodez. Po wizycie Dubuffet wdał się w rozmowę z jego lekarzem dr. Ferdiere, który opowiedział mu o dziełach plastycznych zgromadzonych w trzech szpitalach psychiatrycznych w Szwajcarii: La Waldau (kanton berneński), Bel-Air w pobliżu Genewy i Cèry (Lozanna).</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Z zeszytem z adresami od dr Fedriere'a Dubuffet szybko rusza do Szwajcarii. W masie anonimowych autorów odnajduje (niektórzy pozostaną bezimienni ze względu na tajmnice lekarską) trzech wyjątkowych artystów porównywanych do największych twórców sztuki współczesnej: Adolfa Wölflie z La Waldau, Aloïse z Cèry i Heinrich-Anton Müller z Münsingen. Cała trójka zostanie ikonami i gwiazdami kolekcji Art. Brut. W 1950 roku, Jean Dubuffet pojechał jeszcze do Heidelbergu, gdzie od 1917 roku, dr Prinzhorn poświęcał czas na gromadzenie i badanie rysunków i obrazów osób chorych psychicznie.</span><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirstJLeRtSmiLHYchGDZYp19eSrXqbOsHCd9FWz62MNWXp-ihB3zftCOgrvgfBQlMi6SVvPXYC2JrutVRNWD-v1wxVshwKtsJjbHLTToJlJX_YrZBIe0HI9ZI_DPgI_hBFzVC1jxetjTU8/s1600/jean-dubuffet-the-architect-in-the-archbishops-palace.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirstJLeRtSmiLHYchGDZYp19eSrXqbOsHCd9FWz62MNWXp-ihB3zftCOgrvgfBQlMi6SVvPXYC2JrutVRNWD-v1wxVshwKtsJjbHLTToJlJX_YrZBIe0HI9ZI_DPgI_hBFzVC1jxetjTU8/s1600/jean-dubuffet-the-architect-in-the-archbishops-palace.jpg" height="640" width="624" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Po powrocie do Francji (1945) proponuje pierwszą definicję zjawiska, któremu nadaje imię „Art Brut” (Sztuka Surowa). Rok później, w Paryżu, szpital Świętej Anny wystawia dzieła swoich pacjentów. Przegląd „L’Art d’Aujourd’hui” poświęca temu wydarzeniu krótką notkę. Kilka miesięcy później, w Vence (Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże), otwiera się Galeria Chave, specjalizująca się w art brut i zjawiskach pokrewnych.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDjncfwkZSMtqrfmKEI4cLwNBDzF3wPTN8u539K1F99DiAdVxXd7JrMRMr7M3BCUKBCPYm3xeMbL8MlJ3z-L6pyJ11thmTeN2C6NX-A0-FgRFXng02QEuFqb0-TyZuPi1V_SkttfnkudCK/s1600/drouin-d9d38.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDjncfwkZSMtqrfmKEI4cLwNBDzF3wPTN8u539K1F99DiAdVxXd7JrMRMr7M3BCUKBCPYm3xeMbL8MlJ3z-L6pyJ11thmTeN2C6NX-A0-FgRFXng02QEuFqb0-TyZuPi1V_SkttfnkudCK/s1600/drouin-d9d38.jpg" height="320" width="260" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">W 1947 roku w Paryżu, galeria René Drouin adaptuje swoją piwnicę na „Foyer de l’Art Brut”. Rok później Dubuffet zakłada „la Campagnie de l’Art Brut” (Towarzystwo Art Brut) w budynku wynajętym od wydawnictwa Gallimard. W deklaracji Towarzystwa z 1949 roku, podpisanej przez André Breton'a, Jean'a Paulhan'a, Charles'a Ratton'a Henri-Pierre'a Roche'a i Michela Tapie, członkowie przyrzekają poszukiwać wytworów artystycznych pochodzących od uzdolnionych, ale nie wykształconych, osób, reprezentujących niezwykły rodzaj osobistej inwencji, spontaniczności i wolności twórczej dalekich od współczesnych konwencji i zasad w sztuce. Deklarują: Promować tego typu prace wśród społeczeństwa, rozbudzać zainteresowanie i zachęcać do odkrywania tego rodzaju twórczości. Na pierwszej wystawie u Drouina prezentowanych jest 200 dzieł 63 autorów, t.j. Adolf Wölfli, Aloise, Joaquim Vincens Gironella.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W 1948 roku, kiedy powstaje CoBrA - grupa młodych artystów z Północnej Europy, inspirująca się w swojej twórczości rysunkami dzieci i chorych psychicznie, a w zakładzie dla obłąkanych w Gugging (Austria) Dr Navratil otwiera budynek dla artystów, Breton pisze „L’Art des foud, la Clef des Champs.”</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W 1951 r. André Breton rezygnuje z Compagnie de l'Art Brut, w efekcie czego Towarzystwo się rozpada. W tym samym roku w wyniku różnych trudności kolekcja Art Brut zostaje</span><span style="font-size: large;"> „</span><span style="font-size: large;">wyeksmitowana</span><span style="font-size: large;">”</span><span style="font-size: large;"> z dotychczasowych pomieszczeń. Jean Dubuffet powierza ją artyście Alfonso Ossorio, który przechowuje ją w East Hampton, niedaleko Nowego Jorku. Na tym swoistym wygnaniu kolekcja , liczący już 1200 dzieł 100 autorów, zbiór przebywa ponad dziesięć lat.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8MUkj8ICEuEidt_6uZ5afE3fmULoL9_T-_7p80i11SF8fz0uVHc6JQv6LELQojtpi1qngEBmM1xniQLMsVbbtV-byd9Z8ZhKMeAL9qdZxuZGNjrM84alweevMirKfPcM5stKxzYH9D8Ev/s1600/Art+brut+Aloise.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8MUkj8ICEuEidt_6uZ5afE3fmULoL9_T-_7p80i11SF8fz0uVHc6JQv6LELQojtpi1qngEBmM1xniQLMsVbbtV-byd9Z8ZhKMeAL9qdZxuZGNjrM84alweevMirKfPcM5stKxzYH9D8Ev/s1600/Art+brut+Aloise.jpg" height="320" width="245" /></a><span style="font-size: large;">W 1962 roku Towarzystwo odradza się w jednej z paryskich kamienic zakupionych przez Dubuffet’a. Ma 100 członków, a wśród nich malarza Kopac’a, który zostaje jego głównym konserwatorem. Dwa lata później ukazuje się pierwszy „Cahier de l’Art Brut”. </span><span style="font-size: large;">Mijają kolejne trzy lata. 700 dzieł 75 artystów z kolekcji Dubuffeta pokazuje Muzeum sztuki dekoracyjnej w Paryżu. Rada Miasta odmawia jednak przyznania Towarzystwa Art Brut statusu „dobra publicznego”. Pomimo faktu, że w tym samym czasie Andre Malraux – jako minister kultury - nadaje „Le Palais Idéal” (Pałacowi Idealnemu) - niezwykłemu dziełu Listosza Chevala - statut obiektu dziedzictwa narodowego, obejmując go ochroną państwa.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Zniechęcony Dubuffet, po ponad dwudziestu latach gromadzenia dzieł mimo ciągłych przeciwności losu, pragnąc zapewnić swojej kolekcji stały byt, wpada na pomysł przekazania kolekcji do Lozanny w Szwajcaria. Tam się przecież zaczęła jego fascynacja. Tam się urodziła się Aloïse – jednak z gwiazd kolekcji Art. Brut. Jest rok 1971. Kolekcja obejmuje już wtedy nieco ponad cztery tysiące dzieł (a dokładnie: 4104 prac 133 autorów + ok. 1200 prac tzw. drugorzędnych, o niższej wartości). Miasto decyduje się, aby pod potrzeby kolekcji i nowo tworzonego dla niej muzeum zaadaptować część XVIII-wiecznego zamku Beaulieu. W międzyczasie, w 1972 roku jeden z przyjaciół artysty, Alain Bourbonnais otwiera w Paryżu „Atelier Jacob.” Jako pierwsze pokazuje prace Aloïse z kolekcji Dubuffet’a.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W 1975 r. Kolekcja Art Brut trafia do zaadaptowanego specjalnie dla niej zamku. W 1976 r. <a href="http://www.artbrut.ch/fr/21070/collection-art-brut-lausanne">Muzeum Art Brut w Lozannie</a> zostaje otwarte dla publiczności. Kuratorem jest Michel Thévoz, wspomagany przez Geneviève Roulin. Dziś zbiór liczy sobie ponad 35 000 dzieł, również polskich twórców, tj. Henryk Żarski z Pakówki (Wielkopolska) czy - nie żyjący już - Stanisław Zagajewski z Włocławka.</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOYcBGaGvUywA7EVV9RKSLVjRkNgAEjgCM29B39C1YeOkIHqnhpr9Sjnmm_XjybN9Hsi5MKVNspXPpI_gP5zs9sXPoIfYl-0P1_iZDl9lpELg6aP4dsvwVdDQZAJezFPupX4OIL6QfN28z/s1600/beaulieu1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOYcBGaGvUywA7EVV9RKSLVjRkNgAEjgCM29B39C1YeOkIHqnhpr9Sjnmm_XjybN9Hsi5MKVNspXPpI_gP5zs9sXPoIfYl-0P1_iZDl9lpELg6aP4dsvwVdDQZAJezFPupX4OIL6QfN28z/s1600/beaulieu1.JPG" height="504" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek Beaulieu w Lozannie</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-size: large;">Po 1976 r. zaczyna się nowa era. Powstają nowe kolekcje publiczne i prywatne. Rodzi się moda na art brut, co wiąże się z jej komercjalizacją. Tworzy się rynek, ale to historia na inną opowieść.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="color: red; font-size: large;">Bibliografia:</span></b><br />
<span style="font-size: large;">- Françoise Monnin,<i> l’Art Brut: Une découverte modern</i> w: <i>Artension. Le magasin de l’art viant</i> nr 4 (hors série) / Lyon wrzesień 2010</span><br />
<span style="font-size: large;">- Colin Rhodes, <i>L'Art outsider. Art brut et creation hors normes au XX siècle,</i> Thames & Hudson / Paryż 2001, ISBN 2-87811-191-5</span><br />
<span style="font-size: large;">- Laurent Danchin, <i>L’Art brut, l'instinct créateur</i>, Gallimard / Paryż 2007</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><b>UWAGA! </b>Tekst ukazał się 3 lipca 2013 roku na moim poprzednim blogu.</span><br />
<br />
[1] <b>Adolf Wölfli</b> - pierwszy chory psychicznie uznany za artystę. Dla Dubuffeta był klasycznym przykładem twórcy art brut. Został sierotą w 9 roku życia. Tułał się od gospodarstwa do gospodarstwa. Pracował jako parobek lub pastuch. Był maltretowany zarówno w dzieciństwie, jak i w wieku dorosłym. W 1890 trafił do więzienia za próbę seksualnego wykorzystania dziewczynek, a w 1895 r., w wieku 31 lat, uznany za niepoczytalnego został zamknięty w klinice dr Walther Morgenthaler w Waldau. Tu miał widzenie Ducha Świętego, który miał z nim rozmawiać i inspirować go do końca jego życia. W 1899 roku zaczął pisać, komponować muzykę i rysować.<br />
Przez 30 lat stworzył 1300 rysunków, które znajdują się w jego wymyślonej autobiografii „Legenda Św. Adolfa" zapisanej w 44 tomach (25 000 stron).<br />
<br />
[2] <b>Hans Prinzhorn</b> (1886-1933) jako historyk sztuki i lekarz był dobrze zorientowany w obu obszarach (psychiatrii i sztuki). Uważany jest obecnie za pioniera podejścia interdyscyplinarnego do psychiatrii i sztuki. Współpracował z takimi artystami jak Alfred Kubin, Paul Klee, Max Ernst i Pablo Picasso. Jego książka pt. „Ekspresja szaleństwa”, wydana w Berlinie w 1922 roku ma ogromny wpływ na środowisko literackie i artystyczne. Max Ernst zapoznaje się z nią we Francji, Paul Klee cytuje na swoich wykładach w Bauhausie.<br />
<br />
[3] <b>Kolekcja Prinzhorn’a</b> - to około 5000 dzieł stworzonych przez ok. 450 pacjentów w zakładach psychiatrycznych w Niemczech, ale także w Szwajcarii, Austrii, a także nieliczne przypadki z Włoch, Francji, Polski i Japonii - rysunki, akwarele, pisma, takie jak listy, notatki, projekty książek i zeszytów, często własnej produkcji, jak również obrazy olejne, wytwory pracy fizycznej, kolaże, asamblaże i 70 rzeźb.<br />
<div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0