sobota, 25 października 2014

Fabuloserie w Polsce

Dziesięć miesięcy po naszej wizycie w Fabuloserie w Dicy (Francja), Fabouloserie przyjechała do nas w osobach: Sophie Bourbonnais, Déborah Couette i Marka Młodeckiego.

Déborah, Andrzej, Sophie, Marek i ja
Sophie wspólnie z siostra Agnès prowadzi od kilku lat la Fabuloserie – muzeum art hors-les-normes, Marek Młodecki – architekt i mąż Sophie - jest niesamowitym wsparciem (przy konserwacji obiektów, aranżacji i przebudowie wystaw) oraz osobistym tłumaczem, Déborah Couette - doktorantka historii sztuki, która przygotowuje rozprawę doktorską na temat kolekcji art brut - Aracine pod kierunkiem Emmanuel Pernoud,  prowadzi również prace w Ecole du Louvre i na Uniwersytecie Paryskim Panteon - Sorbonne, jest członkiem-założycielem CrAB-u* (Kolektywu refleksji wokół art brut) oraz wspiera merytorycznie La Fabuloserie.

Z wizytą u Genowefy Magiery.
To były dość intensywne cztery dni. Odwiedziliśmy kilku twórców art brut, m.in. Genowefę Magierę i Damiana Rebelskiego. Niesamowite rozmowy i wspólne plany. 

Spotkanie z Ryśkiem Koskiem.- - -

* Le Collectif de réflexion autour de l’art brut Crab (Kolektyw refleksji nad sztuką brut) skupia naukowców z różnych dziedzin (historii sztuki, literatury, językoznawstwa, psychoanalizy), których celem jest dzielenie się dorobkiem na temat Art Brut, badaniem różnych dziedzin w kontekście art brut. Członków Crab łączy podobna, współczesna koncepcja myślenia o art brut jako skutecznym narzędziu do badania relacji między sztuką a społeczeństwem. Grupa powstała jesienią 2010 roku. Nie ma stałej siedziby. Spotyka się w różnych miejscach przestrzeniach organizując dyskusje, spotkania badawcze, wystawy, seminaria i konferencje.

poniedziałek, 20 października 2014

Czasownik ADAM DEMBIŃSKI

Gramatycznie – wydaje mi się, że w ogóle nie jestem „rzeczownikiem”. Jestem „czasownikiem”. Przez miliardy lat nie byłem, potem zacząłem się dziać, teraz się dzieję i wkrótce przestanę się dziać… - mówił o sobie Stefan Themerson – urodzony w Płocku twórca filmów awangardowych, pisarz i filozof.

Czas to rzecz, której ostatnio najbardziej mi brakuje dlatego zaniedbuje nieco mojego bloga. Dziś nadrobię nieco zaległości.

Pierwsza wiadomość będzie smutna. W sierpniu informowałem o śmierci Karoliny Bourbonnais. W tym samym miesiącu zmarł również Adam Dembiński – twórca z Brwilna, którego grafikami zachwycają się kolekcjonerzy z Polski i Francji, a jego prace wystawiane były m.in. w Płocku (najczęściej), Poznaniu, Bydgoszczy, Krakowie, Szczecinie oraz w Brukseli, Düsseldorfie i Bratysławie.

fot. Andrzej Kwasiborski
  „Urodził się 22 marca 1943 roku w miejscowości Kolonia Literniki Stare-Platerów, woj. bialskopodlaskie. Był jedynakiem. Początkowo mieszkał z rodzicami u dziadków na wsi. W 1954 zmarł ojciec – Stefan. Matka Adama, Józefa, wyjechała do Warszawy, gdzie po raz drugi wyszła za mąż (zmarła w 1992). Adam trafił do zakładu wychowawczego Fiszor w Gromadzie Zabrodziu, prowadzonego przez siostry zakonne. W 1963 roku został skierowany do Domu Pomocy Społecznej w Brwilnie k. Płocka” [broszura 12 Adam Dembiński, edycja AK, Płock 2005].

Nigdy nie chodził do szkoły. Nie potrafił pisać ani czytać, ale podpisywał swoje prace pismem lustrzanym. Miał problemy z mową, choć był niezwykłą gadułą, pomagając sobie w rozmowie gestami. Jeśli tylko znalazł uważnego słuchacza/rozmówcę opowiadał historie z dzieciństwa - które najczęściej pojawiały się na jego pracach - o dziadku, zwierzętach domowych (konie, krowy, kaczki), sprzętach rolniczych i militariach (czołgi, armaty, pistolety). Malował też niezwykłe erotyki.

W jego twórczości urzekała charakterystyczny grupy kontur tworzony markerem oraz niezwykle ekspresyjne plamy kolorów, w tych pracach, w których kolor chciał nałożyć.

Po raz pierwszy jego prace zostały pokazane na wystawie zbiorowej zatytułowanej „Jesteśmy tacy, jacy jesteśmy...” w płockim Teatrze Dramatycznym w 1990 roku. Później był stałym bywalcem plenerów (w Zakrzewie) i wystaw OTO JA, odbywającego się corocznie w DPS Zakrzewo.

Adam Dembiński zmarł 1 sierpnia 2014 po południu w Domu Pomocy Społecznej w Brwilnie. Miał 71 lat. Został pochowany na brwileńskim cmentarzu, obok swojego kolegi Antoniego Ziółkowskiego.


  Dom Pomocy Społecznej w Brwilnie, Antoniówka - dawna, letnia siedziba
bp A.J. Nowowiejskiego, po II wojnie światowej była siedzibą placówki,
od kilku lat (po wybudowaniu nowego budynku) stoi pusta.
[fot. RŁ]